Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Z przekwitłych już kwiatów układam twoje słodkie imię
Z płatków omdlałych...
I zwiędłych liści...
Spokojna, cicha noc....
nienaturalnie bezimienna....
niewypowiedzianie bezlitosna...
nienagannie czysta....
I tylko niebo wsparte na moich myślach płacze gwiazdami...

  • 2 tygodnie później...
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Dziękuję za miłe "wtargnięcie". Nie było boleśnie odczuwalne :) więc nie widzę potrzeby przepraszania. Zapraszam przy następnej okazji gdy będziesz w pobliżu...
pozdrawiam
Opublikowano

"I tylko niebo wsparte na moich myślach płacze gwiazdami..." Dżizus!... - niesamowity tekst!... "I tylko niebo wsparte na moich myślach płacze gwiazdami..." Cały wiersz mnie urzekł, ale to - to po prostu, majstersztyk. Zawsze takiego połączenia słów pragnąłem, ale bardzo rzadko udawało mi się coś podobnego temu osiągnąć. Wiele już przeczytałem, ale to mnie porwało. Tak mało słów, a tak wiele treści; tak mało słów, a tak wiele uczucia; tak wiele pasji. Jednym słowem: śliczne. Piękne. Pozostaję zachwycony. Gratuluję i pozdrawiam A.S.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Witaj Andrzeju (jeśli tak mogę)
Mnie urzekł niesamowicie Twój komentarz! Gorąco Ci dziękuję, bardzo mi miło i szczerze powiedziawszy zaskoczenie zerka spod mych powiek...Zajrzyj kiedyś ponownie, spróbuję może znowu czymś urzec w miarę moich skromnych możliwości.
Cieplutko pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • - To już kolejny dzień milczenia z mojej strony... - skonstatowałam po raz kolejny bieżącego wieczoru tego dnia. - Mało, że milczenia, to jeszcze nie odczytywania wiadomości od Jerzego. A przecież on to widzi. Widzi! I co zaczyna myśleć?     Niespodziewanie negatywne emocje zakotłowały się we mnie i zakłębiły do tego stopnia, że w ostatniej chwili powstrzymałam się od rzucenia przekleństwem w powietrze, a telefonem o ścianę.    - Co robić?! - zadałam sobie kolejny raz to samo pytanie. - Co ja mam robić?! Los dał mi go, otworzyłam się i postawiłam ku niemu pierwsze kroki, a milcząc teraz daję mu do zrozumienia, że przestało mi na nim zależeć! Więcej nawet, może uznać, że tylko udawałam! Że tylko zwodziłam dla otrzymania odrobiny ciepła i czułości, które otrzymawszy, znikłam! Jeszcze trochę i on także nie będzie chciał mieć ze mną do czynienia! O Boże...    Dobrze, że będąc u siebie w mieszkaniu miałam stół w pobliżu. W zasięgu ręki, bo nagle poczułam, jak nogi uginają się pode mną. Ledwie zdążyłam uchwycić za róg blatu wspomnianego. Blada, drżącą z emocji dłonią odsunęłam najbliższe krzesło i usiadłam.    - Do... ! - ucięłam cisnące się na usta przekleństwo. - Co robić?! Znów dzieje się ze mną to samo, odzywa się i zabiera mi spokój ta cholerna przeszłość! Niszczy przyszłość, niszczy życie i szczęście! Zaczynam mieć dość samej siebie! Dość wszystkiego, dość tego życia! Ale...     Zrezygnowana i przybita, oparłam głowę na dłoniach, zasłaniając nimi twarz. Czułam, jak zbiera mi się na płacz i jak po chwili łzy spływają mi po palcach.     - Boże... Przecież nie mogę powiedzieć Jerzemu... przyznać się, jak było z... z tamtym! To ponad moje siły. Nie mogę! Nie potrafię! A nawet gdyby, przecież on nie zrozumie! A jeśliby nawet zrozumiał, to co zrobi? Uzna za... Nie, nie on! Nie mogę się na to zgodzić, nie jestem w stanie...    Łzy płynęły już całkiem swobodnie. Zerwałam się z krzesła i pobiegłam do łazienki, zadowolona, że synek śpi i że nie może mnie ani usłyszeć, ani zobaczyć w takim stanie. Zapaliłam światło i szybko zamknęłam za sobą drzwi. Po czym, spojrzawszy do nadumywalkowego lustra, odkręciłam kran z zimną wodą, aby przemyć nią twarz.     - Och, Jerzy... Gdybym tylko mogła być pewna, że zrozumiesz... Gdybym mogła zapytać cię, co zrobić, czy powiedzieć ci, czy nie...     Raptownie zacisnęłam powieki, bo wydało mi się, że widzę w lustrze jego odbicie. Jego twarz przy mojej, jak gdyby stał tuż za mną. Gdy powoli je otworzyłam, znów zobaczyłam tylko swoją twarz. Zaczerwienioną, ze spuchniętymi powiekami. Obejrzałam się odruchowo.     - Jerzy, wybacz mi... Tak bardzo chciałabym, a tak bardzo się boję...    - Ale przecież nie możesz tak dłużej! - odniosłam wrażenie dotyku jego dłoni na swoim ramieniu. - Powinniśmy porozmawiać, Aga. I to zdecydowanie. Bo najwyraźniej mamy problem do rozwiązania, a i ja zaczynam mieć dosyć twojego milczenia.       Voorhout, 28. Lutego 2025  
    • @Leszczym - Nie szczekaj! - Nie szczekam, rozmawiam. - Acha! - Pogłaskaj więc i idziemy na spacer.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Stary dziadek na dworcu w Utrechcie chciał zagrać wam piosnkę na 'klawiszce'* jednym brakiem przez wiatr stanowiąc jego świat uśmiech dziś śmiejący się w areszcie ______________________________________ *standardowo to słowo nie istnieje, ale jako neologizm może stanowić artystyczny wydźwięk

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Rafael Marius

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Wszystko ma swoje dobre i złe strony. Pozdrowienia :) @Claire Bardzo dobrze :D Życzę jak największej liczby oddechów. Pozdrowienia :) Całkowicie przez przypadek, przysięgam :D Miło mi, dziękuję i pozdrawiam :) @Domysły Monika Dziękuję Pani Moniko! Ciepłe pozdrowienia:)
    • @Rafael Marius Jeśli nie ma , to może sąsiadowi współczuje tego spaceru? :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...