Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Tak bezradny, zapatrzony w płomień świecy, czeka...jeszcze chwilę. Siedząc z opartymi łokciami przy stole, na którym leżą koperty, kartka papieru z atramentem i piórem, teraz już czuje spokój. Zmęczony, zamyka oczy, bierze głęboki oddech. Zamyślony, wciąż milczący patrzy przed siebie. Tuż przed jego oczami ukazuje się postać kobiety. Jakże ona była piękna, pomyślał. Na wiszącym obrazie, w półmroku ukazana była postać pól nagiej dziewczyny. Owinięta przezroczystym szalem, leżała wśród kwiatów, sprawiając wrażenie nieśmiertelnego anioła, z włosami jasnymi, niczym kłosy dojrzewającego zboża. Trzydzieści lat temu, gdy miał 28 lat, kiedy to jeszcze jego ciało było urodziwe i w pełni sprawne, przebierał w tych istotach stworzonych na podobieństwo Boga, niczym w winogronach, próbując ich zapach i smak. Dzisiaj samotnie przemierza dolinę swojego życia, z każdym dniem piękniejszego, z każdą nocą bardziej gorzkiego i bolesnego. Drżącą ręką sięga po butelkę czerwonego wina, stojącą obok rozsypanych listów, których znaczki przedstawiały niemalże wszystkie strony świata. Jego suche, pomarszczone usta nasycając się każdej nocy kolejną, lecz od dawna już zaprzyjaźnioną w smaku, butelką wina, układają się w charakterystyczny grymas. W tym hotelowym pokoju, z jednym łóżkiem ,szafą, stołem, krzesłem i łazienką, u kresu swojej wędrówki, zachował przy sobie najcenniejszą z rzeczy jaka posiadał... wspomnienia.
Poczuł ten aromat pieczonych jabłek, kuszących swym zapachem niczym wąż kuszący niewinną Ewę. Ile trzeba znieś porażek, ile trzeba doznać rozczarowań swego być, albo nie być, by u bram śmierci zapukać do właściwych drzwi, drzwi rozgrzeszenia. Do dziś pamięta nie tylko zapach tych jabłek, ale zapach jej aksamitnej skóry. Dotyk, który pozostawił na tym jedwabiu, wart był wszystkich pieniędzy świata, dlatego z bogacza przeistoczył się w biedaka z nawykami króla. Brakowało mu jedynie korony i berła przynoszące chwałę, każdemu zdobywcy.

Opublikowano

Czekam na komentarze , to pierwsza proza jaka próbuję stworzyć , raczej specjalizuję się w wierszach, czy ten kierunek tematyczny mam dalej kontynuować?, pozdrawiam wszystkich odwiedzających

  • 4 miesiące temu...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Robert Witold Gorzkowski  O dziękuję Robert bardzo. Nie miał być smutny, a porównanie do ballady Mickiewicza- to dla mnie nobilitacja. Dziękuję @JWF dzięki
    • @Annna2 nie postrzegam tego smutno zawsze jest to przejście w nowe życie odkrycie czegoś nowego. Tekst czyta się świetnie, jak romantycznego mistrza, niesie i nic go nie zakłóca. W odbiorze mógłbym porównać do Świtezianki nie Aniu nie przesadzam. Stworzyłaś nastrój i klimat. Nie myślę o treści że ktoś kogoś zranił a właśnie o balladzie która poprzez zmysły przemyca cudowny tekst: „Z nią podeptam wysoką maciejkę, jak lew zaryczę, a dreszcze- jeszcze, jeszcze! Zdobędę góry raz po raz i wtóry, a potem pagórki słone zagrają świerszczem. Rozczarowałaś mnie moja żono jak zimne deszcze.”   Poezja to przecudowna!
    • wolność to smak na twojej plaży budzisz mnie jak rozbitka kaznodzieja zwija żagiel słowa wyłaniają się z fal na drugim brzegu nie słucha się poezji wiatr przedziera się przez niedokończony spis treści na pustych kartkach malujesz introwertyczne chmury pędzel trzepocze płetwą ego rozmazuje się na niebie dwa ciała oddychają poruszamy się we wspólnym wnętrzu podróż czasem jest przypadkowa
    • demon kusi obietnicą ulgi, a w istocie prowadzi ku zatracie... tak często bywa
    • tego roku w przysiołku zima była sroga pod butami szeleścił szron na polach gdzieniegdzie wystawały skiby zamarzniętej bryły kruki niespokojnie krążyły nad lasem czarnymi skrzydłami omiatając rozbudzone niebo sarny skryły się między rozłożystymi gałęziami świerku białe czapy szczelnie zakrywały delikatne igliwie Olga z łatwością zsunęła walonki czarne lepkie od brudu jeszcze latem uprosiła o kawałek filcu którym wyścielała środek przepastnego buta niegdyś jędrne uda dziś poorane zgrabiałymi palcami niejakiego Żeni czy Miszy kto by spamiętał intymność wokół nicość jak wykrawana cząstka ze świata mówią wejdź w siebie głębiej rozpoznaj wroga nazwij
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...