Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

to stary wiersz, wygrzebany z szufady z zapomnianymi wierszydłami, ale jak dla mnie nawet po takim czasie ma cos w sobie, choć wiele mi w nim nie pasuje. mile widziane sugestie i propozycje poprawki. dziekuje z gory za komentarze i chec pomocy:)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Bardzo nieudany, przykro mi.

w pośpiechu potknęłam się o słowo: PRZYJAŹŃ

i potłukłam swoje oczy

odkryłam wtedy nagość moich złudzeń - zawstydziłam się.

Pogrubione to tragedia. Nie rozumiem: doświadczona forumowiczka, a taka wpadka ;)
Czekam na następny.

Pancuś
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



'Nagość złudzeń' to strasznie wytarte określenie, stąd moje oopinia. Musisz mi wybaczyć, ale ja tu od motywowania jestem, a co ;) Z największą przyjemnością za tydzień wpadnę i się zachwycę nowym, świeżym, chwytliwym wierszem ;D

Pancuś
Opublikowano

treściowo - ładnie prawdziwy, uchwyciłaś coś bardzo ludzkiego, coś co chyba wiekszość osób ma w swoim dorobku doświadczeń. Co do sposobu przedstawienia - zastrzeżenia same sie nasuwają. Ponieważ jednak Pancus je juz przedstawił, nie będę powtarzać, bo niby po co...
Jesli chodzi o jakies rady, hmm, trudno cos tu poprawić, w zasadzie może łatwiej byłoby od nowa...

(w pośpiechu)
strąciłam/strąciliśmy/strąciłeś/aś// przewróciłam się o/ potrącono/zgubiły się
chwile zapisane pod słowem/w rozdziale/zatytułowane/oznaczone nami

przyjaźń potłukła (wszystkie/...) oczy

(na końcu nerwów dotknęłam/zabolała/odkryłam/ukłuła/piecze/zaistniała w pełnej okazalości)
łzawią cielesnością przywidzeń -> nic lepszego mi nie przychodzi do głowy;p

ociemniałość teraz
blednie wstydem/zawstydza


może tak:

w ruchu strąciłysmy ( -liśmy/łam/łaś)
chwile zapisane nami
przewróciłam się o słowo
przyjaźń potłukła wszystkie
oczy łzawią cielesnością/nagością
przywidzeń - teraz

a ociemniałość blednie
wstydem


Nie wiem czy na coś ci się to przyda. Jeszcze dodam cytat, o który się potknełam w necie a który wydaje mi się troszkę odpowiedni:
może do końcówki? albo na wstępie?
zawstydziłam się ...jak ślepiec,
który odzyskawszy wzrok, obudził się
w próżni pełnej luster, odbijających
tylko jego własną samotność./G.Herling-Grudziński


i juz mykam;) powodzenia!
pzdr agusik

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Nata_Kruk one takie są- zmuszają do myślenia. dzięki
    • ... różne pustynie. Różne zarówno w znaczeniu precyzyjnego położenia geograficznego. Różne w znaczeniu administracyjnej przynależności do danego państwa względnie państw. Wreszcie w sensie takim, że tylko część z nich jest piaszczysta. Przykładowo, Egipt przedzielony Nilem składa się praktycznie z dwóch pustyń - Arabskiej i Egipskiej właśnie.     Jednak na naszej - załóżmy, że można tak Ją określić - Ziemi istnieją dwie pustynie solne. Jedną jest słynne Salt Lake, leżące w Stanach Zjednoczonych, drugą, większą - Salar de Uyuni. Mające długość stu czterdziestu kilometrów i powierzchnię dwunastu i pół tysiąca tych ostatnich - kwadratowych, rzecz jasna.  Spod miejscami cienkiej warstwy soli wydostaje się woda, widoczna w postaci kałuż bądź możliwa do dotknięcia, znajdując się w przerwach solnej powierzchni. Przestrzeń ta przed długim czasem - naukowe dane są tu aważne - stanowiła część oceanu. Po wypiętrzeniu się Andów i odparowaniu wody została drugą z wymienionych solną pustynią, w odróżnieniu od pierwszej - z wyspą Incahuasi. Jednak łowo "wyspa" stanowi potoczne określenie, bowiem jest to po prostu dawna podmorska - dziś nadsolna - wyższa, skalista część dna. Obecnie w dużej mierze porośnięta kaktusami.     Opowiadam Wam o niej, drodzy WspółForumowicze, głównie z chęci podzielenia się pewnym osobistym doświadczeniem. Zdaję sobie sprawę, że z racji owej osobistości odbiór może być różny. Ale przecież nikt z Was zaprzeczy, że świat, w którym żyjemy - i którego część stanowimy - jest odmienny od przedstawianego nam obrazu.     Magia. To pojęcie doskonale Wam znane kojarzy się rozmaicie, w tym z legendami i bajkami oraz z serią filmów o Harry'm Potter'ze, jego przyjaciołach i o Hogwarcie. Ale też - po prostu - z energetycznym oddziaływaniem. Mówimy także o magicznych miejscach, prawda? Otóż oprócz wymienionych w poprzednim opowiadanianiu Machu Picchu i Saqsaywaman Solnisko de Uyuni jest - od dzisiaj również w moim przekonaniu - jednym z takowych. Komu z Was bowiem zdarzyło się, dwukrotnie  spojrzawszy na zegarek w conajmniej dziesięciominutowym odstępie czasu i zobaczyć tę samą godzinę? W dodatku tak zwaną anielską: osiemnastą osiemnaście?     Byłoby dobrze - i komfortowo, a może tylko wygodnie i prosto? - aby wszystkie podobne sytuacje dało się wytłumaczyć przywidzeniem lub samosugestią. Prawda?     I czy nie jest nią również, że skoro wszystko jest energią,  tym samym wszystko jest magią?       Hotel Pedresal, okolice Salar de Uyuni, 27 Września 2025 

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Natuskaa    Na to wygląda, że nie zrozumieliśmy się. Ale przedstawiłaś, o co Ci chodziło, teraz więc wszystko jest wiadomym.     Nie. Nie  miałabyś dopowiadać tekstu - jest on pełnym. Wraz z przestrzenią, oczywiście.     Dzięki Ci za odpowiedź. Pozdrawiam serdecznie i życzę dobrej nocy. *((;
    • O co; pazur, gruz, a po co?  
    • Ale anioł: zło, Ina, Ela.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...