Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Powietrze, drzwi


Rekomendowane odpowiedzi

Coś się zaczęło w rozmowach,
spojrzeniu. Zagęściły się rzęsy, a
miłość odeszła gwiżdżąc trampkami
na wieczność cmentarzy, proch, sznurówki
i dalekie skojarzenia.
Chmury wypełniły biel cyferblatu
i nikt tu nie śpi. Portfel, klucze, a dym
gasi światło, jakby patrzył zakurzonym
oknem. Jeśli wracamy szarpiąc
wierszowane listy, to dlatego że
nadszedł już czas i sufit i mgła
chłodna, jak oddech
nauczycielskich pokoi, potwornie ten sam
odcień, gdy oddalam się o warstwę
i zapominam niezdarnie.
Lecz to żaden gest, kiedy wiatr porywa
znajome twarze sprzed gazet. Nawet
bez przesadnego poranka, zwyczajnie
nie wiem, co bym pomyślał, o końcu świata
czy szarościach przy kawie. Więc śpij
ciszej, albo zatańcz. Na ścianie
nie mam ikony.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Nie tylko rzęsy, gęsto tu od słów przypadkowych, takie mam wrażenie. Szczególnie na początku
[quote]Zagęściły się rzęsy, a
miłość odeszła gwiżdżąc trampkami
na wieczność cmentarzy, proch, sznurówki
i dalekie skojarzenia.
No właśnie.
Albo
[quote]Więc śpij
ciszej, albo zatańcz.
Ale
[quote]Jeśli wracamy szarpiąc
wierszowane listy, to dlatego że
nadszedł już czas i sufit i mgła
chłodna, jak oddech
nauczycielskich pokoi, potwornie ten sam
odcień, gdy oddalam się o warstwę
i zapominam niezdarnie
Ten kawałek fajny. Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...