Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Proszę Pana... Ja już sił nie mam. Nich Pan od razu biegnie do Szwecji z tym wierszem, jeżeli jest taki dobry. I niech pan sobie zapamięta, że tutaj nie ma bloków reklamowych. To jest serwis, gdzie wiersze są oceniane, a nie reklamowane i w tym względzie zdanie autora na temat swojego wiersza jest nieistote.
I po raz nie wiem który warto coś sobie przypomnieć:

5. "Jeżeli oczekujesz tylko pochwał i uważasz, że już jesteś naj, 'że Twoja poezja jest prawdziwa', że 'przekazujesz tylko swoje uczucia i nic nikomu do tego', że 'nie obchodzi cię, co myślą inni' że pisanie nie wymaga pracy - nie publikuj. Po co? Daj żyć sobie i innym! Pójdź tam, gdzie Cię pochwal.." (przysłał oyey, www.fabrica.civ.pl)
Opublikowano

tłumaczyłem go nie Pani a drugiemu komentatorowi... co ma się moja lekka zniewaga w Pani stronę (za którą sorry, poniosło mnie) z wycieczkami??
w wierszu podoba mi się to, że jest ładny... nie gustuję w wierszach w stylu:
podniebną nieskłonnością ezotermiczności
poruszasz moją niewidzialną nogę
trawami szczęścia i radości :P
śmieszą mnie wiersze gdzie połowa słów jest na serio żwycem zerżnięta z encyklopedii czy coś, a autor tak szczerze pojęcia czasem nie ma o czym pisze... ważne że ąłdnie brzmi i jest biały. mi się podobają ckliwe wiersze i mogę się założyć, że nie tylko mi!

pozdro
Wiktor

Opublikowano

między przykąłdem wiersza który podałeś a Twoim jest wielka przepaść, pare małych półeczek i dopiero wtedy znajduje sie jedna z napisem "dobre wiersze"...

a argumnet, "mi się podoba bo jest ładny"... mówi sam za siebie... jak i za autora...

Opublikowano

Uważam że należało się tłumaczenie wiersza, bo dopiero niektórzy kapnęli się o co w nim wogule chodzi bo z wsześniejszych komentarzy wynika pani tero że nic pani nie rozumiała a po wytłumaczeniu wiersza wreście coś zaświtało w głowie

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Pani Tero, mam kłamać, że nie jest dla mnie ładny?? Jest więc piszę... I gratulacje! Skoro umie pani po jednym wierszu i kilku komentarzach dowiedzieć się jaki jest autor, no to leży apni kilka półeczek od szufladki psycholog... Jak Pani to robi?
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Niech mnie Pani nie rozśmiesza nawet bo ja tu nawet o sensie tekstu nie pisze... zreszta tego tłumaczenia nawet nie przeczytałam!!!
Opublikowano

Jeszcze jedno. Sugeruje Pan w pewnej wypowiedzi, że jestem głupi i nie rozumiem, ponieważ nie pochwaliłem wiersza?
Zrozumiałem, ale nie mam zamiaru chwalić tylko dlatego, że autorowi się podoba.
Radzę uważać z takimi sugestiami i poświęcić swój cenny czas na napisanie czegoś o wiele lepszego.

Opublikowano

moja wersja tego utworu brzmi:

słońce kapało na jego dłonie
nad stolikiem samotnym
zgromadził chmury myśli

nagle ona podaje mu ręce
nie chce pytać o nic więcej

myślę, że dałoby się wyciągnąć kilka ciekawych metafor z tego wiersza np . "ja i ty - roztańczona para" lub "witające ręce", ale ogólnie to jest raczej źle napisane - nie dlatego, że rymowany - tylko dlatego, że zdecydowanie za dużo jest tu powiedziane. przegadany maksymalnie w dodatku banałami i błędami stylistycznymi.
ale zachęcam autora do pracy.
pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



również życzę dobrej nocy... i zgadzam się ze stwierdzeniem, że Polacy źli... i dziękuję że mogłem odpocząć dzięki m.in. Pani intelektualnie przy jakże kulturalnej dyskusji na temat banalnego dla jednych i poruszającego dla drugich wiersza...

pozdro
Wiktor

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Tajsko am Boże - Modry Ponie, dzie słónko tako samo śwyci, am nie ziam, nie poziam, Bachy tam só i some śmiych. Tajskno Modry Ponie. Tam dangi furajó dali i eszcze abo dzie? A Bociony kapelków nie łoślipsió, a żniwa to psiankno śpisiywanie. dzie Annioł modli sia noczajści i wpierw. Zietrz łuraduje ten zimny deszcz.             Tęsknię Boże, mój Niebieski Panie, czy tam słońce wciąż tak samo świeci, a niwa bezkresna to ciągłe pytanie? Trud żniw są jak motyli drganie, czy są tam śmiejące się dzieci? Tęskno mi za tym Niebieski Panie. Czy bocian świątkom nie zmieni zdanie, świat chmura ponura znów oszpeci, a niwa bezkresna - zadanie na pytanie. Gdzie Anioł Pański jak ranne pianie, tych modlitw przecież nie zaślepi Tęsknię Boże, Ty Niebieski Panie. Wiem, wiem- marne to moje pisanie nic to, że miłość nieprzerwanie świeci, jest niwą bezkresną- jak ciągłe pytanie. Pamięci obłoków ich jeszcze trwanie, z igieł sosnowych wzór tu nie szpeci. Tęsknię za nimi Niebieski Panie, a niwa bezkresna to zawsze pytanie.
    • @MIROSŁAW C.  tak to prawda. I cytat też bardzo dobry. Świat jest wywrócony do góry nogami dzięki
    • Zaprosił mułłę słynnego w Tule hodowca mułów na świeże mule. Uczony nosem swym czułem ocenił: "Mule czuć mułem, a dennych potraw nie jem w ogóle".
    • Kładę się bezwładnie jak kłoda, droga z żelaza, czarna owca pod powierzchnią bałagan, para, hałas. Stukot setek średnic, mimikra zjełczałego stada, przedział, raz dwa trzy: nastał dusz karnawał. Chcą mi wszczepić swój atawizm przez kikuty, me naczynia, czuję dotyk, twoja ksobność, krew rozpływa się i pęka, pajęczyna przez ptasznika uwikłana- dogorywam. Stężenie powoli się zmniejsza, oddala się materia. Rozpościeram gładko gałki, błogosławię pionowatość, trzcina ze mnie to przez absynt, noc nakropkowana złotem, ich papilarne, brudne kreski, zgryz spirytualnie wbity na kość, oddalają mnie od prawdy, gryzą jakby były psem! A jestem sam tu przecież. Precz ode mnie sękate, krzywe fantazmaty! Jak cygańskie dziecko ze zgrzytem, byłem zżyty przed kwadransem, teraz infantylny balans chodem na szynowej równoważni latem.
    • kiedy pierwsze słońce uderza w szyby dworca pierwsze ptaki biją w szyby z malowanymi ptakami pomyśleć by można - jak Kielc mi jest szkoda! co robić nam w dzień tak okrutnie nijaki?   jak stara, załkana, peerelowska matrona skropi dłonie, przeżegna się, uderzy swe żebra rozwali się krzyżem na ołtarza schodach jedno ramię to brusznia, drugie to telegraf   dziury po kulach w starych kamienicach, skrzypce stary grajek zarabia na kolejny łyk wódki serduszko wyryte na wilgotnej szybce bezdomny wyrywa Birucie złotówki   zarosłe chwastem pomniki pamięci o wojnie zarosłe flegmą pomniki pogromu, falangi ze scyzorykami w rękach, przemarsze oenerowskie łzy płyną nad kirkut silnicą, łzy matki   zalegną w kałużach na drogach, rozejdą się w rynnach wiatr wysuszy nam oczy, noc zamknie powieki już nie płacz, już nie ma kto słuchać jak łkasz i tak już zostanie na wieki
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...