Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

W parku


Rekomendowane odpowiedzi

Miała włosy kasztanowe
w cień kasztana skryła głowę
a śpiewała – że o rany-
jak spadają z drzew kasztany.

Wyrzeźbiona, ale żywa,
na cokole w rytm się kiwa,
obok dęby stare szumią
i wtórują jej jak umią.

Suknia rwana zębem smoka,
ona zgrabna, ciemnooka
śpiewa, jak okularnicy
gonią miłość po ulicy.

Park, widownia, dworek stary,
głosi pieśń, że okulary
rekwizytem są miłości,
lecz w minionej już przeszłości.

Występ kończy lekką nutką,
z braku chłopca nie jest smutną,
i poradzi sobie w biedzie,
nawet kiedy on odjedzie.

Ja słuchałem i patrzyłem
i się chyba zadurzyłem,
w dziewce gibkiej, jak wiklinie,
i uroczej mej Kalinie.

Snuć zacząłem wielkie plany,
(oby któryś był udany),
kiedyś, gdy zapadnie cisza,
Z Nią zaśpiewam hymn Przasnysza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...