Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

głaskałaś wówczas mewę
po białych jak krochmalona pościel
piórach
wierzyliśmy w artyzm kruszących się
promieni słońca oraz mojego obrazowania –
pierwsze rysy wypełnianie przestrzeni i efekt
wykończeniowy

chwilę po tym grząskie oklaski
którymi dochodziłem do atelier
a ty czekałaś w kolejce
do aktów

zawsze podziwiałem ten spokój
w momencie patrzenia na nagie płótna
żadnych pytań o farby albo choćby najmniejszy
ołówek

ocalę jedynie biel
tych szyi

Opublikowano

krochmalenie ma się nijak do bieli, dlatego ja bym z tego słowa zrezygnowała;)
i tych szyi też bym się poznała

jest tu jakiś klimat, ale faktycznie warto jeszcze podreperować
/z.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



głaskałaś wówczas mewę
po białych jak pościel piórach

wierzyliśmy w artyzm kruszących się
promieni słońca i mojego obrazowania
pierwsze rysy wypełnianie przestrzeni
i efekt

chwilę po tym grząskie oklaski
którymi dochodziłem do atelier
ty czekałaś w kolejce
do aktów

zawsze podziwiałem ten spokój
w momencie patrzenia na nagie płótna
żadnych pytań o farby choćby
najmniejszy ołówek

ocalę jedynie biel

;)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Zeberko, wielkie dzięki - podumam :) Cholernie się cieszę, że fundament jest. Będę reperował.
Ps: sugestie przemyślę gruntownie ;)
Zdrówka!

Pancuś
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


1. Wówczas tzn. kiedy?
2. Porównanie w drugim wersie nietrafione; krochmal i biel nie mają wiele wspólnego (przynajmniej tak mi się wydaje). Bezpieczniej napisać: "białych jak nasza pierwsza pościel" albo coś w tym stylu, zresztą ta mewa jakaś kiczowata.
3. Kruczące się promienie słońca to nazbyt wydumana metafora.
4. Resume:



wierzyliśmy w artyzm
załamanych promieni słońca
oraz mojego obrazowania –
pierwsze rysy wypełnianie przestrzeni i efekt
końcowy

chwilę po tym grząskie oklaski
którymi dochodziłem do atelier
- ty czekałaś w kolejce do aktów

zawsze podziwiałem spokój
z jakim patrzyłaś na nagie płótna

żadnych pytań o farby
lub choćby najmniejszy
ołówek

ocaleje jedynie biel



------------- Mam nadzieję, że nie zmieniłam sensu;
w Pańskiej wersji jest spore zamieszanie, jeśli chodzi o osoby/osobę,
o której i do której mówi PL, zaś moja jest ascetyczna i klarowna.
Opublikowano

Judytko, ściskam radośnie :)


Adamie, czyli do punktu wyjścia poetyckiej fuchy ;) Grabulą pozdrawiam.


Rybaczku, ciężko mi zrezygnować z mewy, bo się z nią emocjonalnie związałem ;)
Uwagi z pewnością przemyślę i dziękuję za nie bardzo mocno. Uświadomiła mi
między innymi, że pointa jest do dupy ;) Pozdrawiam
Pancusiowo


Pancuś

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Epopeja Gorzkowska brzmi już całkiem zacnie.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        To mnie zastanowiło. Wiersz miałby sens, gdyby opowiadał o zmarłym tuż po urodzeniu dziecku.   Ale utwór daje za mało danych wyjściowych, więc równie dobrze może być to metafora ludzkiego życia w ogóle, które zawsze wydaje się za krótkie. Jednak wtedy nie ma co narzekać na brak czasu, tylko po prostu wykorzystywać go w pełni, bo zrzędzenie to też strata czasu.
    • @Jacek_Suchowicz pewno masz rację - pozdrawiam 
    • @iwonaroma mam prawo do swojego punktu widzenia i umiem się zachować, nie przeklinać. 
    • A lipy? Już w większości przekwitły, Choć któraś może się spóźnia – traf zwykły. A duch? Bo każdy czas ma ducha swego, Co do charakteru lub transcendentnego. Kwitną lawendy, bylice, krwawniki; Poza tym wszędy strzyżone trawniki Przez ludzi, roboty – to sztuczne! gdzież duch? A choć bywało, tym razem mało much. Mieszają się na ulicach języki, Dziwnych posunięć władz dziwne wyniki. Z barw wciąż tyle złota i zieleni, Że chwilami złuda raju na ziemi. Och pójść do kogoś kto mi wytłumaczy: Co każdy znak czasu dany mi znaczy? Czyż drzwi zawarte? Choć droga przez krzaki, Wiedź mnie przez ten slalom Aniele jaki! Tam gdzie odludzie w ułomek świątyni… Czy Anioł Kościoła za stan nie wini? Z dala człeczych walk niech się uciszę! Niech pojmę co zobaczę, co usłyszę! Jeśli odejdę, niech na Waszą drogę! Czego nie zdałem się w mocy, niech zrobię! Bo potem przejdą refleksyjne lipce! – Czas pobiegnie? Zagrają zimy skrzypce.   Zilustrował grafiką „Zrujnowany, opuszczony Kościół, choć inny” program „Imagine” pod dyktando Marcina Tarnowskiego.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...