Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

całkiem bose przeskakując długie włosy
chciałoby chwile też odsapnąć hop i wskoczyć i tam zasnąć
tam w kieszonce jest chusteczka, kilka monet i niebieski
jakiś kamyk trzyma w ręce pogłówkuje i na wędce
wpadnie guzik zrumieniały hop maleńki oniemiały
stale zawsze i w momencie bum przeskoczył tak na prędce
wnet złapany został czule przez agrafkę nie cebulę

pan wyciągnął już kopytko chlapnął motor ze skowyt ku
ubrudzoną ma koszule szepnij do mnie słowo dziurę
żeby w schowku było jaśniej trzeba łatą nitką złap się
teraz dzieje jak po kotku dalej w samym już środku
jest drobiażdżek skarb jedyny hyca wariat drze pierzyny
w cieple jest mu bardzo dobrze niech zostanie piórko także
myk i tam przykryty klapą od marynareczki gapy

dom tam wszystko jest odkryte kieszeń tejże koszuliny
ręką sięgnął ten brodaty koło łyżek, starej tacy
wyjął całą jej zawartość w parze czajnik gwizdnął garom
utrudzony dniem plask na dłoni pusto spojrzał
na stół cały ten dobytek palcem wskazał i zapytał
gdzie jest kolor mój jedyny co żem teraz jo uczynił

Opublikowano

Czytałam w warsztacie, przeczytałam teraz.
Trudno mi określić swoje wrażenia. Albo ja dzisiaj
nie w formie, albo ten wiersz jest pisany w nowej formie, której
nie rozumiem.
Jeśli to piosenka, to moim zdaniem może wypaść fajnie,
jako wiersz, ciężko mi się odbiera, ale w ostateczności
rozweselił mnie, a to już dobrze:
"wpadnie guzik zrumieniały hop maleńki oniemiały
stale zawsze i w momencie bum przeskoczył tak na prędce"
Serdeczne pozdrawienia
przesyłam z uśmiechem
- baba

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


No tak Babo Izbo- dzięki Ci serdeczne za obecność Twą, wpis;
Mm no nie wiem , już tak jak wcześniej napisałamm tak zdaje się zostanie.
To taki szajbusowy odłam(;, czasem trzeba zaszaleć i tu. Nie znam
pojęcia wiersza, no cóż, wyszło jak wyszło, pójdzie na nutę,
rozweselił o..super, nowa forma - a pewnie jakaś taka niekonwencjonala czy cuś..
też nie rozumiem, Serdecznie i ciepłoniaście:)))dzięki
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



wcale nie są smutne Waldemarze (refleksyjnie)
popatrz na drzewa i trawy kołyszące się mimo
wiejących proporców ruchomych po niebie,
jak uczniaki przebite ptaki...
podnosząc ramiona ze stopami
..wchodzą w wąwóz i po ostrzach jak
gwiazda spaść nie mogąca przyświeca
i znów jak fala wyplusnął
(Cz.Niemen)
(wyżej niż ptak?:) Wzajemnie Tobie kosz cały
Opublikowano

Parę rzeczy poprawiłem i cholernie spaskudziłem
ale Judyt jakby co masz potencjał że hoho ;)
Pozdrawiam

całkiem bose przeskakując długie włosy
chciałoby odsapnąć chwilę hop i wskoczyć i tam zasnąć
gdzie w kieszonce jest chusteczka, kilka monet i niebieski
jakiś kamyk trzyma w ręce pogłówkuje i na wędce
wpadnie guzik zrumieniały hop maleńki oniemiały
stale zawsze i w momencie bum przeskoczył tak na prędce
wnet złapany został czule przez agrafkę nie cebulę

pan wyciągnął już kopytko chlapnął motor ze skowyt ku
ubrudzonej już koszuli szepnij do mnie słowo dziurę
żeby w schowku było jaśniej trzeba łatą nitką złap to
teraz dzieje jak po kotku dalej w samym tylko środku
jest drobiażdżek skarb jedyny hyca wariat drze pierzyny
w cieple jest mu bardzo dobrze niech zostanie piórko także
myk i tam przykryty klapą od marynareczki gapy

dom tam wszystko jest odkryte kieszeń tejże koszuliny
ręką sięgnął ten brodaty koło łyżek, starej tacy
całą wyjął jej zawartość w parze czajnik gwizdnął garom
utrudzony dniem plask dłoni pusto spojrzał tuż koło niej
na stół cały ten dobytek palcem wskazał i zapytał
gdzie jest kolor mój jedyny co żem teraz jo uczynił

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



o!!! dzięki Ci Hayqu!za obecność pod i no to pokontempluje Twoje podpowiedzi mm..
i dzięki serdeczne za słowo uznania:)) ciepłoniastej nocy życząc i dnia
następnego, dziękując że ho ho ( czy spasudzone pozwól że sama se popatrze:)

..tuż po chwili- skorzystałam troszku, poza tym dopowiem, iż zastanawiałam się
nad gapy- nie chcąc nikogo znieważać:)
i nad puentą jeszcze( szybko pisałam to wtedy),
no ale narazie jest jak jest, dzięki jeszcze raz ( gary dokładam;)
a teraz dobranoc

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zbrodnia to niepojęta, cios w zdrowe ciało. Jak sięgnąć okiem trup gęsto się ściele, Gdyż milion ryb życie słodkie oddało - Donosi prasa i dzwony w kościele.   Przez wsie malowane, wsie jak Zalipie, Wzdłuż pól chwilę, co świeżo zżętych, Onegdaj z rzek modra, dziś ledwie chlipie, Niosąc tłum stworzeń głęboko śniętych.   Brzany srebrzyste, zwinne szczupaki, Płodne karasie, świnki, lipienie, Liny przecudne, soczyste sandacze, Leszcze powszednie, kiełby, bolenie.   Słodkie ukleje, dorodne sumy, Okoń rozbójnik i rozpiór mały. I wszystkie pomniejsze płotki i ryby, Co brały na chleb i co nie brały.   Kto się zamachnął, lub kto zawinił ? Czy zbój teutoński gdzieś wpuścił trutkę ? Czy alg złotych gromad kłąb się nasilił ? Dmie propagandy gnom w twardą tubkę.   Na głównej, ważnej warszawskiej ulicy, W ciemnych zaułkach, gdzie życie wrzało, Gdzie młyny mielą dni i godziny, Się Państwa Naczelnik i grono zebrało.   Stu gniewnych wyznawców było na sali. Gotowych na rozkaz sięgać po szablę. Naczelnik oznajmił - Autorytet się wali, Autorytet nasz tonie, donoszą kablem.   Gdy mieszał herbatę z orientu, Purwy, Pomyślał potem - To prosta sprawa. Na wpół Robespierre, jeszcze nie Scurvy. Palec swój kładę na czole Zbysława.   Jest sprawa, kto żyw biega na jednej nodze. Trzaskają drzwi, akta wzorowo. Sam Zbysław czerwony, w czerwonej todze, Rozkazał przesłuchać ofiary masowo.   Zeznania kazał wziąć ofiar i świadków. Wystawiał nakazy z miną wręcz wilczą. Złapać mi, mówi, nędznych gagatków. Zbysławie - mówią - lecz ryby milczą.   Zbysław, więc prasie historię przedstawił, O pladze nieznanej w historii zbawienia. Trzasnął aktami, paski poprawił I rzekł w łaskawości - do umorzenia.   Prezes zaś w duchu zaklął dosadnie, Podumał, patrząc na rzekę zza szyby, Cóż, poczekajmy, aż poziom opadnie, Gdyż wtedy wypłyną nam grube ryby.     YouTube - wersja dla leniuchów (wersja udźwiękowiona)

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
    • Ładnie.   Pozdrawiam.
    • @viola arvensis Po prostu prostota :D
    • na brzegu pola rosną słowa których nikt nie zebrał cisza przysiadła na ramieniu jak ptak, co nie zna imienia. w zeschniętej trawie słychać drżenie wiatru i coś jeszcze – jakby echo dawnych rozmów nie patrzę w stronę drogi bo wszystkie drogi są teraz ścieżkami światła a pod stopami ziemia oddycha jakby chciała powiedzieć: „jesteś u siebie”
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...