Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Mrocznego coś jest w poranku, w tym, że słońce
Wysoko stoi
Na drewnie okna zwierzątka z cieni powstające
Zdają się ścieśniać, do siebie przymilając nawzajem
W końcu wszystkie razem połączone, migocą
Plamami świetlistymi, plamami się odbijają
Blaskiem parzącymi czarną sierść kocią
I to jest pełne grozy jeszcze, gdy w domu
Humorem przyświeca, z oczu nie płyną deszcze
Świeci nam lampka spokoju, można oddychać
-Powietrzem..?
Obrzydzeniem napawają mnie dyskusje cudowne
Ten właściwy, ukochany przypływ duszy do rozumu
Gdy piękny dzień wygląda przykładnie
Gdy natchnienia nie zakłóca moc tłumów
Dawniej moje zdanie postawione twardo
Jak kropka na mapie: dzisiaj przesuwane
O milionów całe kilometry, myśli naginane sercu przeciwstawne
Suną- ku- Warszawie
Gdy Holandia niżej coraz w bagnie tonie, gdy
Chaosu opanować już nie sposób –niestety
Czas uśmiecha się do nas łakomie, czas wrogiem
Naszym milczącym, nie te same już- bankiety
Czując się jak nutka, zasłyszana, ulatująca
Wiem, nie zmienię nic, wsiadając do mej łodzi
I ujmując za wiosła
A mimo iż widzę trzy barwy zbliżających się
Płetw tnących- wygłodniałych rekinów
One wszystkie jak zaborcy, ręce moje słabe
Wiosłem nie poruszę już- zmęczona
I oplotą mnie- morskie liany
Drogę dobrą obrałam, bo drogę miłości, drogę do Boga
Lecz lasami pełzną czasem węże, światełko na horyzoncie
To pojawia się to znika, migoce w oddali – na polach
Więc idę, podążając za nim, za nadziei iskierką
Paznokciami ryję ziemię, śmierdząc marzeniami
Śmierdzę ambicją- nie zabawiam ludzi gierką
Nie wierzę w bajki, nie tańczę w noc
Walpurgii- bo po co? Spokój i tak jest blisko przepaści
Pod nią morze i urwisko, szczęście mnie cieszy,
Szczęście obrzydza bo prędzej czy później powiem
Że było. Że tonęło.
Utonęło.
Jak wszystkie kwiaty Holandii, jak
Irlandii- kultura!
Pozwólcie marzyć chociaż
Pozwólcie kochać
Chcę cuchnąć tak zawsze
I się nie chwiać.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Akurat jadłem dziś pierogi :)
    • Nie mogę się uwolnić Usta twe niczym wrota do piekieł Rozpalone namiętnie rozchylają sie powoli A Włosy twe aksamitne niczym perskie płótno opadają swawolnie na roznegliżowane ramiona, myslę Podchodzę,,obserwuje,dotykam w koncu całuje, jestem w niebie, jest pięknie Niech Emocje grają melodyczne dzikie dźwięki niech serce tobą pokieruje   Jej jęki znaczyły więcej niż milion słów Nie pamietam snu, w którym  bym Cie nie spotkał, nawiedzasz mnie nawet tam Jestes jak anioł coś stąpił na ludzka ziemie i z łaski swojej obdarzyłas mnie CiepłemZ’, którego nie zapomnę Ach żebym ja ino tez był aniolem to polecielibismy do gwiazd nie patrząc się za siebie
    • MRÓWKI Spałem spokojnie, gdy nagle przez sen poczułem mocne ugryzienie i zaraz potem ból. Przebudziłem się szybko, poszukałem latarki i przeszukałem cały namiot w poszukiwaniu sprawcy zadanego bólu. Nic szczególnego nie zauważyłem więc wsunąłem się w śpiwór próbując usnąć ponownie. Zgasiłem latarkę i położyłem się z powrotem spać. Do rana pozostało jeszcze kilka godzin, lecz nie mogłem zasnąć. Leżałem z przymkniętymi oczami czekając podświadomie na kolejne ugryzienie. To było pewne, że coś mnie ugryzło i przypuszczałem, że był to jakiś mały owad.  Na mojej lewej nodze zaważyłem zaczerwieniony ślad po ugryzieniu i poczułem swędzenie, pieczenie i niewielki bąbel. Dobrze, że nie jestem uczulony na jad owadów - pomyślałem.  Jak więc już wspomniałem nie mogłem spać trochę zaniepokojony, a trochę z bólu. Miałem przeczucie, że coś niedobrego wręcz potwornego dzieje się na zewnątrz namiotu. Tak więc leżałem i czekałem sam już nie wiedząc na co.  Nagle u wejścia do namiotu zobaczyłem małe punkciki posuwające się w moją stronę i po skierowaniu strumienia światła latarki w tamtym kierunku, aż dech zaparło mi z wrażenia, a gęsia skórka natychmiast ukazała się na mojej skórze. W namiocie były dwie czerwone mrówki. W oka mgnieniu zerwałem się na równe nogi i depcząc te, które zdążyły wejść do namiotu, musiałem odganiać te co chciały wejść do środka.  Podczas tej czynności ujrzałem używając latarki, że wokół namiotu jest masa czerwonych mrówek, które otaczały mój namiot że wszystkich stron.   cdn.    P.S. Opowiadanie powyższe napisałem w 1977 roku, czyli prawie pół wieku temu i jest to czysta fantazja.    
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...