Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

znów usiądziemy przy stole
pełnym dni ciepłych i dobra
ojciec modlitwą wieczernik otworzy
i ciszę wpuści do środka
już nigdzie nie będziemy się spieszyć
czas rozwikłując szczerą rozmową
o dniu pomiędzy jutrem a wczoraj
wpychając go w szuflady wspomnień
z nadzieją że powróci kiedyś
i jako absolwent Akademii życia
zasiądzie na katedrze Domu
matka wyciągnie z pieca
zapach świeżego chleba
i śmiech się rozlegnie po kątach
wyrafinowaną wagnerowską radością
znów usiądziemy przy stole
gdzie miłość oznacza bezinteresowność
cofającą zegar stąpający cicho
by chwili nie spłoszyć
gdzie nie ma miejsc nietkniętych
stopami dzieciństwa
gdzie każda chwila
jest chwilą szczęśliwą
i każda prawda
jest prawdą prawdziwą
czy będę mógł
zabrać cię tam kiedyś
gdzie księżyc był mi przewodnikiem
a echo bicia serca wiatrem
gdzie ptak był mi niebem
tęcza była wieńcem
tak chciałbym być w nim
zasuszonym kwiatem
i tęsknotą za stołem
i łzą opadłą
na nową podłogę
i ciszą
aż do bólu
zaciśniętych zębów

Opublikowano

gdzie księżyc był mi przewodnikiem
a echo bicia serca wiatrem
gdzie ptak był mi niebem
tęcza była wieńcem
tak chciałbym być w nim
zasuszonym kwiatem
i tęsknotą za stołem
i łzą opadłą
na nową podłogę
i ciszą
aż do bólu
zaciśniętych zębów

Osobiście mnie wzruszył ten pasaż najbardziej.
świat nie zginie, dopóki są jeszcze tacy wrażliwi poeci jak Ty.Pozdrawiam-Lea Len

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kiedy umrę, mnie nie chowajcie, tylko prochy me wiatrom oddajcie.  Miast ginąć w nieznanym rzędzie, niech burze poniosą je wszędzie, aż ślad mój waszym się stanie.   Bo kiedy umrę, ja być nie przestanę, tylko wspomnieniem waszym się stanę. Jednym miłym, kochanym, innym znów mniej zrozumianym, a jeszcze gdzie i mocno zgorzkniałym.   Więc zamiast chować, odpust mi dajcie: od nieczułości i bezzrozumienia, od win minionych, czasów straconych, co ich nie dałem, a tak pożądałem. Od bezsilnosci i niezaistnienia niech mnie umyją wiosenne deszcze. I światłograniem w strudze słońca niech się stanę, we wszystkich kolorach, losem rozdanych wzorach, gdzie bywać chciałem, odwagi nie miałem, osiądę teraz skroplonym kurzem. Smugą cienia wam zagram na murze. Ku zadziweniu i dla przebudzenia, dla nowej myśli wskrzeszenia śladem palca na szybie was wzruszę i odpocznę na chwilę waszym przebaczeniem zanim dalej w drogę wyruszę. I żył będę, bo muszę. Tylko odpust mi dajcie.
    • Najwolniej jak się da: pędem.  Przez życie idziemy razem: całkowicie sami.  Cofając się wstecz widzimy przyszłość:  pałęta się gdzieś ze wspomnieniami.  Tuż przy nas kroczy Bóg: widoczny w swej niewidzialnej odsłonie.  A człowiek? Dziś jakoś bardziej w siebie wierzy: w przyciasnej cierniowej koronie ...     
    • Każdy dzień dla mnie to jak łza nad pudełkiem wybrakowanych puzli. Zastanawiam się nad ludzkością, nad tym, z czego wynikła i czego jest rezultatem. Możliwe, że jednak pomyłki. No bo skąd się bierze ten samopowielający wzorzec, gdzie co -nty człowiek na ziemi jest "niedopasowany," " niekompatybilny," nie trafia "na swojego," odstaje od przyjętych norm i "nie ma dla niego miejsca"? Człowiek szuka i nie ma, nie może odnaleźć siebie w kilku miliardach innych poszukujących.  ... Czego? Chciałabym po prostu usiąść kiedyś w barze i zamówić lustro. I niech przysiądzie się do mnie ten, kto zamówił to samo ... (Z tego właśnie powodu z reguły omijam bary.) Wolę śnić o granatowych łabędziach - tylko dlatego, że nie wiem, w jakim kolorze jest antracyt Wolę cofać się do przodu - wiem, dokąd wracają błędy.  Wolę być otwarcie zamknięta - w końcu każdy może podejść i sam sobie otworzyć. Kiedy mijam ludzkość, nigdy się nie rozpoznajemy, nie witamy, nie pytamy o samopoczucie.  Kupiłam dziś belę jedwabiu i właśnie upycham ją do butonierki Boga, który jasno mówi, że "nie szata zdobi człowieka."  Odwracam się, by jeszcze raz na Niego spojrzeć.  Bardzo przystojny.  Podejrzanie ludzki! Kaszmir. Z metra.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @Wochen Jesiennie i ten szelest litości niesłyszany odbija się echem.
    • Literatura to jedyna religia, której Dekalog przykazuje kłamstwo w dowolnych konfiguracjach i kontekstach.     
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...