Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zabawa formą zrodzona z narastającej niechęci do Krakowa. ;)

Nero Caesar

Niebiański Neronie! Potężny Cezarze!
Bądź ze mną w pogromie, jeśli się odważę.
Twoja twarz w koronie cokolwiek rozkaże,
Zrobią moje dłonie wszak nieskore karze.

Tylko łzę uronię, tłukąc barw witraże,
Podkładając płomień w ciemne korytarze.
Kraków wartko spłonie w piekielnym pożarze.
Cały świat utonie w korowodzie wrażeń.

Okopcone dłonie, czarne niczym w smarze,
Znikną w ziemi łonie, spopielą się twarze.
Wrogowie w swym gronie - bez portu żeglarze
Zatopieni w sromie, pozbawieni marzeń.

Ja wdychając wonie ropy, krwi, oparzeń,
Stanę przy Twym tronie wraz ze Śmiercią w parze.
Niech to będzie koniec, me życie ołtarzem!
Niebiański Neronie! Potężny Cezarze!


18.01.09r.

  • 4 miesiące temu...
Opublikowano

nie przenoście mojej wiochy do Krakowa
bo mi miła jeszcze moja młoda głowa
na Patryka świętego zalanego chmielem
lepiej być Patryku Twoim przyjacielem
niż w niełaskę popaść Twojego nastroju
i jak bydle skończyć w rzeźni na uboju

pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • nie wiem co to znaczy  może ...    miałem widzenie może to sen  zobaczyłem cię  w różowej sukience  to było jak filmik na YouTube  widziałem radość  w oczach  dla mnie ją włożyłaś    zawiodłem  nie zwróciłem na nią uwagi  wtedy jej nie widziałem  posmutniałaś chwilę    widziałem tylko ciebie    teraz ją zobaczyłem  była wspaniała  przypomniałem sobie  ile kosztowało jej zdobycie    taka odległa wizja  co to może znaczyć    może warto teraz…   11.2025 andrew  Sobota już weekend   
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Witam - masz racje - śmierć musi a życie nie musi - miło że czytałaś -                                                                                                                      Pzdr.serdecznie. Witaj - dziękuje za czytanie oraz komentarz - cieszy mnie -                                                                                                           Pzdr. @violetta - dziękuje za polubienie -  @Marcin Tarnowski - dzięki - 
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Witaj - serdecznie dziękuje za miły komentarz -                                                                                       Pzdr.usmiechem. Witaj Robercie - fajnie że mocne i prawdziwe - dziękuje -                                                                                                       Pzdr.
    • @Robert Witold Gorzkowski - dzięki - 
    • Wrogowie mnie otaczają. Brak mi brata do rozmów i cichych chwil zadumy,  ciągnących się jak  zaduszne, listopadowe godziny.  Brak mi do szabli i szklanki, przysłowiowego Węgra. Mój przysiół, fortecą z lodu i kamienia. Granitowa wieża góruje wśród nisko osiadłych, stalowo połyskujących. Pierzastych, skłębionych bałwanów. Patrzę na ziemię niczyją, wyrosłą jak pleśń brunatna  z równo ociosanych górskich zboczy. Tam śmierć dożyna nieszczęsnych rycerzy, co chcieli o łeb skrócić biblijnego Smoka. Uczepieni trokami z haków rzeźnickich do siodeł, pobladłych rozkładem ogierów. Wyklinają w agonii me zdradzieckie imię, krztusząc się krwią i gęstą śliną. A Śmierć odchodzi na przedzie w kulbace. Podkute kopyta końskie, zaczepiają w błotnistej mazi lepkiego śniegu o zapalniki porozrzucanych wszędzie min. Toną pozostawione zezwłoki w tym bagnie  cuchnącej zgnilizną nicości. Nikt nie zliczy dusz pogasłych, na tym upadłym padole. Ich zbawienia ani modlitwa gorliwa ani krzyż osinowy nie wspiera. To pył ludzki, doczesny. Złożony z grzechów drobin.   Mi tylko ciemność,  rozległa po ścianach i węgłach służy. Mi jad wytruł uczucia. Skuteczniej niż wszystkie trucizny Amazonii. Zasypiam w korzeniach drzewa poznania dobra i zła. U mych strudzonych nóg, mówiący językami świata wąż się płoży. Na grubych, dolnych gałęziach  powieszone ciała kobiety i mężczyzny. Bladzi i nadzy. Od pętli jednak w górę. Oczy mają wyjadłe przez mrok. Kruczoczarne. Na licach zaś opuchnięci, nabrzmiali, krwistoczerwoni.  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...