Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

pragnąć cię na pewno za mało
a mieć na własność cóż to znaczy
kiedy w przestrzeni między mną a tobą
tyle nieprzypadkowych grabieży
kochać ciebie inaczej
w lotnym stanie skupienia
gdzie aniołowie szukając
dla skrzydeł podpory
odnajdują niebo
kochać cię cóż to znaczy
metafizyka czy ciało
pod osłoną niewidzialnych dłoni
kandelabra nocy i świtu przeznaczeń
kochać cię to być
dobrze nastrojoną struną
gotową na odpowiedź każdego szarpnięcia
przyszłością związaną z przeszłością
jednym biciem serca i jednym oddechem
kochać cię to znaczy
ciągle do początku wracać
i na nowo tą samą zdobywać
w kolorach nocy kolorami dnia
kochać cię to być światłem twego cienia
i cieniem światła trwać
liściem w gałęziach twych ramion drżeć
kochać cię to znaczy jeszcze więcej
niż móc wychodzić poza siebie
by między ziemią i niebem ze światów dwóch
stworzyć nową planetę róż

Opublikowano

cóż, adresatce może się spodobać. ale komuś 'spoza' już średnio=).
jeśli to rzeczywiście pisane dla kogoś.
jeśli nie... cóż, dużo patosu się wkradło. za dużo. jest parę ciekawszych fragmentów, ale ogólnie nie przemawia do mnie. a końcówka straszliwa, sory, ale te dwa ostatnie wersy wybitnie mi nie leżą=)
pozdrawiam

Opublikowano

kiedy w przestrzeni między mną a tobą
tyle nieprzypadkowych grabieży
w lotnym stanie skupienia
gdzie aniołowie szukając
dla skrzydeł podpory odnajdują niebo
metafizyka czy ciało
pod osłoną niewidzialnych dłoni
kandelabr nocy
kochać cię to być
dobrze nastrojoną struną
gotową na odpowiedź
każdego szarpnięcia
ciągle do początku wracać
światłem twego cienia
i cieniem światła

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Tea co to jest Tea...? na początku silny demon nieomal materialny, wielu się nią krztusiło. odpadła z naszych orbit, zginęła w popiele , nikt jej nie chciał miała zbyt dużą masę Radu , drażniła ,  ze skrajności w skrajność i nigdy za dużo . Miary, straciła miary bo ponieważ , lepiej nie waż, zostało trochę helu, ale pies woli mięso, rybę też zje. Nie zamykaj oczu , jutro może być zaskakująco inne, jak wątły mak , jak płatki róż, czerwień jest błękitem . Koszmar się rozpłynął ale smutek pozostał. 
    • @Waldemar_Talar_Talar Dziękuję

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Szukałem balsamu — na blizny, na echo dawnych ran; nostalgia, jak woda w starych kadziach, rozlewa się po grudniowym niebie.   Chłód spuszcza głowę, rozkłada woal szronu, szepcze do siebie po cichu i nie patrząc w przód — idzie dalej.   Na parapecie czarny kot jak przecinek w zdaniu dnia, straszy sikory drżeniem ogona, jakby bronił tajemnicy zimy.   Bo czasem najgłębsze ukojenie znajduje się dopiero wtedy, gdy odczytasz własne rany jak mapę powrotu do siebie.   Wiesz kiedy nasze dłonie spotkają się w pół drogi, zgaśnie ciężar zim lecz błogi rytm nigdy nie wróci.   I co wtedy ? Czy już bez lęku przyjmiemy swoje słowa, jakby bliskość była pieśnią, nową prostą formułą - zostań.    Boję się odpowiedzi, bo może nie będzie w niej gwarancji może bliskość nie być hymnem lecz zgodą na brak melodii.
    • @Rafael Marius anioł ze mnie taki szybko gojący:) noga już prawie nie boli, może troszkę, w nocy się budziłam, czułam równie, już jest stabilna noga:)
    • Dwadzieścia lat w ciemnym lochu. Dwadzieścia lat odbijania się niczym Piłka od krat i stalowych wrót. Ocierania się o szare betonowe ściany   Na spacerniaku, jak na wybiegu dla psów. Klawisz na klawiszu brzęczał głośno, Choć nie było tam pianina ni akordeonu. Dzisiaj siedzę na kamieniu polnym,   Sama jak palec u ręki, łzy leję, łkam Na widok słońca, które chowało się Przede mną ze wstydu przez tyle lat. Nawet teraz, gdy rzucę okiem wokoło,   Nie widzę swego cienia, nawet śladu, Jakby mnie nie było; czy zostałam duchem Niewidzialnym, nocną zjawą, marą? Dłubię patykiem w ziemi, rozmyślając   Co dalej, jak wstać na nogi, gdzie iść? Świerszcz w trawie dla mnie nie zagra, Kundel ze wsi wyszczerzy tylko kły. Powlokę się przed siebie, mocno trzymając   Swoje łachmany, nim odbierze je złośliwy wiatr, A błotnista ziemia wessie drewniane chodaki. Mój cały dobytek zebrany w te stracone I przespane dwadzieścia ostatnich lat. @infelia Inspiracją - serialowa Pati.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...