Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Początek


Rekomendowane odpowiedzi

Dzisiejsza noc wlokła się w nieskończoność .Myślałam , że nigdy się nie skończy .Była to jedna z tych bezsennych nocy , gdzie każda minuta błogiego snu była na wagę złota i każdy odgłos wydawał się być sto razy głośniejszy niż w rzeczywistości .Było niezwykle ciemno. Gdyby nie nikłe światło żarówki , nie widziałabym zupełnie nic.
Byłam już do tego przyzwyczajona. Nie pierwszy raz nie mogłam zasnąć Jednak dzisiaj było nieco inaczej. Nigdy nie byłam zbyt strachliwa. Lubiłam oglądać filmy grozy .Strach był dla mnie uczuciem niemal przyjemnym . Do czasu.
Siedziałam właśnie w fotelu popijając ciepłe mleko , rzekomo tak dobre na sen . Wiedziałam , że i tak mi nie pomoże , ale zawsze po nie sięgałam .W pokoju paliła się tylko lampka nocna .Byłam sama w domu .Czasami wyglądałam przez okno i patrzyłam na inne domy. W żadnym nie paliło się światło . Patrzyłam na nie z zazdrością .Pewnie w środku domownicy smacznie sobie spali i śnili o tych wszystkich rzeczach o których śnić nie powinni , a jednak sprawiało im to przyjemność. Nawet gdy udawało mi się zasnąć to nigdy nie pamiętałam rano swoich snów .Dzień w dzień budził mnie dźwięk budzika , a wraz z nim wszystkie moje senne marzenia znikały jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki .Czytałam gdzieś , że Indianie wierzą , że na noc gdy śnimy nasze dusze wychodzą z ciała i mają różne dziwne przygody , które my potem nazywamy snem. Wobec tego moja dusza miała dosyć nudne życie.
Nagle lampka zgasła . Wpatrywałam się w egipskie ciemności czekając aż mój wzrok przyzwyczai się do nich na tyle , abym mogła dostrzec jakieś kształty . Jednak ciemność była zbyt przytłaczająca .Nie widziałam zupełnie nic. Dziwne uczucie , do tej pory nigdy mi się to nie zdarzało. Jednak dzisiejsza noc była rzeczywiście wyjątkowa .Wstałam po omacku i skierowałam się do kuchni w poszukiwaniu świec .Zawsze kładłam je na wierzchu , żeby w razie czego były w pobliżu , a mimo to w chwili kiedy były najbardziej potrzebne nigdy nie mogłam ich znaleźć. A szczególnie dzisiaj gdy noc była chyba sto razy bardziej ciemniejsza niż zazwyczaj . Powoli zaczynała ogarniać mnie panika .Zaczęłam wyrzucać wszystko z szafek . Musiałam znaleźć te świeczki musiałam . Ta ciemność! O matko ! Ja tego nie wytrzymam ! Już nie mogę .Boje się , boje .Czuje na sobie coś . Jakby mnie coś oplotło. Nie mogę się ruszyć .Całe moje ciało przechodzą dreszcze. Niech ktoś mi pomoże ! Próbuje krzyczeć , ale nie mogę wydobyć z siebie głosu. Co się ze mną dzieje ? .Stoję na środku kuchni nie mogąc poruszyć żadną kończyną i wydać z siebie jakiegokolwiek dźwięku . Czuję się tak jakby każdy mięsień mojego ciała splótł się z drugim .Czuje ból nie do opisania . Tak strasznie się boje . Oczyma wyobraźni już jak rozpadam się na kawałki , albo umieram po tym jak moje narządy wewnętrzne eksplodują. Nagle ból mija .Nadal nie mogę poruszyć ręką ani nogą .Ale nie dlatego , że odmawiają mi posłuszeństwa, lecz dlatego , że czuję, się tak jakby ich wcale nie było. Przeraża mnie to. Nagle zapala się światło .Chyba wszystkie żarówki w domu zaczynają zapalać się jedna po drugiej . A ja czuje się tak jakby ktoś ściągnął mi ogromny ciężar z pleców , choć nadal nie mogę się ruszyć. Nagle ogarnia mnie senność tak głęboka jak nigdy przedtem . Oczy zaczynają mi się kleić. Nic już nie widzę i nie słyszę. Śpię…

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgaduję, chodzi o okres?

Plusem jest całkiem niezły rytm tekstu i dobroci tyle.

W pierwszym akapicie czasownik być użyłaś siedem razy, potem wyobraźnią też nie błyszczysz. Nie mówię by szukać synonimu do każdego określenia, udziwnienia szkodzą, jednak trochę urozmaicić nie zaszkodzi. Nic z tekstu nie wynika, brak jakiejkolwiek puenty, a to w prozie nie dobrze. Nie po to czytam prawie sześćset słów by dowiedzieć się, że tekst jest o niczym. Gramatyka, interpunkcja są lipne, ale to szczegół tak naprawdę, może coś z ciebie będzie, ale pamiętaj dla tekstu dobrze robi leżakowanie, a potem korekta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @egzegetaNie ma sprawy Wiktorze. Wiktorze, czy z tego tomiku wierszy zakosztujemy kunsztu pisarskiego Twoich dzieł? 

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Rozdział dziewiąty      Minęły wieki. Grunwaldzkim zwycięstwem i przejęciem ziem, wcześniej odebranych Rzeczypospolitej przez Zakon Krzyżacki, Władysław Jagiełło zapewnił sobie negocjacyjną przewagę w rozmowach ze szlachtą, dążącą - co z drugiej strony zrozumiałe - do uzyskania jak największego, najlepiej maksymalnego - wpływu na króla, a tym samym na podejmowane przez niego decyzje. Zapewnił ową przewagę także swoim potomkom, w wyniku czego pod koniec szesnastego stulecia Rzeczpospolita Siedmiorga Narodów: Polaków, Litwinów, Żmudzinów, Czechów, Słowaków, Węgrów oraz Rusinów sięgała tyleż daleko na południe, ileż na wschód, a swoimi wpływami politycznymi jeszcze dalej, aż ku Adriatykowi. Który to stan rzeczy z jej sąsiadów nie odpowiadał jedynie Germanom od zachodu, zmuszanym do posłuszeństwa przez księcia elektora Jaksę III, zasiadającego na tronie w Kopanicy. Południowym Słowianom sytuacja ta odpowiadała również, polscy bowiem królowie zapewniali im i prowadzonemu przez nich handlowi bezpieczeństwo od Turków. Chociaż konflikt z ostatnio wymienionymi był przewidywany, to jednak obecny sułtan, chociaż bardzo wojowniczy, nie zdobył się - jak dotąd - na naruszenie w jakikolwiek sposób władztwa i interesów Rzeczypospolitej. Co prawda, rzeszowi książęta czynili zakulisowe zabiegi, aby osłabić intrygami spoistość słowiańskiego imperium poprzez próbowanie podkreślania różnic kulturowych i budzenie  narodowych skłonności do samostanowienia, ale namiestnicy poszczególnych krain rozległego państwa nie dawali się zwieść. Przez co od czasu do czasu podnosił się krzyk, gdy po należytym przypieczeniu - lub tylko po odpowiednio długotrwałym poście w mało wygodnych lochach jednego z zamków - ten bądź tamten imć intrygant, spiskowiec albo szpieg dawał gardła pod toporem czy mieczem mistrza katowskiego rzemiosła.     Również początek wieku siedemnastego nie przyniósł jakiekolwiek zmiany na gorsze. Wielonarodowa monarchia oświecona, w której rozwój nauk społecznych służył utrzymywaniu obywatelskiej - nie tylko u braci szlacheckiej, ale także u mieszczan i chłopów - świadomości, kolejne już stulecie okazywała się odporna na zaodrzańskie wysiłki podejmowane w celu zmiany istniejącego porządku. W międzyczasie księcia Jaksę III zastąpił na tronie jego syn, Jaksa IV, pod którego rządami Rzeczpospolita przesunęła swoje wpływy dalej na zachód i na północ, ku Danii i ku Szwecji, zaczynając zamykać Bałtyk w politycznych objęciach, co jeszcze bardziej nie w smak było wspomnianym już książętom.     - Niedługo - sarkali - ten kraj będzie ośmiorga narodów, gdy Jaksa ożeni się z jedną z naszych księżniczek lub gdy nakaże mu to ich królik - umniejszali w zawistnych rozmowach majestat władcy, któremu w gruncie rzeczy podlegali. I którego wolę znosić musieli.     Toteż i znosili. Sarkając do czasu, gdy zniecierpliwiony Jaksa IV wziął przykład - rzecz jasna za cichym królewskim przyzwoleniem - przykład z Vlada Palownika, o którego postępowaniu z wrogami wyczytał niedawno z jednej z historycznych ksiąg... Cdn.      Voorhout, 24. Listopada 2024 
    • @Katie , ciekawie jest poczytać o tego typu uczuciach. A czy myślałaś o tym, żeby zrobić krótsze wersy? A może właśnie takie długie wersy spełniają jakąś funkcję w tym wierszu... .
    • Zostały nam sny Zostały nam łzy   Z poprzednich wcieleń   A prawda okazała się kłamstwem Zapisanym w pamiętniku   Tam głęboko gdzieś na strychu
    • Dziewczynie stojącej w szarych spodniach przy telefonie spadł przy rozmowie ze stopy... więzienny drewniak. Stuk było słychać sto kilometrów dalej.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...