Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

korespondencja
tanich karteczek
z wyszywankami babci

wielkie lizaki
z zakrytymi oczami
jak Kinder niespodzianki
w co piątej

tanie wino
małe kino
i miłość z innym epitetem

nawet okno
dziś zaklejone
bardziej czerwonym kartonem

coraz bardziej
nie obchodzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



nie mogę się powstrzymać, by nie poradzić Peelowi...zamiast tych tandetnych symboli uśmiechnij się, popatrz w oczy tej, która Ci nieobojętna, może ułóż dla niej wierszyk i wręcz zamiast kwiatka...jeśli jest walentynką, zobaczy w Tobie walentego i zaraz zrobi się kolorowo :)

spójrz na walentynki od tej strony i staraj się być walentym na co dzień :)

serdeczności :) :):)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



nie mogę się powstrzymać, by nie poradzić Peelowi...zamiast tych tandetnych symboli uśmiechnij się, popatrz w oczy tej, która Ci nieobojętna, może ułóż dla niej wierszyk i wręcz zamiast kwiatka...jeśli jest walentynką, zobaczy w Tobie walentego i zaraz zrobi się kolorowo :)

spójrz na walentynki od tej strony i staraj się być walentym na co dzień :)

serdeczności :) :):)
no te myślę że tak byłoby najprościej, ale w niektórych wypadkach zamiast wierszyka pusta kartka, zamiast walentynki goła ściana. Czemu zakładasz że peel się nie uśmiecha, to że jest sam nie znaczy że nie szuka. Ach ten Walenty głośno o nim w mediach, za głośno. Właśnie na co dzień, wiec po co jeden dzień walentynek?

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Wtedy weszła pani Irena z dwiema filiżankami herbaty i ciastkami. W ręku miała foliową torbę wypełnioną słodyczami, mydełkami, kawą. Poczęstowała rozmówców, a torbę ze „skarbami” wręczyła Karolinie jako prezent. Studentka podziękowała, a pastorowa wróciła do swoich zajęć. - Mam dla pani propozycję - powiedział duchowny, popijając herbatę - mój syn napisał doktorat na temat wydawania „Głosu Ewangelii” czyli właściwie na taki sam temat, z którym chce się pani zmierzyć. Pożyczę pani egzemplarz maszynopisu jego pracy i egzemplarze pisma. Będzie pani mogła spokojnie pracować. Oczywiście mam nadzieję, że później je odzyskam. - Oczywiście - zdążyła powiedzieć zaskoczona Karolina. Dalszą rozmowę przerwała pastorowa, gwałtownie otwierając drzwi do biblioteki. Wprowadziła młodą kobietę i dwoje małych dzieci. Cała trójka płakała. - No chcieli je prawie zlinczować! – pastorowa mówiła podniesionym głosem, gestykulując przy tym. - Edwardzie, trzeba coś z tym zrobić, tak nie może być! - dodała - idź i przemów im do rozumu! Po tych słowach pastor podniósł się i wyszedł przed budynek, pani Irena pobiegła za nim. Karolina zaczęła przyglądać się zaniedbanej kobiecie oraz dwóm dziewczynkom w wieku około dwóch i czterech lat. O ile matka już się uspokoiła, to dzieci ciągle chlipały. Dziewczyna zajrzała do torby z prezentami, wyciągnęła cukierki i wręczyła je maluchom. Ujrzała w ich oczach błysk radości, ale najważniejsze było to, że się uspokoiły. - Mnie w Polecku nienawidzą. To mój mąż zabił syna pastora Kockiego - wyszeptała kobieta - mąż jest w więzieniu, ja nie pracuję bo mam małe dzieci. Skończyło się mleko w proszku, chciałam tylko mleko. A oni napadli na mnie, tak jakbym to ja zabiła i wyrzucili z kolejki.
    • @Jacek_SuchowiczBardzo dziękuję! Świetny wiersz napisałeś! :)))
    • ślicznie   gdy wersom sensy gdzieś odlatują myśli pochłania senna niemoc milknie sumienie nic nie sumując Morfeusz dzierży granat cieni   ... :))) narozrabiałaś - zainspirowałaś
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...