Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 135
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Dokładnie

Nad filiżanki czasu brzegiem
zbłąkane usta marzą cieniem
bladoróżanym zapomnieniem

Tutaj widać dlaczego. Ale młode pisanie, to już pisanie ;)
Póki co -

Pancuś


rozumiem, nie wypada potrójnie rymować, ale samo się tak ułożyło
moge pomyśleć nad zmianą
dzięki
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




nie mam
mój obecny stan świdomości podnosi się ze snu...
czy wiersz ważny? ważny był, gdy go pisałam.
teraz może się zmierzyć z krytyką, nic nie szkodzi ;)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Naprawdę tworzy Pani świadome banały? Gratuluję pomysłu zatem ;))
Opublikowano

Banał narodził się z prawdziwych prostych odczuć, doznań, tęsknot. Trudno było mi się temu sprzeciwić. To raczej psychowiersz wewnętrzny, pełen bladoróżanych obrazów z przeszłości.
Trudno by ujmować je w wyszukanej formie.
Ale może powinnam.
Zajrzę do szacownej twórczości szanownego fachowca..

pozdrawiam ;)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



O, zapraszam! ;D

A skoro sama Pani mówi, że to banał, to proszę się nie oburzać na opinię. Dla mnie np. codzienność jest banalna i mam tegoż banału w nadmiarze. Czytam poezję żeby się oderwać trochę od tego, ale Pani mi w tym nie pomaga. Pozdrawiam ;))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Nadęty, bo piszę pod badziewiem, że to badziewie?
Bea... sama prowokujesz. Umieszczasz słaby wiersz i czego się spodziewasz?
Mam skłamać i napisać, że dobry? Powiem prawdę, to czepiasz się i obrzucisz mnie
epitetami jak Pancolka: nadęty balon itp.
Łamiesz ludzi uczciwych, ot co ;)
Opublikowano

Boski, przecież nic do Ciebie nie mówiłam!!
Przyjełam krytykę z godnością, jak mi się wydaje.
Nie widzę związku między Twoją gadką o "uczciwości" a stosowanym grubiaństwem (delikatnie rzecz ujmując).
Nikogo nie łamię i nie obrzucam epitetami w przciwieństwie do tego, co czytam pod swoimi wierszami. Wszystko można powiedzieć, ale patrz zasady forum: komentarz nalezy uzasadnić inaczej jest bezwartościowy.
Na dokładkę spotykam się z takimi komentarzami, które świdczą o tym, że komentator nawet nie przeczytal wiersza. to po co się wypowiada? bo mial zły dzień i musi odreagować. daj spokój. Troszkę brakuje tu kultury bycia.
tyle
pa

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



1) proszę mi podać chociaż jeden epitet pod Pani aderesem z moich ust?
2) skąd Pani wnioskuje, że nie przeczytałem Pani wiersza? I skąd te wnioski? To ciekawe
3) swój komentarz uargumentowałem fragmentem z tekstu
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Bea, niepotrzebnie się tak obruszasz. Uzasadniona krytyka
jest wtedy, kiedy na przykład widzielibyśmy inaczej jakiś wers, metaforę,
ale tu jest po prostu wszystko do poprawienia. Jak to powiedzieć?
Idziesz kupić samochód, wkładasz kluczyki do stacyjki i... cisza.
Rozmawiasz wtedy ze sprzedawcą o kolorze, dodatkowej klimatyzacji,
spojlerach? Nie, wysiadasz i mówisz: dziękuję za taki samochód
co: nie jeździ.

Pozdrawiam.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • gnomowładny ~~ Mojsze* racje są racniejsze* - twierdzi pewien prezesina .. Tego nijak nie dowodzi jego wygląd, kwaśna mina .. ~~ ~~ On ci to .. ~~ Przygraniczna, spora łąka - na niej "upierdliwy" owad .. Czy to Bąk(......), czy ruska stonka; zwąca siebie .. narodowa?! ~~
    • @Jacek_Suchowicz, dziękuję :)
    • Wtedy weszła pani Irena z dwiema filiżankami herbaty i ciastkami. W ręku miała foliową torbę wypełnioną słodyczami, mydełkami, kawą. Poczęstowała rozmówców, a torbę ze „skarbami” wręczyła Karolinie jako prezent. Studentka podziękowała, a pastorowa wróciła do swoich zajęć. - Mam dla pani propozycję - powiedział duchowny, popijając herbatę - mój syn napisał doktorat na temat wydawania „Głosu Ewangelii” czyli właściwie na taki sam temat, z którym chce się pani zmierzyć. Pożyczę pani egzemplarz maszynopisu jego pracy i egzemplarze pisma. Będzie pani mogła spokojnie pracować. Oczywiście mam nadzieję, że później je odzyskam. - Oczywiście - zdążyła powiedzieć zaskoczona Karolina. Dalszą rozmowę przerwała pastorowa, gwałtownie otwierając drzwi do biblioteki. Wprowadziła młodą kobietę i dwoje małych dzieci. Cała trójka płakała. - No chcieli je prawie zlinczować! – pastorowa mówiła podniesionym głosem, gestykulując przy tym. - Edwardzie, trzeba coś z tym zrobić, tak nie może być! - dodała - idź i przemów im do rozumu! Po tych słowach pastor podniósł się i wyszedł przed budynek, pani Irena pobiegła za nim. Karolina zaczęła przyglądać się zaniedbanej kobiecie oraz dwóm dziewczynkom w wieku około dwóch i czterech lat. O ile matka już się uspokoiła, to dzieci ciągle chlipały. Dziewczyna zajrzała do torby z prezentami, wyciągnęła cukierki i wręczyła je maluchom. Ujrzała w ich oczach błysk radości, ale najważniejsze było to, że się uspokoiły. - Mnie w Polecku nienawidzą. To mój mąż zabił syna pastora Kockiego - wyszeptała kobieta - mąż jest w więzieniu, ja nie pracuję bo mam małe dzieci. Skończyło się mleko w proszku, chciałam tylko mleko. A oni napadli na mnie, tak jakbym to ja zabiła i wyrzucili z kolejki.
    • @Jacek_SuchowiczBardzo dziękuję! Świetny wiersz napisałeś! :)))
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...