Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

               Tam

 

kiedy plaże obcych zziębniętych miast
zapadają w zimowy sen, a uliczne latarnie
wykrztuszają ołów na spłowiałe trawniki,
przyklejam palce do filiżanki z waniliową herbatą.

w zacisznym barze świadomie tnę horyzonty,
oddzielając myśli od jednoznacznych
haczyków zaobrączkowanych pawi oferujących
un cafe' - nie wystarczy lapidarne - no grazie.

ptak nie ucieka, bo każda minuta to życie.
nadmiar skażonego sumienia jest niczym,
wobec niepohamowanej chęci zdobycia
aż tak taniego mięsa.

 

 

 grudzień, 2008

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Edytowane przez Nata_Kruk (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

jeju znowu widzę włoskie klimaty, widzę że Miłośników Italii jest więcej TU ;)

wiersz? kompletnie bez uwag, bardzo ładnie i choćbym nawet chciała, przyczepić się nie mogę, lubię takie pisanie, lekko prozowate. szacunek.

serdeczności
Marta

Opublikowano

Kochana :) we Włoszech byłam razy 3, znam dość dobrze język włoski, więc troszkę na temat kraju wiem :)
cóż więcej - wiersz na wysokim poziomie
choc może ja się wcale nie znam, w tym całym poezjańskim bagnie, trochę lat już siedzę :)

Opublikowano

Nechbet... też miałam okazję być... tam i nie przepuszczę żadnej kolejnej okazji, jeśli się taka nadarzy.
A w poezji najważniejsze jest to, aby każdy z nas, czytał ją na swój sposób i jeśli odnajdujemy w tych chwilach przyjemność, i coś, kogoś (autora) kto zapada w pamięci... róbmy to nadal... :)



Kasiu, miło mi, że jesteś, ale..."spąsowiałam" czytając Twoje słowa. Dziękuję i pozdrawiam... :)

Opublikowano

Bardzo gładko wiersz płynie do 3 strofy, gdzie znajduje się fatalna "nadwaga skażonego sumienia", wg mnie to taki efekt specjalny, nie do końca trafiony. Ale już od pierwszego wersu czuć spokojny, wyrafinowany liryzm. (O, jeszcze zauważyłem - "oddzielając własne myśli" - jeżeli tok wypowiedzi jest 1 osobie l. poj., to "własne" to zbędny nadbagaż).

Pozdrawiam.

Opublikowano

Bardzo dobre. Ja też uwielbiam wiersze z pogranicza prozy: pełne zdania, długie frazy, liryczną opisowość, podszytą subtelną refleksyjnością.
Dwie pierwsze strofy liryczne i zamyślone, nostalgiczne; trzecia zupełnie inna w nastroju, zatrącająca o horror czy koszmar:

ptak nie ucieka bo każda minuta to życie
a nadwaga skażonego sumienia jest
niczym wobec niepohamowanej chęci
zdobycia aż tak taniego mięsa


Cóż to za ptak drapieżny i podstępny? Chyba jednak nie paw? A jeśli, to nie taki zwykły, z parku królewskiego. Może chodzi tu o właścicieli restauracji, którzy żerują na ostatnich w sezonie turystach, próbując "zedrzeć z nich skórę"? I mącą nastrój zamyślonego piękna, kontemplacji...

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Wiesz Michale, że zmieniłam ten wers dosłownie w ostatniej sekundzie, wklejając wiersz...
Nadwaga skażonego sumienia, wydała mi się znacznie trafniejsza od...
nieważne... za nadwagę, dałam.. nadmiar

... pisząc wiersz, myślałam nad tym samym... zatem, ten nadbagaż usunę.
Dziękuję za post, pozdrawiam... :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


... cieszę się, że po Twojemu

Oxyvio... ostatnia strofka to czysta ocena pawi i na pewno nie tych z królewskiego parku... ;)
Nie słyszałaś nigdy określenia, dumny jak paw.?... i nie chodziło tutaj o dumę w dosłownym tego słowa znaczeniu (przecież można być dumnym z obrony mgr, czy dr) ... ale może bardziej
o zarozumiałość, zbytnią pewność siebie, wręcz pyszałkowatość... czy teraz bardziej czytelne..?
Dziękuję za przeczytanie. Pozdrawiam, już nocnie, ale z ... :)
Opublikowano

Nato, fajny wiersz, podoba mi się bardzo.

Odczytuję w nim mały epizod zaobserwowany w kawiarence/herbaciarni w nadmorskiej miejscowości po sezonie. Zaobrączkowany paw, to nic innego jak żonaty facet (Włoch, jak mniemam z zacytowanego języka) szukający okazji, który dostał kosza, ale nie do końca to przyjmuje do wiadomości.

pozdrawiam :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Beenie, a mnie się podoba Twoje czytanie wersów... owszem, mowa o żonatych Włochach, którzy sądzą, że postawią kawę, uśmiechną się, zabajerują i zaraz...
Dziękuję za wizytę w "moich progach", za... podoba się... Pozdrawiam... :)
Opublikowano
kiedy plaże obcych zziębniętych miast
zapadają w zimowy sen
uliczne latarnie wykrztuszają ołów
na spłowiałe trawniki

przyklejam palce do filiżanki z herbatą
w zacisznym barze tnę horyzonty
po mojej stronie myśl po innej paw

ptak nie ucieka bo każda minuta to życie


/


nie przywiązuj wagi do tego co powyżej
to moja wizja / a skoro sobie wróżę z tekstu
tzn że przyciągnął
co znaczy że nie jest banalny

ale do dopracowania myślę / ogólnie/


uszanowanie
Opublikowano

Tomaszu, wagi nie przywiążę, bo wyjątkowo "ciężka" (aleś go "odchudził")
Jeżeli wizje i wróżby z tekstu są wynikiem "przyciągania", bo jest niebanalnie... to i tak cieszę się.
Moim skromnym zdaniem, propozycja Twojego zapisu, nie jest w stanie przekazać tego, co chciałam... to tak jakbym tylko czekała na ową minutę życia...
przynajmniej tak to odczytuję, może się mylę... ale zamotałeś mi tutaj.
Bardzo Ci dziękuję za post.. przeczytałam z uwagą, bo każdy jest dla mnie ważny.
Pozdrawiam... :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kładę się bezwładnie jak kłoda, droga z żelaza, czarna owca pod powierzchnią bałagan, para, hałas. Stukot setek średnic, mimikra zjełczałego stada, przedział, raz dwa trzy: nastał dusz karnawał. Chcą mi wszczepić swój atawizm przez kikuty, me naczynia, czuję dotyk, twoja ksobność, krew rozpływa się i pęka, pajęczyna przez ptasznika uwikłana- dogorywam. Stężenie powoli się zmniejsza, oddala się materia. Rozpościeram gładko gałki, błogosławię pionowatość, trzcina ze mnie to przez absynt, noc nakropkowana złotem, ich papilarne, brudne kreski, zgryz spirytualnie wbity na kość, oddalają mnie od prawdy, gryzą jakby były psem! A jestem sam tu przecież. Precz ode mnie sękate, krzywe fantazmaty! Jak cygańskie dziecko ze zgrzytem, byłem zżyty przed kwadransem, teraz infantylny balans chodem na szynowej równoważni latem.
    • kiedy pierwsze słońce uderza w szyby dworca pierwsze ptaki biją w szyby z malowanymi ptakami pomyśleć by można - jak Kielc mi jest szkoda! co robić nam w dzień tak okrutnie nijaki?   jak stara, załkana, peerelowska matrona skropi dłonie, przeżegna się, uderzy swe żebra rozwali się krzyżem na ołtarza schodach jedno ramię to brusznia, drugie to telegraf   dziury po kulach w starych kamienicach, skrzypce stary grajek zarabia na kolejny łyk wódki serduszko wyryte na wilgotnej szybce bezdomny wyrywa Birucie złotówki   zarosłe chwastem pomniki pamięci o wojnie zarosłe flegmą pomniki pogromu, falangi ze scyzorykami w rękach, przemarsze oenerowskie łzy płyną nad kirkut silnicą, łzy matki   zalegną w kałużach na drogach, rozejdą się w rynnach wiatr wysuszy nam oczy, noc zamknie powieki już nie płacz, już nie ma kto słuchać jak łkasz i tak już zostanie na wieki
    • @Migrena to takie moje zboczenie które pozostało po studiach fotograficzno-filmowych. Patrzę poprzez pryzmat sztuki filmowej i w obrazach fotograficznej - z moim mistrzami Witkacym i Beksińskim. 
    • @Robert Witold Gorzkowski nie wiem nawet jak zgrabnie podziękować za tak miłe słowa. Więc powiem po prostu -- dziękuję ! A przy okazji.  Świetne są Twoje słowa o Hitchcocku. O mistrzu suspensu. "Najpierw trzęsienie ziemi a potem napięcie narasta." Czasem tak w naszym codziennym życiu bywa :) Kapitalne to przypomnienie Hitchcocka które spowodowało, że moja wyobraźnia zaczyna wariować :) Dzięki.
    • @Robert Witold Gorzkowski myślę, że masz bardzo dobre podejście i cieszę się akurat moje wiersze, które nie są idealne i pewnie nigdy nie będą - do Ciebie trafiają. Wiersze w różny sposób do nas trafiają, do każdego inaczej, każdy co innego ceni, ale najważniejsze to do siebie i swojej twórczości podchodzić nawzajem z szacunkiem. Myślę, że większości z nas to się tutaj udaje, a Tobie, Ali czy Naram-sin na pewno. Tak to widzę :) Dobrej nocy, Robercie :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...