Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

bez tytułu jeszcze


Rekomendowane odpowiedzi

- O kurwa, St… tary – jęknąłem na widok kolejnej półlitrówki wyjeżdżającej na stół. – My tego nie przeżyjemy.
Zbyszek tylko zaśmiał się bełkotliwie i niewiele myśląc, napełnił kieliszki. Mimo całkiem znacznej ilości procentów przetaczających się przez organizm, zachowałem względną trzeźwość umysłu. Jakkolwiek ręce mi drżały a głowa ciążyła coraz bardziej, moje postrzeganie świata nie zmieniło się jakoś specjalnie. W każdym razie nie na tyle, żeby nie dostrzec, że z naszej trójki tylko ja jeszcze trzymałem jako taki fason.
- Z… zdrowie! P… panowie! – zaryczał Artur i poderwał w górę kieliszek zupełnie, jakby spodziewał się, że ten został przewiercony do stołu.
- Zdrow… wie – mruknąłem.
Tak to jest, spotkać się po latach z kumplami ze studiów. Mimo, że studentem byłem tylko rok. A potem rzuciłem wszystko w diabły, powiedziałem sobie, ze będę poetą. Ale nie takim jak wcześniej, co to pisze w przerwach między wykładami, w dodatku na uczelni technicznej. O nie, ja chciałem być poetą prawdziwym i archetypowym, takim, co wódką się żywi i słowem, co żyje szybko i młodo umiera. Co to do teatru chodzi, zna wszystkie wartościowsze nowości wydawnicze i w ogóle z kulturą jest na ty. No i mam teraz tę moją kulturę, poezję. Kawalerka w centrum, praca to tu to tam, gdzie mnie chcą. Roznoszenie ulotek, wykładanie towaru, mycie autobusów, wózek widłowy… mógłbym tak jeszcze trochę. I pisanie w nocy, wojna z papierem, wojna z żoną, że światło palę a ona chce spać i w dodatku prąd poszedł w górę, wojna z sąsiadami, że muzyka za głośno. Owszem, ktoś to wydaje, ale wierszy i tak nikt, kurwa, w tym kraju nie czyta.
Spojrzałem na w połowie już pustą flaszkę.
- Ja to się zastanawiam – zacząłem – k… kiedy nam wątroby postrzela… ają…
W domu Artura panował tradycyjny już brud i nieporządek w swojej, rzec by można, słownikowej postaci. Miniaturowy stolik w równie miniaturowej kuchni chybotał się na wszystkie strony, chociaż moim kompanom zapewne nie robiło to już większej różnicy, a zielona ściana koło gazówki po sufit zapryskana była tłuszczem. Profilaktycznie unikałem spoglądania w stronę zlewozmywaka. Cóż, Artur jako jedyny z nas, wciąż był studentem. To zobowiązuje.
Tego wieczora dowiedziałem się rzeczy zaiste bardzo ciekawych, w dodatku o ludziach, których, jak sądziłem, dobrze znam.
- Słyszałeś, - zaczął Zbyszek na wdechu, starając się jakoś zachować w miarę stabilne brzmienie głosu – że Dominika wyw… walili?
- Hę?
- No, nazwał dziekankę „starą cipą, która nic nie r… robi, tylko drze ryja”.
Spojrzeliśmy po sobie, a przynajmniej taki był zamiar, po czym wybuchnęliśmy śmiechem.
- A o Andrzej… ju? – Artur zajął się zeskrobywaniem z pokrywającej stolik ceraty zaschniętych resztek pierogów.
- A co jest?
- Jest oszu… ustem matrymonialnym! – wypalił Zbychu, wyraźnie dumny ze swojego wkładu w rozmowę. – Łowi laski na „p… pogrzeb cioci”.
- Na co? – zapytałem parskając alkoholem. Słyszałem o róznych sposobach, w tym „na psa”, ale „na pogrzeb cioci”… To było coś nowego.
- Na pogrzeb cioci – inicjatywę ponownie przejął Artur. – Siedzi smutny na dworcu i czeka, aż przysiądzie się jakaś lala. No i mó… ówi, że mu pociąg uciekł, że m… miał jechać na pogrzeb jego ukochanej cioci, że…
- … że ona t… tak naprawdę go wych… chowała – wpadł mu w słowo Zbyszek. – Że jego rodzice zginęli jak on…
- Jak on był dz… dzieckiem. No i że ją zawiódł i takie tam. I one mu, widzisz, wspó… ółczują i chcą go pocie… eszyć.
- A on daje się pocieszać. Oj d… daje.
- W to nie wątpię – uśmiechnąłem się lekko.

___________________________________
to taka próba, pilot, zaczątek - dużo - większej całości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba Cie dawno nie było...ale wracasz jak zwykle z niezłym tekstem. Język i technika bardzo dobre. Fajnie, że to część większej całości, bo mnie zaciekawiło:) troche męczące to ich jąkanie, ale wiadomo jak wygląda rozmowa pod wpływem...dialogi jak najbardziej naturalne hehe. Pozdrawiam Cie Marcinie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



miło:). dzięki:). reszta może się opóźnić, na razie jestem na etapie kształtowania fabuły (póki co mam główny wątek, kilka zwrotów i ważnych wydarzeń), tworzenia i charakteryzowania znaczniejszych postaci etc. to w sumie, jak pisałem, był taki pilot, żebym wiedział, czy jest sens to ciągnąć, czy nie:). ale skoro się podoba, to pociągnę:). tylko jeszcze nie wiem kiedy, bo PWr jednak dużo czasu zajmuje, ledwie go na granie i wiersze, o prozie nie wspomnę nawet już:]
pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...