Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Wiosna przyjdzie z o.o.do ZOO

tymczasem
w obłokach mamy
niedosyt żółci
na lipie rozkłada się lipnie
szron i sadź
kapie
kap, kap

toniemy w pomarszczonych kałużach
bluzgając błotem monotoni
co się przedłuża

a dama tytułowa dostaje czkawki
od ciągłej gadki babek zielonych
stojących w kolejce
po namiętność

zapługują się orne chłopy
i staną im poletka ozime
przez sarny nieco nadwyrężone
tuż za rogiem
spod budki gawrony
obudzą żubra

zima - kurna- ustąpi
zalana ciepłem złotego deszczu
plum, plum, sik, sik , kap, kap
rozpada się kapuśniaczek na łepki
przebiśniegów żółtych ranników
rozmrrrrruczą się koty zakocurzone
krety podryzą nogi żyrafie
co szyje w chmurach
topi wyraźnie
wiośnie
wreszcie minie czkawka



miłego wieczoru z żubrem?

Opublikowano

Coś świetnego dla ubarwienia ponurego dnia !
Zabawne...
" zima - kurna- ustąpi
zalana ciepłym cieknącym wylotem
dróg moczowych
kap, kap, sik, sik
rozpada się kapuśniaczek na łepki
przebiśniegów żółtych ranników
rozmarcują się koty
krety podgryzać będą nogi żyrafy
utopią szyje w chmurach "

Cała w jaskółkach!
Uściski!

Opublikowano

Stasieńko! Zajrzałam przed snem i...wybuchnęłam śmiechem!
No wiesz? Kurna, fajnie toto wyszło...jak nic zabiorę sobie...
dobre, oj, dobre...gdyby tak czkawka...hehe...jak znalazł :)
No superasto! Jesteś cudowna z tym poczuciem humoru )
Cmoookas taki, że ho, ho :):):):):)
Dobranoc.

Opublikowano

Zaraz weselej jakoś się zrobiło, bo mi już psiamać,
do wiosny by się chciało chcieć. Słyszałam, że ponoć
żubr, to ma już pociąg do żubrówki, widać faktycznie
wczesna wiosna. Zastanawiam się tylko: "sadź", czy "szadź"?
Pozdrawiam słonecznie
- baba

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • zakochałem się w Nicole moja miłość sięga mrugawicy gwiazd Drogi Mlecznej zakrzywiam czasoprzestrzeń mknąc do jej ust   ona jest jak noc majowa pełna zapachu bzu i konwalii i love you baby... cmok...cmok... pacałunki  są jak tachiony uwięzione przez kolaps grawitacyjny niewolnica Izaura przechodzi przez gwiezdne wrota jest sobota...   czas na dobrego drinka! no to... ...po maluchu!
    • @Rafael Marius oj tak, ona jest najsłodsza :) są też słodkie morza)
    • Kocham. Tak, to prawda. Tak mi jakoś. I tak jakoś za oknami tęsknie wieje wiatr. Nie ma cię.   Jesteś?   Spójrz, właśnie podążam ścieżkami myśli, idąc wolno, jakby aleją w parku pewnej przeszłej jesieni.   Wiatr jest wokół, ten szum, co wnika w czaszkę. Ten chorobliwy przesyt nicości, której zimne dłonie obejmują moją twarz.   Przytulam się do niczego.   Lecz, kiedy śnię…   Wiesz, tutaj jest wieczna wiosna. I maj. Ten maj jedyny. Ten maj, który wciąż pachnie zielenią liści i traw po niedawnym deszczu. Ten maj mój jedyny… I te pyłki przelatujące wokół. Przede mną. Wszędzie…   Byłaś tu. Pamiętam.   Stałaś w cieniu tego rozłożystego drzewa. (Chyba dębu. Nie pamiętam) Obejmował cię ramionami. Zamarłem, kiedy wstrząsnęła mną zazdrość. I takie ukłucie w sercu przeszło na wskroś. Przeszedł przez całe ciało prąd niepewności i trwogi.   Zacisnąłem mocno powieki…   Otworzyłem powoli.   Byłaś tam. I byłaś w wirującej aureoli białych dmuchawców. Dostępowałem wniebowstąpienia unoszony w przestwór przesyconego wonią kwiatów powietrza.   Byłaś tam, stojąc do mnie twarzą i w zamyśleniu. Tęsknie przekrzywiając głowę, jakby w oczekiwaniu na pocałunek.   Twoje włosy czarne poplątał wiatr.   Zasłonił oczy.   Odgarnęłaś je nieśpiesznie dłonią.   Te kosmyki niesforne…   I wtedy spojrzałaś na mnie. W twoich oczach szły polami poranne mgły a drobne kropelki osiadały źdźbła, płatki kwiatów, pajęczynę drżącą, subtelną… Srebrny naszyjnik z kryształowych korali…   I dostrzegłem twój uśmiech lekki, prawie niezauważalny.   A jednak tam był! Twój uśmiech…   Żwirową alejką biegły dzieci.   Ich wesoły krzyk, ich świergot. Ich trzepot maleńkich rączek, jakby skrzydełek maleńkich motyli.   Pełno ich tu było. Wszędzie…   Otaczały nas coraz bardziej. I bardziej.   Nie. To nie były dzieci. To były owady, tylko podobne na pierwszy rzut oka do ludzkich istot. Otaczały nas w coraz bardziej szalonym locie z cichym furczeniem przezroczystych skrzydeł.   Faeries… Skrzydlate istoty. Wróżki tajemne.   Drgnęłaś, szybując lekko w powietrzu. Zbliżaliśmy się do siebie. I mimo że było pomiędzy nami jeszcze mnóstwo przestrzeni, to byliśmy już na wyciągnięcie ręki.   Na grubość kartki papieru, źdźbła trawy. Na dotyk...   I byliśmy już. W sobie.   Z ust twoich spijałem chciwie nektar słodyczy, który błyszczał i olśniewał do nieskończoności żaru. Aż do zagubienia…   Tak. Jesteśmy zagubieni.   Próbujemy uciekać, lecz te ucieczki kończą się zazwyczaj w tym samym miejscu oczekiwania.   Ono wraca jak bumerang. W każdym momencie. w każdej chwili zamyślenia…   (Włodzimierz Zastawniak, 2025-11-28)    
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Czyli szaleństwo zakupów zdaje się?
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      To miło. Ja Ciebie też.   Ale najbardziej to chyba wnusię lubisz?
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...