Bez przyszlosci Opublikowano 7 Maja 2008 Autor Zgłoś Opublikowano 7 Maja 2008 Ja smukła wieża na piaszczystym brzegu ze stopami skąpanymi w lazurowym morzu śmiech dzieci zbierających muszelki wdziera się dysonansem w spokój miejsca gdzie błękitnooka śmierć wpatrzona w ciemniejący horyzont szuka co wieczór promyka nadziei Ty ruina na pogruchotanej burzami skale przerośnięta wypłowiałym mchem nałogu szczerząca się drwiąco ku chmurom przez wyłamane zęby okiennic samotna jak gwiazdy na które spogląda każdej nocy z bólem czekając na obiecane światło i otrząsając łzy podarowane przez morze My dwie latarnie niepotrzebne już nikomu rozpadające się po cichutku relikty zbyt daleko od siebie by spełnić obietnice z przeszłości…
lubię latawce Opublikowano 7 Maja 2008 Zgłoś Opublikowano 7 Maja 2008 na miejscu "ty" lirycznego zabiłabym "ja" liryczne (błękitnookim spojrzeniem) nie jestem na tak :( angie
Koval_ZNowin Opublikowano 7 Maja 2008 Zgłoś Opublikowano 7 Maja 2008 Tak troszeczkę nie porwała, do popracowania, tak aby jutro było lepiej ( moje motto), pozdrawiam
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się