Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Lipy

Stoją lipy w przydrożnej alei,
stoją i patrzą w dal pełne nadziei.
Tkwią tak już ponad lat siedemdziesiąt
i pamiętają dat kilkadziesiąt.

Stoją na palcach, pną się wysoko
na przechodzących zerkają srogo.
Kulą swe głowy w obłokach nieba,
żyją skromniutko, niewiele im trzeba.

Stoją w dwóch rzędach, zwołują apele
lecz nie zostało już ich tam wiele.
Co parę latek odchodzi jedna
reszta zaś milczy i czule ją żegna.

Dzień ich zaczyna się od patrzenia
w ich życiu przez lata nic się nie zmienia.
Patrzą i widzą losu ofiary,
pola i lasy i potok stary.
Zerkają na kościół wzniesiony na wzgórzu,
zerkają na polne tumany kurzu.
Zerkają na dachy, na ludzi, na kwiaty,
zerkają na puste mogił komnaty.

Tysiące oczek stary zbór hen dostrzeże,
gdzie urząd trzymali kalwińscy pasterze.
Choć przed wiekami to wszystko się działo,
to dzięki księgom do dzisiaj przetrwało.

Szum ich stulistny głos dzwonu przerywa
co wiernych miarowo w świątyni próg wzywa.
Lipy więc milkną na dzwonu wołanie
proszą, by kapłan pomodlił się za nie.

Niekiedy także skarcą się srodze,
gdy towarzyszą w ostatniej drodze.
Powagę przecież zachować trzeba,
gdy odprowadza się duszę do nieba.
Duszę do nieba a ciało w sen wieczny
trzeba wycofać się z harców powietrznych.

Stoją tak lipy już prawie wiek cały
lecz o czas pytać Boga nie śmiały.
Nie wiedzą zatem ile lat mają
stoją i szumią, w powadze wciąż trwają.

Ciało już suche, ciało zniszczone
powykręcane, szare, zmęczone.
Nie widzą dzisiaj swych marnych twarzy
czekają czym los ich jutro obdarzy.

O jednym tylko wciąż jeszcze marzą,
o jednym szumią, szepczą i gwarzą.
Każda chce pożyć lat kilkanaście,
nacieszyć się słońcem, nim w końcu zaśnie.


(Kari 31.12.2006 r.)

Opublikowano

Fajny wiersz :) O życiu taki :) Szczerze mówiąc, jak zobaczyłem taką kobyłę to mi się nie chciało, ale się zmogłem i przeczytałem. Ładny.
Niemniej jednak jest kilka wad, które nieco odbiór psują.
Mianowicie: jest parę, niedużo, ale parę rymów średnio spasowanych.
Czasem gubisz rytm ( nierówna ilość sylab, w sensie że zbyt duża amplituda)
No i gdyby zwrotki miały wersów po równo byłbym zadowolony w pełni.
Pozdrawiam.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • In gloriosa mortem heroum*   I to już niedługo biała pani z białą suknią w biały dzień zacznie zbierać wybielałe żniwo i to nie za długo blada pani z bladą lutnią   jak bordowa matka z rubinową kokardką płatkami szkarłatnych róż złączy różane ogniwo: oj, bordowa matko, oj, bądź mi kochanką   w błękicie fioletu - w niebiańskiej ciszy i szafirową klepsydrą leniwą - Niwą w lazurowej niszy...   *więcej informacji Państwo znajdą w następujących esejach: "Komentarz - komentarz odautorski" i "Mój drogi świecie" - Autor:   Łukasz Jasiński (październik 2025)  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Robert Witold Gorzkowski  wiesz Robert jestem w szoku, i nie wiem co napisać, po prostu nie wiem. Przeczytałam ten list i kropka dalej nie wiem. Bo powinnam napisać, że wiedziałam, ale nie, nie wiedziałam. Choroba, to wiedziałam, a jego zachowania zakładałam że są wynikiem choroby, wojny. Jest taki wiersz Kołatka, długo zastanawiałam się znaczenia uderzania w deski. Myślałam, że to odniesienie do Boga, imperatyw kategoryczny, moralny. Nie napisałabym tego wiersza, gdybym znała treść tego wiersza, a jeśli już to inaczej. Muszę jeszcze dużo przemyśleć (że wciąż tak mało wiem). Może powinnam bardziej zwracać uwagę, jakim człowiekiem był poeta,  autor.   Dziękuję  
    • @Robert Witold Gorzkowski tak to brzmiało w liście, a w opisie siódmej bitwy pod Troją to brzmi tak: … aby zmóc przerażenie olbrzymią tarczę krzyku podnoszą nad sobą Grecy. Bitwa jest wielka i piękna. Wrzawa tak miła bogom jak tłuste mięso ofiar. Rośnie w górę i w górę dochodzi do boskich uszu. Różowych od snu i szczęścia więc schodzą bogowie na ziemię.  @Robert Witold Gorzkowski i teraz na koniec puenta:   „Jest tyle miejsc zdobytych, widzianych. Italia, Hellada, czy "Martwa natura z wędzidłem". "Wysoko w górze- on", już nie wiem czy to zdumienie, zdziwienie- ono przecież też istnieje. Herbertowskie wołanie ze wzgórza Filopapposa- "on'! Widać, co, kogo, gdzie. A może to tylko błysk uporządkowania, tam leżą estetyk wszelkie doznania.”   To prawda Aniu ale każdy tą estetykę po swojemu interpretuje. Ania jako estetyczne doznania, Herbert jako głos z Akropolu, Freud jako parapraksje, a ja jako poszukiwanie wczorajszego dnia.  Super wiersz można go jeść łyżkami.    
    • @Annna2 ponieważ Berenika zanim ja skończyłem się pakować na wyjazd a jest godzina 1:50 napisała esej godny Herberta nie będę już nic wymyślał. Przeszukałem swoje zbiory i znalazłem list Herberta (nigdzie nie publikowany) tak szczery że aż boli, przyziemny że niżej się nie da ale mówi o tym co robił zanim doznał epifanii i wolał ze wzgórza Filopapposa" i tylko ta estetyczna kontemplacja nawaliła, a prawdziwą metaforą zagdaczę i zaszczekam i odwalając odczyt pochwalny dla luźnych chwil Herberta wyjeżdżam na Podkarpacie do zobaczenia Robert

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...