Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



To po polsku?
Moje wiersze są powszechnie dostępne, więc nie musisz czekać.

E tam, po takim wstępie naszej znajomości , to aż tak trudzić mi się nie chce ;) Niecierpliwość w tej kwestii mi nie doskwiera, jak się pojawią przeczytam, a jak nie to tyle jest tutaj pięknych wierszy że naprawdę płakać za Twoją twórczością nie będę ;) Pozdrawiam :)

Hehe... tak pięknych jak ten?
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


a powinnaś. przepraszam że się wtrącam, ale poczułam zew :) hehe. zakładam się, że zaraz zostanę oskarżona o TWA jakieś- trudno. a które są takie piękne, jeśli wolno na marginesie zapytać?
Opublikowano
pewnego dnia

odzyskam spokój
na deszcz na ręce
w kieszeniach i plecy
gadające autobusy
milczenie

na brak pieniędzy
i ogólny brak idei

na pustkę w głowie
bezsenność
bezczynność
bezradność
i smutek nieprzejednany
czekoladą

odzyskam spokój
pewnego dnia zawiruję
liściem


Trochę Ci zamieszałam, poukładałam. Niektórzy sobie tego nie życzą, ale zaryzykowałam.
Zobacz, teraz w pierwszej zwrotce jest to, co dzieje się wokół peela, co daje się zauważyć, zaobserwować.
W drugiej – to co niewidoczne, ale dotyczy tego co wokół, takie ogólne prawdy o sytuacji społecznej.
W trzeciej zwrotce peel schodzi do środka, do wnętrza, mówi o sobie.
W czwartej – wiadomo.

Tak czy inaczej – wierszyk chyba powinien jeszcze pobyć w warsztacie.
Pozdrawiam.
Opublikowano

Witaj, może i tak, ale szczerze, nie widzę wielkiej różnicy, czepiałabym się rzeczywiście kilku innych słówek. W każdym razie dzięki za komentarz w formie którą przynajmniej mogę przyjąć.

Co do innych, no cóż, dostało mi się niejako na własne życzenie, wierszyk może i jest słaby, nie mogę jednak zaakceptować formy wypowiedzi. Potwierdza się moje spostrzeżenie, że poeci (?)
może potrafią pisać, jako ludzie jednak - kompletne dno, (oczywiście z chlubnymi wyjątkami), może warto się nad tym zastanowić, co jest ważniejsze, z tego właśnie powodu nie jestem zupełnie ciekawa pewnych wierszy, pewnych poetów ... Zaleciało mi tu atmosferą magla literackiego (?). Dziękuję za „miły” wczorajszy wieczór i uważam dyskusję za definitywnie zamkniętą.

Goya Abramowicz - dziękuję

Opublikowano

Zastanawiam się jak to jest możliwe że ktoś kto pisze tak jak Bernadetta (przed chwilą zajrzałam) pisze taki komentarz .... Z cały szacunkiem, ale zostanę przy swoim słupku, chociaż jak pisałam jestem świadoma braków. Ktoś napisał na forum: lepszy ambitny grafoman od Wielkiego Artychy (czy coś w tym rodzaju). No więc zgoda, jestem grafomanką, a wy nie?

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • gnomowładny ~~ Mojsze* racje są racniejsze* - twierdzi pewien prezesina .. Tego nijak nie dowodzi jego wygląd, kwaśna mina .. ~~ ~~ On ci to .. ~~ Przygraniczna, spora łąka - na niej "upierdliwy" owad .. Czy to Bąk(......), czy ruska stonka; zwąca siebie .. narodowa?! ~~
    • @Jacek_Suchowicz, dziękuję :)
    • Wtedy weszła pani Irena z dwiema filiżankami herbaty i ciastkami. W ręku miała foliową torbę wypełnioną słodyczami, mydełkami, kawą. Poczęstowała rozmówców, a torbę ze „skarbami” wręczyła Karolinie jako prezent. Studentka podziękowała, a pastorowa wróciła do swoich zajęć. - Mam dla pani propozycję - powiedział duchowny, popijając herbatę - mój syn napisał doktorat na temat wydawania „Głosu Ewangelii” czyli właściwie na taki sam temat, z którym chce się pani zmierzyć. Pożyczę pani egzemplarz maszynopisu jego pracy i egzemplarze pisma. Będzie pani mogła spokojnie pracować. Oczywiście mam nadzieję, że później je odzyskam. - Oczywiście - zdążyła powiedzieć zaskoczona Karolina. Dalszą rozmowę przerwała pastorowa, gwałtownie otwierając drzwi do biblioteki. Wprowadziła młodą kobietę i dwoje małych dzieci. Cała trójka płakała. - No chcieli je prawie zlinczować! – pastorowa mówiła podniesionym głosem, gestykulując przy tym. - Edwardzie, trzeba coś z tym zrobić, tak nie może być! - dodała - idź i przemów im do rozumu! Po tych słowach pastor podniósł się i wyszedł przed budynek, pani Irena pobiegła za nim. Karolina zaczęła przyglądać się zaniedbanej kobiecie oraz dwóm dziewczynkom w wieku około dwóch i czterech lat. O ile matka już się uspokoiła, to dzieci ciągle chlipały. Dziewczyna zajrzała do torby z prezentami, wyciągnęła cukierki i wręczyła je maluchom. Ujrzała w ich oczach błysk radości, ale najważniejsze było to, że się uspokoiły. - Mnie w Polecku nienawidzą. To mój mąż zabił syna pastora Kockiego - wyszeptała kobieta - mąż jest w więzieniu, ja nie pracuję bo mam małe dzieci. Skończyło się mleko w proszku, chciałam tylko mleko. A oni napadli na mnie, tak jakbym to ja zabiła i wyrzucili z kolejki.
    • @Jacek_SuchowiczBardzo dziękuję! Świetny wiersz napisałeś! :)))
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...