Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Krakowskie Wianki


Rekomendowane odpowiedzi

Szewska tonie
w Moczu BałTyskim
zapachu kebabów
na środku archipelag
ostoja końskiej kupy
gdy wokół kolorowe rafy
puszek wymiocin okrzyków

*

Nie plotę dziś wianków
najszczersze głupoty
i sens osłodzony bezem
Smacznego

*

Najkrótsza noc
maraton myśli
długopis serwetki
i tylko te gówniane znaczki
nagryzmolony tusz
Słowa słowa słowa

*

Człowiek chciałby Petrarki Nietzschego
A tu kurwa znowu Tetmajer

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

oprócz "Krakowskich Wianków", czyli tego wszystkiego,
co być powinno, jest jeszcze to - co jest:
"Szewska tonie" itd!
Autor (moim zdaniem) - ustami i myślami peela
szydzi z innych i z siebie - uczestniczących w tych uroczystościach.
Jednak ważne, że nadal "jest Tetmajer"!
Z pozdrowieniami
- baba

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnie komentarze

    • @poezja.tanczy Jak to ze znanym przysłowiem: 'czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość trąci'   Dziękuję! Pozdrowienia ślę
    • przestwory spojrzeń masz niebem kreślone gdy chcę je poznać to się współrumienię i wzrok opuszczam tak onieśmielona w intymne kąty i martwe przestrzenie   lecz przez tę chwilę sprawiłeś przecież tyle syropem płynie we mnie rozkochanie i choćby mogło jak bańki z mydła prysnąć woli zastygnąć szkłem iryzowanym
    • pęd sporonośny otworzył stalowe niebo by żel cytrynowy mógł opaść jasnozłotą lametą na płowe trawy mokre
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Nie moje nie tyle przez wiek (chociaż jakoś ultrastara nie jestem :)) co miejsce zamieszkania (dosyć długo mieszkałam na obrzeżach miasta, w domku jednorodzinnym, a Twój wiersz jest jednak bardziej blokowiskowy) i względne domatorstwo, choć pewnie i inne czynniki należałoby wziąć pod uwagę :)  Poważnie? :) Jakoś nie natknęłam się na artykuł na ten temat,  ale skoro tak piszesz... Chociaż.... co prawda trafia do mnie Twój sentymentalizm (ale i trochę się śmieję, bo to brzmi odrobinę jak seria memów - kiedyś to byli czasy - teraz nie ma czasów :) to jednak kminię sobie jeszcze, że te kiedysiejsze podwórka i dzieciaki mogły takie być, bo... nie było aż tak niebezpiecznie, jak obecnie :)   Deo
    • Tak, widziałem to tłumaczenie za pośrednictwem translatora, jakiego nie użyłem. Stąd, swoją wiedzą postanowiłem sam dokonać tłumaczenia bez niego. Na bazie słownika. Zgodzę się z tobą, że tytuł, to 'Środek lata', albo 'Połowa lata' — w sumie na jedno wychodzi-:)   'A green world, a scene of green, deep with light blues, the greens* made deep by those blues*. One thinks how ( myśli się jak/ ktoś myśli jak)   Szczerze powiedziawszy ,tutaj, dwa razy 'deep' nie mogą być tym samym słowem, tak samo słowo blues. Muszą tu być jakieś konotacje w tych wyrazach.   Język angielski, w tamtych czasach jest obecnie trudny do przetłumaczenia                          
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...