Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Czy było coś piękniejszego od widoku twego w mych ramionach skrytej?
W zawieszeniu razem, w swych objęciach staliśmy; ty i ja. Wiosenny ragstail czy qickstepp. A teraz nie boje się już by powiedzieć co w mym sercu się skrywa. Wiosna. Tyle powiedzieć wystarczy i trzeba bez zbędnych pieśni i skomleń. Nad jeziorem siedzę hej i hej. Tafle skry niebotycznej zepsuł swym wynaturzeniem kamienny lej. W sadzawkowym lustrze widzę odbicia glonów; żył zielonych przesiąkniętych świtem porannego dnia, wakacyjnego dnia, oraz policealny przedświt wczorajszych dni. Hej, hej, gdziesz ta chwila dzień temu była, kiedy w śnieżnych okowach tkwiłem i jak latorośl stara marzłem by w dniu dzisiejszym się o wyższości tej pory obecnej dowiedzieć mógł, gdzież li ona? Zgniła zieleń co mną trzęsie i nerwy mi szarpie.
Z dachu spadają płatki różane, by przed dotknięciem progu jeszcze uśmiechnąć się do mnie w chwili. Szaruga sza ciemność swą Roztacza, nad ludzkim rodzajem o nieludzkiej porze nieludzkiego życia. Wiosenny czas co miast rozkoszy świetlanej przyszłości miastu miał dostarczyć, nosicielem śmierci czarnej się niechybnie staje, a gdy słowa te wymawiam stał się niechybnie. O my próżni my , my puści my i tacy poszukujący niedzielnego odpoczynku, po zgiełku jarmarczno-portowego miasta wznosimy Swe głosy.

W innym królestwie śmierci?
I czy jest tak właśnie
Budzimy się samotni
W chwili kiedy ciało
Przenika czułość
I wargi co chcą pocałunków
Do strzaskanego modlą się kamienia

Bo niegodne są nasze usta, albowiem my głupi i jeszcze nieświadomi, tylko z dziecinną igraszką; z łakomą nieświadomością rzeczy modlimy się z pełnymi nadziei umysłami. Powinszuj sobie człeku ni młody ni starością użądlony, żeś łuski smoka PRAWDZIWEGO obaczył i się ukorzył, nie ukorzonym będąc. Pamięć nasza odtwórcza i ograniczona. Smuci się niechybnie artysta bo widzi że słowa jego nie jego to słowa, ani przed tym artysty co pisał ani tego przed-przed tego artysty ani przed-przed-przed tego i....I krawędzi spirali nie widać ni słychać, co się za pagórkami krzaczastej i mglonej historii skryła i tylko nadziei płomyk się ujawnia, uwydatnia choć już uwsteczniony znaczeniem i tak.
Jest nowym początkiem, najazdem na niewysłowione
Z nędznym uzbrojeniem, zawsze niszczejącym
W ogólnym nieładzie niejasnych odczuwań,
Krnąbrnych oddziałów wzruszenia. To, co można zdobyć
Siłą i pokorą zostało już odkryte
Raz albo dwa razy przez ludzi, z którymi niepodobna
Rywalizować - lecz to nie turniej -
Jedynie walka o odzyskanie utraconego,
Odzyskanego i straconego znów: znów i teraz, w warunkach
Zdających się niepomyślnymi. Lecz może to ani zysk ani strata.
Dla nas są tylko usiłowania. Reszta nie naszą sprawą.
A teraz gdy wiosna...Ja siły zbieram co we mnie buzują i skowyczą ,do mych bram w żałosnym pędzie się doń dobijając. Dziwne są siły co nimi kierują, niby ta melodia ani wesoła ani smutna. Znasz ją? Na pewno ją znasz-musisz.
Pięknych twych ramion zapach, roztacza się nad moimi zmysłami co niby w narkotycznej ekstazie buszują w najdalszych odmętach mej pamięci, wyobraźni, możliwości....
Mrugasz nimi czule i łapczywie by...Właśnie, by co sam przeto nie wiem a chciałby wreszcie się dowiedzieć. Zahipnotyzowany leń.
Goldbergowskie wariacje i ich majstersztyczny ład uspokaja spowite w wiosennym odurzeniu hufce niegdysiejszego wiatru rycerza żelaznego, lecz wszak nie zakutego.
Debussyego, dziewczę z lnianymi włosami z odżywką i tipsami gwiżdże na samochodowy turkot by przycupną on na chwile, sekundę. Czar jej pryska jak płyn do samochodowych szyb i bąble jego.
Połowcy jednak grają swe melodie mimo wszystkiemu, na przekór i zadzior.
A ty mimo ich wszystkich patrzysz w moją stronę zwrócona i taka apodyktyczna, taka inteligencka, z wygasłymi słowami i sterczącymi....Hej hej hej; masz piękny welon a może nie welon to ni serpent.
Dziwna to pora nadeszła do nas, co wiosennych papilotów cień z sobą przyniosła. Dziwna oj. Po mieście śniadym pełzną czerwone robaki zaobrączkowane w numeryczne klucze. Raz pojedyncze a raz mnogie jednak nigdy w algorytmy.

II

Widziałem w wiosenny dzień gdy na rondzie Radosławowym w dzień zaduszny kwietniowo-wczesny, jeden znicz oniemienia mnie swym krnąbrnym blaskiem. Widziałem w Hesperyd sadzie, jak w arkadyjskich alkowach unoszą się bańki mydlane, i jakoś dziwnie się zrobiło bo one swym byciem naruszon groźnie porządek tego miejsca mamony zaprzedanemu.
Bóg jest, lecz go nie ma ale to wszystko jest jednym- Heglowska retoryka; taka elegancka, inteligencka taka. Żyły miasta krwawią posoką bez bólu i tylko ptaki o tym wiedzą. Krew to szara lecz największą trwogę w nas wzmaga wzbudzając tym samym smutek i żal. Największą krzywdę czynią nam nie gwoździe w rękach lecz ciche, subtelne słowa zabijające w przypływie swej agoni, to co w nas boskie i nieskończone. Czyni to dziewczyna o lnianych włosach, albowiem cieniem jest i marą senną a nie rzeczywistą z całą swą zwierzęcością lecz prawdziwością. Chwila martwej, błękitnej posoki morduje wieczność żywej możliwości.
Wiosna budzi nas do życia.
Utrudnia jednak nam percepcji horyzontu osiągnięcie i inteligentne przegięcie.
Żyj zdrowo...
Po chorobę jak głupi mędrzec się rozwodzić nad słowem co mądre i jest lecz tylko dla pisarza. Jak powiedzieć myśl co krwią, kością, elektrycznością, chemicznością jest? Jak przekazać w te dni wiosenno-zimowo-letnio-jesienne swych pierwiastków sens? Sensowne anachronizmy. Hej, hej, hej...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Somalija   A podstawą prawidłowej nauki ścisłej jest logika oparta na filozofii arystotelizmu - umiejętność wyciągania jasnych wniosków - unikanie chaosu i celowego rozmywania niewygodnych faktów - niektórzy specjalnie rozbierają ludzką inteligencję na pierwsze czynniki po to, aby ludzie mieli klepki na oczach, ważny jest również zmysł obserwacyjny - widzenie podobieństw w różnych zachowaniach i współpraca, otóż to: wszystkie ssaki (ludzie też są ssakami) są zdolne do współpracy między sobą - wilki posiadają 82% ludzkich genów, psy - 87%, konie - 93%, koty - 96% i małpy - 98% i w naturze ssaków nie jest niszczenie, tylko: walka o przetrwanie i budowanie, natomiast: w naturze sekt monoteistycznych - judaizmu, chrześcijaństwa i islamu - jest zdobywanie władzy za wszelką cenę, stąd: takie u nich cechy jak destrukcja, pasożytnictwo, demoralizacja i hipokryzja - podwójna moralność - dualizm psychofizyczny, jeśli chodzi o pani koleżankę - ona próbuje mnie sprowokować do agresji w celu zablokowania mi konta, dodam: sama powiedziała, iż pragnie rządzić i aby rządzić - trzeba grzebać w prywatnych sprawach i ona nie wie - co teraz robię i za co żyję i jakie mam plany i aby rządzić - trzeba kontrolować osobę poddawaną rządzeniu - proste i logiczne i jasne?   Łukasz Jasiński 
    • @Łukasz Jasiński dziękuję za wyjaśnienie 
    • @violetta   Aż dziw, że pani jeszcze mnie obraża - zwykłe chamstwo...   Łukasz Jasiński 
    • @Robert Witold Gorzkowski   A mi nie, bo: stawianie różnych kropek w różnych miejscach na ludzkim ciele - jest to sygnał, dlatego nikt nie pojmuje - dlaczego nie została zdymisjonowana pani Barbara Nowacka - teraz jest głośno o kropkach, tak właśnie działa Tajny Ruch Oporu - kontrwywiad, zresztą: nieważne już i miłego dnia.   Łukasz Jasiński 
    • To zależy od punktu widzenia:   - z prawnego punktu widzenia autonomia Księstwa Warszawskiego (zależność od Cesarstwa Francuskiego) i autonomia Królestwa Polskiego (zależność od Cesarstwa Rosyjskiego) - istniały, a poza tym: Druga Rzeczpospolita Polska nawiązywała do tradycji Księstwa Warszawskiego i Królestwa Polskiego, natomiast: Trzecia Rzeczpospolita Polska - wciąż nawiązuje do tradycji Księstwa Warszawskiego,   - z filozoficznego punktu widzenia: upadek Pierwszej Rzeczypospolitej Polskiej był nieuchronny - każdy Naród ma własny - Złoty Wiek,   - z historycznego punktu widzenia: wszystko zależy od widzimisię polityków - to oni kształtują narrację historyczną - dla nich fakty nie mają żadnego znaczenia - najważniejszy jest efekt propagandowy - zdobycie jak największej liczby głosów,   a co do tego ma społeczność międzynarodowa? Ona nie decyduje o Narodzie i Państwie - Polskim, decydujemy: tylko i wyłącznie - my - Polacy.   I dzięki mnie ten filmik: obejrzało na całym świecie blisko trzy miliony ludzi, otóż to:     Łukasz Jasiński 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...