Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

W dziecka ranach,
odczytasz imię matki.
Na kolanach,
przewijając z życia klatki,
proś o przebaczenie.
Dziecko – krew z krwi.

Bezsenne osamotnienie
po omacku pieści drzwi
cieplejsze niż Twoje dłonie.
Zmarznięta buzia ciekawa
z ukrycia wojnę chłonie
nie płacze – to jest zabawa.

Nie zna kołysanek , sanek, układanek, rymowanek,
potłuczone szkło to z mlekiem dzbanek.

Ostatni trudny ranek.

Opublikowano

Pierwsza strofa podoba mi się, w drugiej poruszające jest:

"Bezsenne osamotnienie
po omacku pieści drzwi"

natomiast dalej nie do końca rozumiem.
Kto nie zna kołysanek?

I chyba błąd jest w
"z ukrycia wojne chłonie"
w każdym razie znam takiego słowa.

pozdrawiam!

Opublikowano

chodzi o wojnę od wojny:) poprawiłam:) co do ostatniej zwrotlki :) nie sprecyzuje tegoktóra z osób nie zna...tu zostawiam miejsce dla czytelnika:) może dziecko nie zna kołysanek bo mu matka nie śpiewała... a może dla niej było to było obce, ponieważ nie doznała nigdy takich doświdczeń, a może jedna i druga ???

Opublikowano

Mogę Ci odpowiedzieć na pytanie co to dla mnie znaczy:) pisze tu o takiej sytuacji gdy dziecko trafia do domu dziecka- ale jest to mój obraz:) ważniejsze dla mnie jest to jakie skojarzenie pojawia się w czytelniku taka autopsychoanaliza:) to co się pojawia ma kontakt z jego dośiwdczeniami:) nie wiem czy sie zgodzisz? bo może nie osiągnęłam tego i pojawia się w tobie niezrozumienie treści?? bedę wdzięczna za odpowiedz:)

Opublikowano

nie pomyślałem o domu dziecka. Jeśli chodzi o obraz to zobaczyłem coś w stylu dziecka z patologicznej rodziny lub wrażliwe dziecię które nazbyt odczuwa cierpienie zadane mu przez życie.
ewentualnie mógłby to być dorosły człowiek o sercu wrażliwym jak dziecko.

zgodzę się, że "to co się pojawia ma kontakt z [...] doświadczeniami".

przyznam, że nie do końca jasny jest Twój wiersz dla mnie.
pojedyncze metafory, wydaje mi się, że rozumiem, lecz całość jest mi trudna do sklecenia w pełń (dziwnie ta pełń może zabrzmieć ale nie chciałem powtarzać słowa całość -.- )

pozdrawiam!

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kładę się bezwładnie jak kłoda, droga z żelaza, czarna owca pod powierzchnią bałagan, para, hałas. Stukot setek średnic, mimikra zjełczałego stada, przedział, raz dwa trzy: nastał dusz karnawał. Chcą mi wszczepić swój atawizm przez kikuty, me naczynia, czuję dotyk, twoja ksobność, krew rozpływa się i pęka, pajęczyna przez ptasznika uwikłana- dogorywam. Stężenie powoli się zmniejsza, oddala się materia. Rozpościeram gładko gałki, błogosławię pionowatość, trzcina ze mnie to przez absynt, noc nakropkowana złotem, ich papilarne, brudne kreski, zgryz spirytualnie wbity na kość, oddalają mnie od prawdy, gryzą jakby były psem! A jestem sam tu przecież. Precz ode mnie sękate, krzywe fantazmaty! Jak cygańskie dziecko ze zgrzytem, byłem zżyty przed kwadransem, teraz infantylny balans chodem na szynowej równoważni latem.
    • kiedy pierwsze słońce uderza w szyby dworca pierwsze ptaki biją w szyby z malowanymi ptakami pomyśleć by można - jak Kielc mi jest szkoda! co robić nam w dzień tak okrutnie nijaki?   jak stara, załkana, peerelowska matrona skropi dłonie, przeżegna się, uderzy swe żebra rozwali się krzyżem na ołtarza schodach jedno ramię to brusznia, drugie to telegraf   dziury po kulach w starych kamienicach, skrzypce stary grajek zarabia na kolejny łyk wódki serduszko wyryte na wilgotnej szybce bezdomny wyrywa Birucie złotówki   zarosłe chwastem pomniki pamięci o wojnie zarosłe flegmą pomniki pogromu, falangi ze scyzorykami w rękach, przemarsze oenerowskie łzy płyną nad kirkut silnicą, łzy matki   zalegną w kałużach na drogach, rozejdą się w rynnach wiatr wysuszy nam oczy, noc zamknie powieki już nie płacz, już nie ma kto słuchać jak łkasz i tak już zostanie na wieki
    • @Migrena to takie moje zboczenie które pozostało po studiach fotograficzno-filmowych. Patrzę poprzez pryzmat sztuki filmowej i w obrazach fotograficznej - z moim mistrzami Witkacym i Beksińskim. 
    • @Robert Witold Gorzkowski nie wiem nawet jak zgrabnie podziękować za tak miłe słowa. Więc powiem po prostu -- dziękuję ! A przy okazji.  Świetne są Twoje słowa o Hitchcocku. O mistrzu suspensu. "Najpierw trzęsienie ziemi a potem napięcie narasta." Czasem tak w naszym codziennym życiu bywa :) Kapitalne to przypomnienie Hitchcocka które spowodowało, że moja wyobraźnia zaczyna wariować :) Dzięki.
    • @Robert Witold Gorzkowski myślę, że masz bardzo dobre podejście i cieszę się akurat moje wiersze, które nie są idealne i pewnie nigdy nie będą - do Ciebie trafiają. Wiersze w różny sposób do nas trafiają, do każdego inaczej, każdy co innego ceni, ale najważniejsze to do siebie i swojej twórczości podchodzić nawzajem z szacunkiem. Myślę, że większości z nas to się tutaj udaje, a Tobie, Ali czy Naram-sin na pewno. Tak to widzę :) Dobrej nocy, Robercie :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...