Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

wyplute slowa


Rekomendowane odpowiedzi

gdy umiera nadzieja swiat sie smieje,
a pozniej ktos mowi,ze trzeba miec nadzieje,
kiedy milosc umiera,nie ma wspolczucia,
pozniej mowia,jak wazne sa uczucia,
gdy odchodzisz ode mnie gine w mroku,
oczekujac daremnie Twego powrotu,
nie ma slonca,radosci ani zycia,
jest deliriumi i chec ciaglego picia,
nie potrafie udawac,ze Cie nie bylo,
chociaz w klamstwie tak pieknie by sie zylo,
nie potrafie udawac,ze Cie nie kocham,
ze nie tesknie,ze mi nie brak,ze w srodku nie szlocham,
nie potrafie bez Ciebie,Ty nie mozesz ze mna,
pelzne sam w rzeczywistosc zla i ciemna...
nie ma szczescia dla kogos samotnego wsrod ludzi,
kiedy klade sie spac,marze by sie nie budzic,
kocham Cie i wariuje z kazdym dniem i noca,
nie radze sobie z cierpieniem,nie radze z niemoca,
kocham Cie,chociaz nie chcesz juz milosci mojej,
a ja pragne jedynie obecnosci Twojej,
abym mogl sie nacieszyc zapachem i dotykiem,
uslysz moje blaganie niemym serca krzykiem...

dla Agnieszki...na zawsze Twoj

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • w świetle neonów połyskuje pustka przykładam dłonie do gładkiej struktury szukam odbicia  idę przez lustrzany labirynt zagubiona chcę odnaleźć siebie   nagle widzę go czarne oczy przeszywają  jak zardzewiała pinezka papier gdy śmieje się szkło pęka    biegnę  jest tuż za mną  nie ucieknę  ślepa uliczka sprowadza na manowce ściany napierają z każdej strony gdzie jest powietrze?   błysk ostrych zębów przegryza ciemność  ręce miażdżą szyję chcę oddychać  chcę tylko oddychać  mdleję    gdy otwieram oczy znowu widzę lustra mój krzyk rozdziera je na kawałki rozpadają się jak  zraniona męska duma   skrawki przecinają skórę  krew ścina z nóg ostatnie co pamiętam to śmiech diabelski śmiech    otwieram oczy czarna tkanina zasłania tafle on stoi z boku więzi mnie wściekłym spojrzeniem nie odwracam wzroku   im wyższy puls tym on jest większy zachowuję spokój  podchodzę bliżej  uśmiecham się a on maleje   wyciągam rękę  jest coraz mniejszy przytulam go  zrywam zasłony   patrzę na swoje odbicie
    • czekamy na niebo  w kształcie wieka trumny  robimy wszystko  aby się pojawiło    gdy się pochyli nad nami  będzie za późno  aby znaleźć  … siebie lub cokolwiek   2.2025 andrew 
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      O tym, co napisałem wyżej. Wciąż dobieranie się w pary jest oparte na prymitywnych instynktach, zamiast na inteligencji. Fizyczność jest ważna, fakt, ale to nie ona, a inteligencja powinna być podstawowym podniecającym czynnikiem.   Owszem, ale mnie chodzi o czynnik, na który zwraca się uwagę w pierwszej kolejności.  
    • @Alicja_Wysocka Nie ma co ukrywać iż jest to jeden z moich mniej udanych wierszy... Polecam za to  szczególnej uwadze mój długi wiersz zatytułowany „Niesłyszalna kołysanka i sny z dzieciństwa”     @andreas  Nie ma co ukrywać iż jest to jeden z moich mniej udanych wierszy, ale otrzymał także i pozytywne opinie... Pozdrawiam!
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...