Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Bez Ciebie


Rekomendowane odpowiedzi

Kiedy odszedłeś myślałam, że wszystko się zawali, że nic nie ma już sensu. Ale świat bez Ciebie wcale nie prezentuje się gorzej. Aronia nie jest bardziej cierpka, a cytryna kwaśna. Zaczynam dostrzegać błękit nieba, białe obłoki, cień drzew. Czuję woń lilii unoszący się w pustym pokoju. Kot bezszelestnie stąpa po dywanie, potem przeciąga się błogo. Jest cicho, spokojnie. Jedynie w tle cicho płynie muzyka, koi zmysły.

Lubiłeś takie wieczory. Wygodę domowych kapci, ciepło kubka z herbatą. Ciche szepty przy nastrojowych melodiach, błysk świec w na wpół zapełnionych kieliszkach z czerwonym winem, naszym ulubionym. Sączyłeś je powoli, smakując każdą kroplę. Tak, jakbyś kosztował cennego daru. Cierpliwie. Spokojnym wzrokiem ogarniałeś przestrzeń, która Cię otaczała.

To ja byłam tą zachłanną, niezaspokojoną. Chciałam biec naprzód, wchodzić na nowe ścieżki, ścigać się z życiem. Biegałam na kursy, szkolenia, brałam dodatkowe godziny w pracy, potem jeszcze basen, rower, siłownia. Zirytowana i zmęczona przychodziłam do domu, by wygarnąć ci nieumyte naczynia, rzucone na fotel rzeczy i niepoodkurzany dywan.

Jak bardzo się myliłam!

Dziś tempo mojego życia nie jest już tak szybkie, choć dalej jestem zachłanna, wciąż mi czegoś brak. Może tych nieumytych naczyń po powrocie do domu, sierści kota na niepoodkurzanym dywanie, rzuconych na fotel rzeczy.

Ale świat bez Ciebie wcale nie prezentuje się gorzej. Aronia nie jest bardziej cierpka, a cytryna kwaśna. Zaczynam dostrzegać błękit nieba, białe obłoki, cień drzew. Czuję woń lilii unoszący się w pustym pokoju. Kot cicho skrada się po dywanie, potem przeciąga błogo. Jest tak spokojnie. Jedynie w tle cicho płynie muzyka, koi zmysły.

Lubiłeś takie wieczory. Wygodę domowych kapci, ciepło kubka z herbatą. Teraz i ja je lubię. Choć mój świat jest znacznie smutniejszy.

Bez Ciebie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @egzegetaNie ma sprawy Wiktorze. Wiktorze, czy z tego tomiku wierszy zakosztujemy kunsztu pisarskiego Twoich dzieł? 

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Rozdział dziewiąty      Minęły wieki. Grunwaldzkim zwycięstwem i przejęciem ziem, wcześniej odebranych Rzeczypospolitej przez Zakon Krzyżacki, Władysław Jagiełło zapewnił sobie negocjacyjną przewagę w rozmowach ze szlachtą, dążącą - co z drugiej strony zrozumiałe - do uzyskania jak największego, najlepiej maksymalnego - wpływu na króla, a tym samym na podejmowane przez niego decyzje. Zapewnił ową przewagę także swoim potomkom, w wyniku czego pod koniec szesnastego stulecia Rzeczpospolita Siedmiorga Narodów: Polaków, Litwinów, Żmudzinów, Czechów, Słowaków, Węgrów oraz Rusinów sięgała tyleż daleko na południe, ileż na wschód, a swoimi wpływami politycznymi jeszcze dalej, aż ku Adriatykowi. Który to stan rzeczy z jej sąsiadów nie odpowiadał jedynie Germanom od zachodu, zmuszanym do posłuszeństwa przez księcia elektora Jaksę III, zasiadającego na tronie w Kopanicy. Południowym Słowianom sytuacja ta odpowiadała również, polscy bowiem królowie zapewniali im i prowadzonemu przez nich handlowi bezpieczeństwo od Turków. Chociaż konflikt z ostatnio wymienionymi był przewidywany, to jednak obecny sułtan, chociaż bardzo wojowniczy, nie zdobył się - jak dotąd - na naruszenie w jakikolwiek sposób władztwa i interesów Rzeczypospolitej. Co prawda, rzeszowi książęta czynili zakulisowe zabiegi, aby osłabić intrygami spoistość słowiańskiego imperium poprzez próbowanie podkreślania różnic kulturowych i budzenie  narodowych skłonności do samostanowienia, ale namiestnicy poszczególnych krain rozległego państwa nie dawali się zwieść. Przez co od czasu do czasu podnosił się krzyk, gdy po należytym przypieczeniu - lub tylko po odpowiednio długotrwałym poście w mało wygodnych lochach jednego z zamków - ten bądź tamten imć intrygant, spiskowiec albo szpieg dawał gardła pod toporem czy mieczem mistrza katowskiego rzemiosła.     Również początek wieku siedemnastego nie przyniósł jakiekolwiek zmiany na gorsze. Wielonarodowa monarchia oświecona, w której rozwój nauk społecznych służył utrzymywaniu obywatelskiej - nie tylko u braci szlacheckiej, ale także u mieszczan i chłopów - świadomości, kolejne już stulecie okazywała się odporna na zaodrzańskie wysiłki podejmowane w celu zmiany istniejącego porządku. W międzyczasie księcia Jaksę III zastąpił na tronie jego syn, Jaksa IV, pod którego rządami Rzeczpospolita przesunęła swoje wpływy dalej na zachód i na północ, ku Danii i ku Szwecji, zaczynając zamykać Bałtyk w politycznych objęciach, co jeszcze bardziej nie w smak było wspomnianym już książętom.     - Niedługo - sarkali - ten kraj będzie ośmiorga narodów, gdy Jaksa ożeni się z jedną z naszych księżniczek lub gdy nakaże mu to ich królik - umniejszali w zawistnych rozmowach majestat władcy, któremu w gruncie rzeczy podlegali. I którego wolę znosić musieli.     Toteż i znosili. Sarkając do czasu, gdy zniecierpliwiony Jaksa IV wziął przykład - rzecz jasna za cichym królewskim przyzwoleniem - przykład z Vlada Palownika, o którego postępowaniu z wrogami wyczytał niedawno z jednej z historycznych ksiąg... Cdn.      Voorhout, 24. Listopada 2024 
    • @Katie , ciekawie jest poczytać o tego typu uczuciach. A czy myślałaś o tym, żeby zrobić krótsze wersy? A może właśnie takie długie wersy spełniają jakąś funkcję w tym wierszu... .
    • Zostały nam sny Zostały nam łzy   Z poprzednich wcieleń   A prawda okazała się kłamstwem Zapisanym w pamiętniku   Tam głęboko gdzieś na strychu
    • Dziewczynie stojącej w szarych spodniach przy telefonie spadł przy rozmowie ze stopy... więzienny drewniak. Stuk było słychać sto kilometrów dalej.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...