Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

gdy kiedykolwiek będziesz chciała
świat swój darować moim dłoniom
to przyjdź na ławkę podkasztanową
wiesz tam gdzie zawsze o tej porze
kwitną marzenia na różowo
w pąki rumieńców ubierając ciała
i w śpiew słowika najpiękniejszy dusze
gdzie gwiazdy świecąc tylko dla nas
wyzwolą wszystkie zmysły z ciemności
zanim księżyc stary zazdrośnik
nie przyśle chmury świtu
z bogami pić będziemy wino
i z ćmami tańczyć taniec światła
w rytmie karnawałowych
dreszczy świerszczy
by ulatując lekko nad sobą
czas zostawić samemu sobie
imię przestrzeni jakże odległe
kiedy się niebo miesza z ziemią
i z niebytu granic rozsądku
rosa się leje w spragnione dzbany
ciał które wcale nie są naszymi
tylko rydwanem maja
mocno zziajane konie nieba
stanęły nagle przy wodopoju
chłepcąc rozkosz i nadzieję
że niedaleko stąd do raju
zapach czeremchy z zapachem siana
wszczynają burdę o pierwszeństwo
w kalejdoskopie polnych kwiatów
a my na ławce blisko siebie
całkiem jakby łabędziowo
plączemy szyje splatamy dłonie
płyniemy w sobie pod żaglem nocy
i długim wierszem odchodzimy
podkasztanowej ławki gasząc płomień
i nikomu niepotrzebne słowa
które same odeszły w dorosłość
a których uczyć trzeba się od nowa
jak warkocza przywołującego młodość

Opublikowano

"...jak warkocza przywołującego młodość"

Nie zgadzam się, nie zgadza, nie zgadzam... ! Młodości się nie przywołuje...Ona jest zawsze jeśli kiedykolwiek była. Przyjrzyj się ludziom w różnym wieku i co do ciał, to nie wnoszę apelacji. Starzeją się. Ale jak każda cenna materia, nabierają wartości gdy mają duszę. Młodą duszę, duszę której czas, jak winu, smaku dodaje. I tu wracam do wspomnianego oglądu ludzi. Bo wiek nie ma znaczenia dla pojęć : młody - stary. Malkontenckimi piernikami są nawet dwudziestolatkowie, przemądrzałe siedmiolatki, a nawet wiecznie naburmuszone maluchy z roszczeniowymi minami wobec świata. I w drugą stronę teraz...Człowiek jak magnes , lgnie niekiedy do towarzystwa stu-, siedemdziesięcio- czy piędziesięciolatka. Dlaczego ? Bo oni nie przywołują młodości, oni nią SĄ . Emanują zwiewnością, otwartością na innych i dystansem wobec przemijania. I nie tęsknią we wspomnieniach za tym co było, cieszy ich to co jest bo w każdej ulotnej chwili znajdują nowe zapachy, które doprawione tymi co już poznali, tworzą niezapomniane wonie wywołujące nowe reakcje na nowe bodźce. No dobra, może się rozgadałam ale sprowokował mnie ten Twój , końcowy, wers. A całość jak zwykle malownicza i nastrojowa, łagodna...Podoba mi się...I młodzieńczo pozdrawiam ;)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



momentami ciekawe, brak mu jednak 'wcięcia w talii' :P
uszczupliłabym to tak:

gdy kiedykolwiek będziesz chciała
świat swój darować moim dłoniom
przyjdź tylko na ławkę podkasztanową
gdzie chwile kwitną
na różowo

gdzie gwiazdy nie świecą
jak tylko dla nas
i wszystkie zmysły
wyzwoli z ciemności
księżyc stary zazdrośnik

z bogami pić będziemy wino
i z ćmami tańczyć wokół światła
w rytmie karnawałowych
dreszczy
świerszczy
co ulatują lekko nad wodą

a czas zostawmy samemu sobie
szerokim łukiem omińmy rozsądek
niech rosa się leje w spragnione dzbany
ciał które wcale nie są naszymi

to tylko zielony rydwan maja
mocno zziajany u wodopoju
przystanął nad czołem rwącej rzeki
wiem - niedaleko stąd do raju

zapach czeremchy z zapachem siana
wszczynają burdę o pierwszeństwo
łabędzie na ławce z długą szyją
powolnym wierszem
odchodzą
ku nocy

takie dorosłe
a wciąż młode słowa


czytałam już trochę Twoich wierszy i muszę przyznać, że język masz bardzo plastyczny.
masz też jedną okropną poetycką wadę - gadulstwo :P sugerowałabym maksymalne
skondensowanie treści - tzn. mniej słów a ułożonych tak, by dawały wiele możliwości
interpretacji, mnożyły znaczenia, piętrzyły metafory. pozwoliłam sobie wywalić to, co w moim
odczuciu zbędne. jeśli masz ochotę, zrób to samo z moją wersją :> jeszcze do Ciebie zajrzę :)

andżela
Opublikowano

podpisuję się obiema rękami pod obydwoma wypowiedziami,tzn.Goyi i Twoim.Obydwie macie rację,wielkie dzięki za dobre rady,na pewno postaram sie z nich skorzystać,a że moje gadulstwo
idzie w parze z plastycznością,no cóż...tak to już jest że nie tylko ciekawość do piekła prowadzi,
ale również gadulstwo donikąd.Spróbuję się streszczać,może się uda.
serdecznie pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Robert Witold Gorzkowski :)), ( choć A. Osiecka nie lubiła tego słowa)-  odpowiem - uroczo ! Mam w domu tomik „ kiedy mię Wenus pali”- w którego szerokim wstępie, jest świetna wykładnia tła historyczno - obyczajowego powstawania literatury „ wszetecznej” i „swawolnej”, bardzo polecam.
    • @Kwiatuszek Szczerze mówiąc jeszcze nie wiem . To pierwsze próby. Gitary też muszę odkurzyć. Ale taki jest plan. Co jakiś czas rozciągam palce, zaczynam nucić i śpiewać.    Kocham te swojej gitary i muzykę którą z nich wydobywamy. :)
    • Chodź. Wejdźmy tam. W las głęboki, w polany dzikich listowi o korzennym aromacie wieczornych westchnień. Wiesz, słońce jaśnieje w twoich włosach koroną, kiedy je rozczesujesz dłonią, jakby w zadumie.   Idziemy serpentyną wijącą się, zagubioną w przestrzeni gorącego lata, wśród stłoczonych lękliwie czerwonych samosiewów, wiotkich winorośli… W krzaku jaśminu, co lśni kroplami rosy, jawi się pajęczyna drżąca. I w tym drżeniu, w tej przedwieczornej zorzy, my.   Chodź. Weź mnie za rękę. Chcesz, wiem, choć kroczysz w panteonie niedomówień i jakichś takich, jakby pobocznych spojrzeń, które w tobie kiełkują z nasion niepewności.   Idziemy w cichym kołysaniu wierzb, w powiewach wiatru kładących się na pniach, na przydrożnym płocie drewnianym, na sztachetach, między którymi słońce przepuszcza w migotach swoje cienkie nitki jaskrawego blasku, na kładce przerzuconej nad perlistym nurtem strumienia, wśród feerii mżących kryształów.   Na naszych ustach i dłoniach, na skroniach…   Chodź. Wejdźmy w te szepty rozochoconych brzóz. W ramiona kasztanów ze skrzydlatych cieni. Niech nas oplotą, abyśmy mogli wzbić się na nich ku słońcu lekko. Z cichym krzykiem zamarłym na ustach.   Idziesz z tyłu ścieżką, bądź kilka kroków przede mną.   Dokądś wciąż wchodzisz. Skądś wychodzisz. Z jakichś zakamarków pełnych anemonów, z leśnych ostępów i w kwiecistym pióropuszu na głowie. Bogini natchniona śródpolnym wiatrem łagodnym. Uśmiechnięta.   Chodź. Idziesz. Znowu idziemy. Ty, przede mną. To znowu odrobinę za mną. Obok. Przechodzisz. Przemykasz lekko. Zatrzymujesz się, rozmyślając nad czymś.   To znowu zrywasz się truchtem, wybiegając o parę kroków wprzód.   Idę za tobą w ślad.   Kiedy wyprzedzam cię, oglądam się za siebie. Podaję ci rękę.   Nikniesz w cieniu na chwil parę, jakby celowo, naumyślnie. Na moment albo może i na całą wieczność. Nie wiem tego na pewno, ponieważ olśniewa mnie przebłysk spadający z nieba, co się wywija z korony wielkiego dębu.   Wiesz, to wszystko jest takie ciche i ciepłe. miękkie od poduszek z mchu i paproci.   Szepczę, układam słowa, kiedy ty, wyłaniasz się bezszelestnie z cienia (nagle!) i cała w pozłocie.   Od migotów blasku. Od drżeń.   Tuż za mną. Jesteś. I jesteś tak blisko przede mną, jedynie na grubość kartki papieru tego wiersza, który właśnie piszę (dla ciebie) albo źdźbła trawy, którym muskasz niewinnie moje spragnione usta.   Wychodzisz wprost na mnie, przybliżasz się, jakby w przeczuciu nieuniknionego zderzenia Wyjdź jeszcze bardziej. Proszę. A proszę cię tak, że już bardziej się nie da. Wiesz o tym. Więc wyjdź… Wyjdź za mnie.   (Włodzimierz Zastawniak, 2025-07-31)    
    • @Nata_KrukNo, bo jak krótki może być długi ? :) Dziękuję i pozdrawiam:) @Marek.zak1Akceptujesz, zgadzasz się na wszystkie plusy i minusy. Dziękuję i pozdrawiam:) @LeszczymAlbo i nie :) Któż to wie :) Dziękuję i pozdrawiam:)
    • @Alicja_Wysockaten świat jest taki mały Las Palmas jest za rogiem? to ja się oszukałem marzenia mógłbym spełnić w knajpie ? w Gdyni, a nie w Krakowie?   :)) dziękuję i pozdrawiam:)    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...