Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Do lepszego jutra


Rekomendowane odpowiedzi

Znowu rozczarowaniem zapachniało
Powietrze
Świeżym odorem lepsze
No i co z tego
Powiedziało moje serce
Zahartowane kułakami życia
Czym więcej
Rozczarowań i kułaków
Zdziwienie w proch się obraca
Znużenia pospolitego
Cóż w tym dziwnego

Ha, ha, ha...
Ironicznym bólem - śmiechem
Zaskwierczało w ustach nagle
Bulgoczącym zrozumieniem
Może obojętnością gorącą
Zimną, ale piekącą
Obojętnością...
Czemu więc doskwiera
Prawda ta dziwaczna
Oplątuje dookoła
Ruchy krępuje
Szarpie i rwie
Za każdy odruch zła
Za kłamstwa szydzenie
Rozczarowanie
Odróżnienie
Prawdy od kłamstwa
Dobra od zła

Ha, ha, ha...
Chciałem się zaśmiać
Z samego siebie
A może z tego wszystkiego
Co było, jest i będzie
Nie, nie był to śmiech
To w oczy mi zajrzała prawda
Prawda i błysku jawa
Tak, myślałem, ze to śmierć - kostucha
Szydziła od ucha do ucha
Przegrała
Prawda i Światłość zwyciężyły
Śmierć jest tylko cieniem
Przemijania tchnieniem
Zwyczajnym odchodzeniem
Przechodzeniem do lepszego życia


1999

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio w Warsztacie

    • perspektywa

       

      jaką jesteś perspektywą?

      czy rzeczywistą? Czy prawdziwą?

      palec przykładasz do zachwytu

      czy chcesz go przenieść do zyciorytu?

       

      cóż za okrutna nimfomanka

      co oddalenia trafia grotem

      w rozdartą pierś swego kochanka

      chcąc ją zbliżeniem leczyć potem

       

      bawisz się wciąż rodzajem męskim

      to może być przyczyną klęski

      takie safari na tygrysy

      tu biegnie siwy, a tam łysy.

       

      zbiegają wszystkie się jelenie

      ochoczo chcąc być twoim cieniem

      a walą przy tym się po rogach

      myśląc jedynie o twych nogach.

       

      łatwa to zdobycz przy twym wdzięku

      już niejednego miałaś w ręku

      i owijałaś wokół palca

      choć by posturę miał padalca

       

      inne safari cię urzeka

      zanim zwierz zginie niech poczeka,

      tak głową w dół go upokorzysz

      zanim kolejny nabój dołożysz.

       

      podroczysz się z nim czule jeszcze

      głaszcząc i wywołując dreszcze,

      błyśnie nadzieja, że ocalon

      że weźmiesz jeszcze go na salon

       

      a salon zarezerwowany

      jak dzik więc w błocie leczę rany

      z wiarą na brak w tym twojej winy,

      ach dobrze leczą borowiny

       

      ustrzelon zwierz pokornie leży,

      w swej bezsilności zęby szczerzy,

      wie że poświęcił swoje kości

      w miłości-bez wzajemności

       

      mnie już to pewnie nie rajcuje

      niech inny ciało twe piastuje

      oddaje ducha, serce swoje traci

      i twoje ego ubogaci

       

      i pójdę sobie inną drogą

      jak by mnie miłość nie spotkała

      jak bym rozminął się z niebogą

      a może była ale mała

       

      tylko emocja i wrażenie

      zostało po niej przeogromne

      a w głowie zamęt i ciśnienie

      czasu upłynie nim zapomnę

       

      z mej strony wiem że wielka była

      gotowa dawny ład przewrócić

      lecz dobrze że już się skończyła

      i jeszcze jest do czego wrócić.

       

      nie pozostaną po niej blizny

      ani ubranie poszarpane

      ot taki powrót do szarzyzny

      moralny giga kac nad ranem

       

       

      Edytowane przez Adaś Marek
      czeskie błedy (wyświetl historię edycji)
  • Najczęściej komentowane w ostatnich 7 dniach



×
×
  • Dodaj nową pozycję...