Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zielone kiście drzew poszarzały jakoś
Dziwuje się jaskółczym lotom
szklane lustro wody
odbite cienką kalką od nieba

Słuchaj... to świerszcz już instrument stroi
kolejną rapsodię dziś usłyszymy
Będzie o miłości
gdy zastygniemy w ruchu

Poszukajmy jakiegoś gniazda
będzie piękny zachód
nad bursztynowym w lustrze sklepieniem
utonie nasz wzrok

Będziemy jak - zanim zamknie czas
czerwona pochodnia Boga
- watrownicy
tego co nam skradł


[sub]Tekst był edytowany przez Piotr Sanocki dnia 07-06-2004 11:34.[/sub]
[sub]Tekst był edytowany przez Piotr Sanocki dnia 07-06-2004 12:52.[/sub]
[sub]Tekst był edytowany przez Piotr Sanocki dnia 07-06-2004 14:08.[/sub]

Opublikowano

Masz rację, może to te zakończenie nie jest najlepsze. Może dlatego, że to nie jest idealny zachód, tzn. nie jest to opis zachodu słońca. To jest wiersz bardziej o moich odczuciach podczas zachodu. Chodzi o atmosferę.
Pewnie też o tym napisałeś, ale lepiej jest gdy się kogoś naprowadzi na właściwy tor :)

Pozdrawiam serdecznie

Opublikowano

po pierwsze "drzew"
po drugie "jakoś" mi nie pasuje, samo szarzenie jest ładne, można zostawić
po trzecie kto się dziwuje? jeśli Ty to "ę"

następnie:

Będzie o miłości
gdy zastygniemy z ruchu => a jak nie zastygną to nie?

nad bursztynowym w lustrze sklepieniem => brrrr proponuję "nad bursztynowym sklepieniem w lustrze" ta inwersja jest naprawdę przeszkadzająca z rozumieniu właściwego sensu, i właściwie dlaczego lustrze? już wcześniej mamy szklane lutro wody, tym troszkę mącisz... myślę, że wystarczy samo "nad byrsztynowym sklepieniem" :)

Będziemy jak - zanim zamknie czas
czerwona pochodnia Boga
- watrownicy => tu też niestety muszę powiedzieć, że gorzej się czyta przez to wtrącenie...daj je na początek, np. tak:

Nim czerwona pochodnia Boga
zamknie czas
będziemy jak watrownicy
tego co nam skradł


zastanawiają mnie gdzieniegdzie wielkie litery, nie ma kropek, przecinków, to czemu one są? Albo stosujemy pełen zestaw znaków interpunkcyjnych z użyciem wielkich liter, albo się go wyzbywamy :) Tak mi się przynajmniej wydaje, że powinno być.


Troszkę to wszystko przysłoniło mi sam wiersz i jego przekaz, ale go znalazłam i jest naprawdę ładny, tylko szlifu potrzebuje :)

Serdecznie pozdrawiam
Natalia




Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Dzięki Natalio za komentarz.
1."drzew" już poprawiłem, zwykła pomyłka :)
2. dziwuje się - "szklane lustro wody"
3. "będzie o miłości" - to leży już w interpretacji odbiorcy. Trzeba się samemu domyśleć :0 Tego nie będę tłumaczył.
4. "nad bursztynaowym w lustrze sklepieniem"
w wodzie odbija się niebo jak w lustrze, a niebo jest koloru bursztynu. Więc "bursztynowym w lustrze sklepieniem". Wszystko "nad", bo słońce jest "nad" wodą.
5. Nie stosuję znaków interpunkcyjnych, bo w wierszach ograniczają interpretację :)
6. Szlifować można dowolnie, to jest kwestia interpretacji, a ja nie lubię pisać prostym językiem :)

Dzięki za pożyteczne uwagi :)

Pozdrawiam serdecznie
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Dzięki Partycjo za kolejne uwagi. Rzeczywiście tam była mała literówka :) Już poprawiłem. Dawno nie pisałem na klawiaturze i stąd te błędy :P
A co do "kiści" to metafora, zabieg artystyczny mający na celu stworzenie krajobrazu, efektywnie i ciekawie przedstawienie go w słowach. A jak wyglądają drzewa gdy się ściemnia? Może lepiej by było porównanie, ale tak jest bardziej żywo (dynamiczniej).

Pozdrawiam serdecznie

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Czy łatwo jest odróżnić zwyczajne spotkanie, od tego na które przygotowujemy się przez pół życia, albo i całe? To, na które zbieramy doświadczenia, jak wiano pod związek z jakim przyjdzie nam się mierzyć. Czy obie umówione strony taplają się w podobnych zajęciach, zanim nie otrzymają stopnia mistrzowskiego i nie wpadną na siebie w sposób całkowicie niewytłumaczalny? Dla tych którzy przeżyli coś takiego odpowiedź jest prosta. Tutaj nie ma pomyłek. Nie było możliwości ucieczki i z tą myślą się pozostaje...   Siedzę i zastanawiam się nad tym, co z tego wynikło? Z lat złego, z lat dobrego, z lat potem, z lat przedtem... bo wchodząc w kolejny zakręt, wiem, że potrzebuje kogoś nowego, choć jeszcze nie wiem, kto to będzie. Z kim jeszcze jestem umówiona? Kto jeszcze jest mi coś winien, a komu być może ja coś powinnam wynagrodzić... ?   Wielkie koło się okręca, niektórzy śmią twierdzić, że można się naraz rozstać ze wszystkimi możliwościami i ludźmi . Spłacić tego i owego i nie zaciągnąć żadnych nowych zobowiązań. Na raz – czy to możliwe? Że już nikt o nic nie ma prawa się upomnieć? Że można odciąć pępowinę świata nie rozmnażając się? Nie rozmawiając z kimś? Rozmawiając z kimś za często, zbyt nachalnie... Nie przenosząc wiadomości... jak mucha, albo pszczoła z miejsca na miejsce.   Kto roztrzaska swoje koło zdarzeń i w spokoju usiądzie po środku własnego "em" czekając na śmierć fizyczną? Nawet w oczekiwaniu można sobie powiązać ręce albo nogi. Zawsze przecież do drzwi może zadzwonić listonosz. Jak odbierzesz polecony - to masz nowe zadanie, a jak nie odbierzesz - to może sam będziesz miał możliwość zostać listonoszem... wszak poczuć deszcz, kły wszelkich psów domowych i ludzkie „przyjęcia” na własnej skórze to jest dobra nauczka, za niedocenienie czyjegoś wysiłku. Może dlatego moja babcia zawsze częstowała listonosza talerzem zupy... zupa to też jakaś forma spłaty.   Siedzę nad tekstem, nie moim tekstem... coś mnie przerosło, coś mi wyrosło, coś wyhodowałam nie spodziewając się tego. Płaczę nad tekstem... Czy to dobrze? Podobno łzy szczęścia zawsze są dobre.
    • gdzie się obrócę lub dokąd pójdę to wszędzie żurek serwują mi żurek z jajami z kiełbasą ujdzie lecz ja rosołek wolałbym dziś   a w jednym barze wspaniałe chwile reklama głosi że danie dnia dziś żurek owszem lecz z krokodylem cymes rarytas każdy chęć ma   o takim żurku miss Gesslerowa to tylko może marzyć i śnić przemiła babcia lecz nie ta głowa jej taki pomysł nie może przyjść   więc korzystajcie drodzy z okazji bo jeszcze chwila i krótki czas już chcą zamienić na żurek z bąkiem lecz tego bąka kto złapać ma   a ja uparcie wolę rosołek z bukietem warzyw mięsko i pieprz gdzie wolne smaki bukiet zapachów i wołowiny kawałek jest
    • gdzie mam szukać  by znaleźć kram w którym sprzedaje tajemniczy ktoś kto ma to czego szukam   szukam od lat po całym świecie chcąc odkupić to co zgubiłem co powinno być moje   czyli ostatnie niespełnione  które w dzieciństwie wywróżyła mi cyganka z tajemniczych kart  
    • A mera harem? Ot, Amora aromat to.
    • „Obłoki dostały burzowe pióropusze.” W życiu muszę…      
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...