Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
cierpliwość - najgorsza forma rozpaczy
J.Tuwim


przejrzałe tęczówki kloszarda
łaty złachmanionego istnienia
podkurcz kolan w miejscu cięcia

puste stawy spojrzeń
bólu odciśniętego na
poranionych stopach

nie pokutuje czeka
miedziana puszka dla
odciążenia czarnych lakierków

wrzucę za was
i tak nie macie drobnych
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Wiersz jest owocem obserwacji i pewnego rodzaju autopcji - swojego czasu miałam możliwość konfrontacji z bezdomnymi, są różni - jedni żebrzą z wyboru, inni z konieczności - dramat polega na tym, że większość nie chce zmienić nic w swojej żałosnej egzystencji, jednak nie powinniśmi (mimo wszystko) udawać, że ich nie dostrzegamy. Nie chodzi o "grzeszki" ale (ma Pan rację)
syndrom współczesnych "sprzedawców zapałek" - zapałki to właśnie ból, cierpienie, błagalne spojrzenia i (niestety) jest też obojętność ludzka w symbolicznych "czarnych lakierkach".

Sporadyczne odruchy współczucia bywają - jednak częściej datki są odruchem wyrzutu sumienia i chęcią samodowartościowania się darczyńców - taki kamuflowany egoizm i nie wykluczam odciążania, (przynajmniej mentalnego) od wagi własnych przywar, czy "grzeszków" - nie wiem, na ile udało mi się oddać ten klimat w kilku wersach, ale Pana komentarz napawa mnie optymizmem.

dziękuję i pozdrawiam

kasia.
Opublikowano
nie pokutuje czeka
miedziana puszka dla
odciążenia czarnych lakierków

wrzucę za was
i tak nie macie drobnych


Wstrząsający, ale jakże codzienny obraz...z ulicy;
miedziana puszka zawstydzona pustką przycupnięta ze strachem i nadzieją u stóp czarnych lakierkow...obojętność sytych na głód złaknionych odruchu miłości omija cierpienie...
i ta puenta...skojarzyła mi się z obrazem ubogiej wdowy, która wrzuciła dwa ostatnie pieniążki...jej dar został skomentowany: "ona wrzuciła najwięcej...bo wszystko, co miała";
Kasiu, tak właśnie się zamyśliłam...i dlatego plusuję.
Dzięki za to przeżycie.
:)))
Serdecznie pozdrawiam
-teresa
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



ludzie "ulicy"mają takie niesamowite, zamglone, półmartwe, nieobecne spojrzenie - tak jakby dusza uchodziła już za życia
wielkie dzięki, tym bardziej cenny ten pozytyw, bo najtrudniej (przynajmniej mnie) oddać atmosferę/tło czyli klimat właśnie

pozdrawiam serdecznie :)
kasia.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Wiersz jest owocem obserwacji i pewnego rodzaju autopcji - swojego czasu miałam możliwość konfrontacji z bezdomnymi, są różni - jedni żebrzą z wyboru, inni z konieczności - dramat polega na tym, że większość nie chce zmienić nic w swojej żałosnej egzystencji, jednak nie powinniśmi (mimo wszystko) udawać, że ich nie dostrzegamy. Nie chodzi o "grzeszki" ale (ma Pan rację)
syndrom współczesnych "sprzedawców zapałek" - zapałki to właśnie ból, cierpienie, błagalne spojrzenia i (niestety) jest też obojętność ludzka w symbolicznych "czarnych lakierkach".

Sporadyczne odruchy współczucia bywają - jednak częściej datki są odruchem wyrzutu sumienia i chęcią samodowartościowania się darczyńców - taki kamuflowany egoizm i nie wykluczam odciążania, (przynajmniej mentalnego) od wagi własnych przywar, czy "grzeszków" - nie wiem, na ile udało mi się oddać ten klimat w kilku wersach, ale Pana komentarz napawa mnie optymizmem.

dziękuję i pozdrawiam

kasia.

ten klimat można młotkiem łupać. czytając, jest się tam, obok miedzianej puszki i czarnych lakierków (te lakierki mnie rozwalają, genialna metafora!!!), czuje się chłod rzeczywistości...

co do bezdomnych, to ma Pani rację. jedni chcą tego, inni muszą, ale każdy z nich ma cechę wspólną - chęć przetrwania.

pzdr :-)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Wiersz jest owocem obserwacji i pewnego rodzaju autopcji - swojego czasu miałam możliwość konfrontacji z bezdomnymi, są różni - jedni żebrzą z wyboru, inni z konieczności - dramat polega na tym, że większość nie chce zmienić nic w swojej żałosnej egzystencji, jednak nie powinniśmi (mimo wszystko) udawać, że ich nie dostrzegamy. Nie chodzi o "grzeszki" ale (ma Pan rację)
syndrom współczesnych "sprzedawców zapałek" - zapałki to właśnie ból, cierpienie, błagalne spojrzenia i (niestety) jest też obojętność ludzka w symbolicznych "czarnych lakierkach".

Sporadyczne odruchy współczucia bywają - jednak częściej datki są odruchem wyrzutu sumienia i chęcią samodowartościowania się darczyńców - taki kamuflowany egoizm i nie wykluczam odciążania, (przynajmniej mentalnego) od wagi własnych przywar, czy "grzeszków" - nie wiem, na ile udało mi się oddać ten klimat w kilku wersach, ale Pana komentarz napawa mnie optymizmem.

dziękuję i pozdrawiam

kasia.

ten klimat można młotkiem łupać. czytając, jest się tam, obok miedzianej puszki i czarnych lakierków (te lakierki mnie rozwalają, genialna metafora!!!), czuje się chłod rzeczywistości...

co do bezdomnych, to ma Pani rację. jedni chcą tego, inni muszą, ale każdy z nich ma cechę wspólną - chęć przetrwania.

pzdr :-)

Dokładnie tak, "chęć przetrwania" w obliczu "przepraszania, że się żyje" - niestety.

superaśny pozytyw, cieszy mnie wlaśnie taki odbiór - choć wiersz smutny

dziękuję bardzo :)

p.s.
gdzie mi tam do pani ;)

kasia.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Spodobało się jej.     Najważniejsze to się nie bać.     Miły spotkań zatem życzę. I oby  lato się wreszcie pojawiło.
    • Śpiewał Ukrainiec nad Wisłą, to i ona śpiewała. Była też u prababci. Słodka jest, nie boi się, nie płacze. Szczęśliwa. Będę z nią spędzać czas jeszcze, mamy całe lato. 
    • Zasiedlanie i eksploracja naszej galaktyki Drogi Mlecznej to nie zabawa. Przodownicy pracy wylewają z siebie siódme poty a działacze partyjni dwoją się i troją. Dygnitarze z KC PZPR o tym wiedzą.... wiedzą też że lud miast i wsi i cała klasa pracująca potrzebuje wytchnienia i relaksu.Dlatego na 987 plenum PZPR podjeło uchwałę aby w centrum galaktyki na planecie Ardanis zorganizować festwial muzyczny"Śpiewające kwazary" ku pokrzepieniu serc i aby duchowość przodowników pracy się poprawiła.         I tak letnią porą w roku 2789 miliony grawilotów z całej Drogi Mlecznej pędzi z szybkością nadświetną na planetę Ardanis aż struny kosmiczne drżą a czarne dziury pochłaniają  superenergie. W telewizji mnożą się reklamy festiwalu a spikerzy zapowiadają same sławy muzyki rock i pop takie jak Zarąbiści czyli kawartet jazzrockowy Orkiestra dr Zęba ze Zwierzakiem na perkusji oraz Czterej pancerni i pies kapela numer jeden jeśli chodzi o hardrocka . Na festiawalu wystąpią też Czerwone Saksofony Puprurowe trąbki i Kalibabki czyli tercet trzech syren oraz duet Bidet grający poezję śpiewaną.         Gdy o festiwalu dowiedzieli się przywódcy partyjni towarzysz Stalin i towarzysz Breżniew bardzo się ucieszyli. Stalin wiedział że trzeba dbać o krzewienie kultury i duchowości wśród klasy robotniczej. Festiwal muzyczny "Śpiewające kwazary " bardzo przypadł mu do gustu.Często podśpiewawał sobie szlagiery disco gdy razem z Breżniewem sączył wino gruzińskie w daczy w Tibilisi......"Chcesz dogodzić swej dziewczynie smaruj nosa w margarynie....nucił Stalin a Breżniew mu wtórował  ...u nas moda taka całujemy na stojaka...!!!         Planeta Ardanis znajduje się w centrum galaktyki była planetą ziemiopodobną o tropikalnym klimacie. Przez pas równikowy często przetaczały się tropikalne burze i huragany.I To Trochę pokrzyżowało plany organizatorom festiwalu.W trzeci dzień tej imprezy nad muszlą klozetową... o przepraszam koncertową rozpętała się tropikalna burza.Silny huragan poprzewracal krzesła na widowni i zmiótł ze sceny perkusjie i inne instrumenty i nagłośnienie.Festiwal trzeba było przerwać a publiczność niezadowolona wróciła swoimi grawilotami do macierzystych planet.Tak to nie wszystko się dobrze kończy co się dobrze zaczyna.        Władze partyjne ustaliły jednak że następny festiwal odbędzie się za  rok w tym samym miejscu. Ale za rok Ptolemeuszowy który jak wiemy trwa 2000 lat...a tak żeby uczcić Ptolemeusza,  Talesa z Mieletu i Arcghmedesa znane postacie ze starożytności.              Tak więc czekajmy na rok 4789 który niebawem nastąpi i bawmy się wesoło. Muzyka przecież łagodzi obyczaje.              Niech się święci 1 maja!
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Faktycznie śliczna już panienka. Miło, że przyjechała.
    • @Rafael Marius a ja dzisiaj z wnusią po Powiślu spacerowałam, weszłam z nią do sklepu bajkowego i wybrałam jej grzechotkę djeco, taką klepsydrę, aż nogi jej się trzęsły, nad Wisłę, na Powiślu mamy ogrody różane, deszczyk padał na twarz, to uwielbiała jak ja, lubię kapuśniaczek. Aż chciała mówić i słuchała. Pięknie jest w mojej dzielnicy. Poszła ze mną po balerinki do balaganu. Wszystko chciała wiedzieć. A panie jaka śliczna.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...