Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

w zaciszu ostępów chroniony
czułością dzierganą mlekiem
wśród wschodów i zachodów
smukły i krzepki
tętniący młodą żywicą
pokochałeś

piorun cię upatrzył
strzelił objął ogień
do ostatka strawił
w żałosny pień

zwęglony i szpetny
w ciemności próchno
ma zdolność luminescencji

i w tobie jarzy się światło

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Adam, wstrzymałam oddech...
dziękuję /

masz rację - "w żałosny pień" bardziej poprawnie /
już się dokonała zmiana /
swoją drogą, fajnie, że jest warsztat /
:))))

serdecznie pozdrawiam
-teresa
Opublikowano

nie że poprawnie

moim zdaniem było dobrze

a tak jest (moim zdaniem) troszkę lepiej

moim zdaniem

a jeśli z tego skorzystasz - ucieszę się
jeśli nie skorzystasz - nie będę się gniewał (o co?)
100 i jeden uśmiechów :)...:)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Adam!
skorzystałam, bo naprawdę lepiej, więc uciesz się,
a powodu do gniewu Ci nie dam :)
natomiast z przyjemnością odwzajemniam
100 i jeden uśmiech x 2!!!
:)
cieplutko
-teresa
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Judyt, radość, że coś sobie wybrałaś /
dziękuję /
:)
słoneczka czułego
-teresa
Tereso radość, że radość:),
proszę, ciepłoniaście
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Radość, że mimo zmiany nastroju, siepodoba!
Nastroje, jak pogoda, są różne, ale wszystkie
należą do klimatu.
Dziękuję.
:)
Serdecznie pozdrawiam
-teresa
Tylko żeby za bardzo nie huśtało:)
pozdrawiam serdecznie:)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Przywyknąć to nie znaczy polubić, ale nie jest zbyt uciążliwe:)

ja oczywiście żartowałam /
huśtanie zbyt silne może w głowie zawrócić /
milo, że jeszcze zajrzałeś :)
Opublikowano

Jeśli można to zacznę od tego co na nie.
Drugi wers w drugiej strofie i trzeci w trzeciej.
Ten pierwszy bo błyskawica a chwilę wcześniej piorun i strzelił.
A w drugi zbyt ta luminescencja mi się "techniczna" do całości wydaje.
Ale reszta ok. Taki nieco baśniowy obraz się tworzy i dlatego moje sugestie co do zmian.

Pozdrawiam

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Masz rację, co do błyskawicy, pewnie lepiej będzie "objął ogień".
Natomiast luminescencja jest własnością próchna (zimne świecenie, jarzenie) a tu właśnie o to chodzi), więc jest potrzebna.
Dzięki za sugestie i resztę.
Baśniowy charakter? Rzucileś nowe światło. Tak też można podejść, choć w zamyśle nie było.
:)
Serdecznie pozdrawiam
-teresa

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kładę się bezwładnie jak kłoda, droga z żelaza, czarna owca pod powierzchnią bałagan, para, hałas. Stukot setek średnic, mimikra zjełczałego stada, przedział, raz dwa trzy: nastał dusz karnawał. Chcą mi wszczepić swój atawizm przez kikuty, me naczynia, czuję dotyk, twoja ksobność, krew rozpływa się i pęka, pajęczyna przez ptasznika uwikłana- dogorywam. Stężenie powoli się zmniejsza, oddala się materia. Rozpościeram gładko gałki, błogosławię pionowatość, trzcina ze mnie to przez absynt, noc nakropkowana złotem, ich papilarne, brudne kreski, zgryz spirytualnie wbity na kość, oddalają mnie od prawdy, gryzą jakby były psem! A jestem sam tu przecież. Precz ode mnie sękate, krzywe fantazmaty! Jak cygańskie dziecko ze zgrzytem, byłem zżyty przed kwadransem, teraz infantylny balans chodem na szynowej równoważni latem.
    • kiedy pierwsze słońce uderza w szyby dworca pierwsze ptaki biją w szyby z malowanymi ptakami pomyśleć by można - jak Kielc mi jest szkoda! co robić nam w dzień tak okrutnie nijaki?   jak stara, załkana, peerelowska matrona skropi dłonie, przeżegna się, uderzy swe żebra rozwali się krzyżem na ołtarza schodach jedno ramię to brusznia, drugie to telegraf   dziury po kulach w starych kamienicach, skrzypce stary grajek zarabia na kolejny łyk wódki serduszko wyryte na wilgotnej szybce bezdomny wyrywa Birucie złotówki   zarosłe chwastem pomniki pamięci o wojnie zarosłe flegmą pomniki pogromu, falangi ze scyzorykami w rękach, przemarsze oenerowskie łzy płyną nad kirkut silnicą, łzy matki   zalegną w kałużach na drogach, rozejdą się w rynnach wiatr wysuszy nam oczy, noc zamknie powieki już nie płacz, już nie ma kto słuchać jak łkasz i tak już zostanie na wieki
    • @Migrena to takie moje zboczenie które pozostało po studiach fotograficzno-filmowych. Patrzę poprzez pryzmat sztuki filmowej i w obrazach fotograficznej - z moim mistrzami Witkacym i Beksińskim. 
    • @Robert Witold Gorzkowski nie wiem nawet jak zgrabnie podziękować za tak miłe słowa. Więc powiem po prostu -- dziękuję ! A przy okazji.  Świetne są Twoje słowa o Hitchcocku. O mistrzu suspensu. "Najpierw trzęsienie ziemi a potem napięcie narasta." Czasem tak w naszym codziennym życiu bywa :) Kapitalne to przypomnienie Hitchcocka które spowodowało, że moja wyobraźnia zaczyna wariować :) Dzięki.
    • @Robert Witold Gorzkowski myślę, że masz bardzo dobre podejście i cieszę się akurat moje wiersze, które nie są idealne i pewnie nigdy nie będą - do Ciebie trafiają. Wiersze w różny sposób do nas trafiają, do każdego inaczej, każdy co innego ceni, ale najważniejsze to do siebie i swojej twórczości podchodzić nawzajem z szacunkiem. Myślę, że większości z nas to się tutaj udaje, a Tobie, Ali czy Naram-sin na pewno. Tak to widzę :) Dobrej nocy, Robercie :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...