Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Podróż do Tarabanu


Rekomendowane odpowiedzi

Nadchodzi czasem czas
kiedy mówię ludziom pas
I nie mam skrupułów zamknąć się w domu
Połykając klucz, nie mówiąc nikomu

I choć drapie, pruje, kłuje
Popijam go, i już nic nie czuję.

Bo drzazgi krzyża mam w plecach,
I dość już mówienia.
Podróżując spiralą absurdu,
Wiatr czuć aż po środku tarabanu...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawdziwy mix poezji rymowanej z "białym wierszem".

Tragicznie to wyszło szczerze mówiąc.

Przesłanianie treści formą wiersza jest tanim zabiegiem, do tego fatalna linia rymów nie uatrakcyjnia treści wiersza. Zresztą, jeśli już autor rymuje, to niech to robi konsekwentnie do końca. Bo przejście z rymu do "nie rymu" trąci zwyczajnie myszką.

Absurdalnie brzmi pierwsza strofa. Tak jakby pisało to naprawdę małe dziecko, które zafascynowane jest tym, że w dwóch linijkach można stworzyć rymy. Przez to brnie w to nie zastanawiając się nad treścią tekstu. A "nadchodzi czasem czas" jest strasznie nieestetycznym stwierdzeniem w poezji. No, ale jeśli na siłę podciąga się tekst do rymów, to wychodzą właśnie takie perełki.

Ale jest jednak coś w tym tekście, co można wyróżnić. Ostatnia strofa brzmi ciekawie, choć banalnie. Ale na kanie tej strofy można zbudować inny wiersz. Taraban brzmi niezwykle intrygująco, choć jednostkowo. Zbudowanie wokół tego tekstu może być ciekawym zagraniem, bo całościowo to tekst jest po prostu słabiutki, nierówny i bardzo źle poprowadzony.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...