Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Wszechswiat


Rekomendowane odpowiedzi

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


dobra, to zadam Ci pytanie ktore zadawałem sobie jako 10-latek:
to w takim razie jak dolecę do krańca wszechświata - do tej granicy którą rzekomo posiada, to co się stanie? co będzie ZA nią? co tam zobacze? :>

Chodzi Ci o to, że 'zobaczysz' pustkę? :) To przecież pojęcie abstrakcyjne :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

odniosę się do wiersza, nie do komentarzy. podmiot liryczny zbyt wyraźnie zaznaczony, uwypuklony już w pierwszym wersie. jego przemyślenia nie zostawiają dużej swobody. koncept byłby w porządku, a nawet jest w porządku, ale wykonanie nie przekonuje. może i interesujące są rozważania peela, niestety podane w złej potrawce.
pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedna z teorii zakłada, że wszechświat rozchodzi sie z prędkościa światła we wszystkie strony - zatem nie moża znaleźć się poza granicami wszechświata, gdyż nie pozwala na to stożek świetlny z teorii względności. Wszystko co jest poza stożkiem świetlnym jest co najwyżej przyszłym zdarzeniem. Nie ma prędkości wiekszej od świetlnej. Za granicami wszechświata, wszechświat będzie za chwile, gdy tam dotrze. Ot co. Poza tym, nie da się dogonić granic wszechświata, które baaaardzo długo poruszają się z prędkościa światła, bo niby jak? Skoki czasoprzestrzenne? Póki co mrzonka.

Inna teoria zakłada, że wszechświat rozchodzi się we wszystkich kierunkach ale po sferze...i kiedyś te oddalające się fale spotkają sie ponownie i będzie boom! koniec i początek, nowa fala zacznie rozchodzić się z miejsca gdzie był boom! i tak w nieskończoność...ciągła przemiana enegii.

Kiedyś mnie zastanowiło, skoro wszystko opiera się na przemianach energii...co dzieje się z energią człowieka po jego śmierci? Przemienia się w inną? Reinkarnacja? :d

Fizyka jest głeboka.
pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


dobra, to zadam Ci pytanie ktore zadawałem sobie jako 10-latek:
to w takim razie jak dolecę do krańca wszechświata - do tej granicy którą rzekomo posiada, to co się stanie? co będzie ZA nią? co tam zobacze? :>

Chodzi Ci o to, że 'zobaczysz' pustkę? :) To przecież pojęcie abstrakcyjne :)

a czy abstrakcja ma sens? sens jaki metafizyczny tak, ale czysto fizynczyZ? chyba nie.

pozdr.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


dobra, to zadam Ci pytanie ktore zadawałem sobie jako 10-latek:
to w takim razie jak dolecę do krańca wszechświata - do tej granicy którą rzekomo posiada, to co się stanie? co będzie ZA nią? co tam zobacze? :>

Chodzi Ci o to, że 'zobaczysz' pustkę? :) To przecież pojęcie abstrakcyjne :)
to to chyba serio granice umysłowe :) chodzi mi o to że "pustką" jest już sam wszechświat - i raczej nie może się "skończyć" na jakiejś granicy za którą - o dziwo - znowu byłaby PUSTKA...
"pustka" to zaledwie nazwa - w języku łatwo rozgraniczyć "coś" od "niczego", ale jak to przenieść na rzeczywistość?
nie da się - w naszym świecie (praw które uznajemy za nami rządzace) nie może istnieć granica fizycznego swiata - bo poza nią też przecież "coś" być musi (chodzi o to że granica obowiązywania praw fizyki jest sprzeczna z prawami fizyki :) ) - a jeśli tak, to znaczy że świat który znamy - rzeczywiście jest tylko wytworem naszych zmysłów/umysłów - a wtedy wniosek jest jeden: prawdziwy sens NIGDY nie będzie dla nas poznawalny, ponieważ nasze zmysły nie mają do niego dostępu
Moim skromnym to całkiem ciekawa alternatywa - że obiekty fizyczne (w tym my) są tylko etykietkami upraszczającymi prawdziwą rzeczywistość - tyle tylko że nasze myśli poza te etykietki nie są w stanie się wznieść, a więc perspektywy są raczej ponure :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



imho herezja, zaraz dojdziemy do wniosku, że wniosek nie jest wnioskiem :)
Wszechświat składa się z materii, tam gdzie nie ma materii nie ma wszechświata. Próżnia doskonała to pustka, totalnie nic. Brak obecności jakiegokolwiek atomu. Można to nazwać, ale to wszystko. Jeżeli uważasz, że przez samo nadanie nazwy coś zaczyna istnieć - to jesteś Bogiem.
pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



a ja czytałam że nasz wszechświat się kurczy a jak już się skurczy do rozmiarów karła?
to będzie miał granice ;) z przekroczeniem bez paszportu.
Waldi, bardzo przekorny ten wiersz.
pozdrawiam ciepłoES



bardzo przekorny ten wiersz-jak cały wszechświat Stanislawo
słońca życzę Waldemar
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Chodzi Ci o to, że 'zobaczysz' pustkę? :) To przecież pojęcie abstrakcyjne :)
to to chyba serio granice umysłowe :) chodzi mi o to że "pustką" jest już sam wszechświat - i raczej nie może się "skończyć" na jakiejś granicy za którą - o dziwo - znowu byłaby PUSTKA...
"pustka" to zaledwie nazwa - w języku łatwo rozgraniczyć "coś" od "niczego", ale jak to przenieść na rzeczywistość?
nie da się - w naszym świecie (praw które uznajemy za nami rządzace) nie może istnieć granica fizycznego swiata - bo poza nią też przecież "coś" być musi (chodzi o to że granica obowiązywania praw fizyki jest sprzeczna z prawami fizyki :) ) - a jeśli tak, to znaczy że świat który znamy - rzeczywiście jest tylko wytworem naszych zmysłów/umysłów - a wtedy wniosek jest jeden: prawdziwy sens NIGDY nie będzie dla nas poznawalny, ponieważ nasze zmysły nie mają do niego dostępu
Moim skromnym to całkiem ciekawa alternatywa - że obiekty fizyczne (w tym my) są tylko etykietkami upraszczającymi prawdziwą rzeczywistość - tyle tylko że nasze myśli poza te etykietki nie są w stanie się wznieść, a więc perspektywy są raczej ponure :)

No teraz to pojechałeś z grubej rury :D :D
Nie będę powielał i napiszę tylko, że wyręczył(a) mnie Amanita...

pzdr
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



imho herezja, zaraz dojdziemy do wniosku, że wniosek nie jest wnioskiem :)
Wszechświat składa się z materii, tam gdzie nie ma materii nie ma wszechświata. Próżnia doskonała to pustka, totalnie nic. Brak obecności jakiegokolwiek atomu. Można to nazwać, ale to wszystko. Jeżeli uważasz, że przez samo nadanie nazwy coś zaczyna istnieć - to jesteś Bogiem.
pozdrawiam.
tyle tylko, że ja nie odpowiadam a jedynie pytam
fajnie jest powiedzieć: "tam jest koniec i tyle mnie obchodzi", ale co z tym końcem? co jest tam gdzie nie ma nic? :) co by się stało jakby pani wsiadła na pokład enterprise'a i doleciała do tego kónca i wleciała w tą pustkę? :)
wiem że to sci-fi w dodatku bardzo spekulatywne i infantylne, ale chodzi mi o to, że na dobrą sprawę taki świat jaki znamy nie ma prawa istnieć (właśnie przez problem granic - bo w naszym świecie wszystko musi mieć granice, tymczasem ta najważniejsza granica, jak się okazuje nie istnieje (bo odpowiedź "tam nic nie ma" jest conajmniej niezadawalająca - i przypomina raczej bełkot i dogmat - takie samouspakajanie się

inaczej: gdzie kończy się ta "pustka" która jest poza wczechświatem? :) bo jeśli nigdzie - to znaczy że istnieje jednak coś co nie ma granic - i teraz prosze pod to "coś" podstawić nazwe wszechświat i wrócić do poczatku dyskusji :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Wg mnie, tam gdzie nie ma nic, nie ma żadnego atomu, ba nawet czas ciężko tam odmierzyć bo nie ma punktu odniesienia. Jak dla mnie nie ma potrzeby więcej rozwodzić się nad tą kwestią.
Jak już pisałem wcześniej, nie dogonisz granic wszechświata, gdyż one poruszają sie z predkością światła, a nie ma więszkej prędkości od światła.
Pustka kończy się tam, gdzie zaczyna pojawiać sie materia - to oczywiste. Wyobraź sobie sferę, w której materia biegnąc od jednego bieguna do drugiego (rozchodząc się we wszystkich kierunkach z prędkościa światła) w końcu zderza się ze sobą na drugim biegunie - nastepuje eksplozja (wg mnie ponowna kumulacja materii na jednym z biegunów, wytwarza tak silne pole grawitacyjne, że przyciąga cała materię która zostawała "w tyle", następuje seria eksplozji), fala zaczyna rozchodzić sie ponownie w drugim kierunku.
Wg mnie rozważanie wszechświata i tej 'niepojętej' pustki jako dysku który nie ma granic, bądź ma granice po przekroczeniu których wszystko spada, przywodzi na myśl świat dysku, gdzie jest on podtrzymywany przez cztery słonie sunące przez kosmos na grzbiecie gigantycznego żołwia. :) Polecam Terry'ego Pratchetta.

Jak widać wiersz poruszył bardzo ciekawy i kontrowersyjny temat, na który tak naprawdę praktyczna odpowiedź nigdy nie będzie znana. Dlatego tak intryguje. Osobiście nie zamierzam dłużej ciągnąc tej polemiki, która choć ciekawa, zdaje się nigdy nie doprowadzi Nas do konsensusu, gdyż zarówo ja, jak i Ty, jesteśmy mocno utwierdzeni w swoich przekonaniach. :)

Miło sie rozmawiało, pozdrawiam i życzę jak najwiecej tak intrygujących tematów poruszanych w wierszach. :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a jeśli wycelujesz w siebie dwie latarki to z jaką prędkością względem siebie będą poruczać się ich promienie? :) - o to właśnie chodzi: einstein twierdzi że szybciej się już nie da - czyli że zakrzywi się czas, moim skromnym to zwykła bzdura, ale jeśli jednak to on ma racje, to by znaczyło, że czas jednak nie jest bezwzględny - a jakoś trudno móić o sensie czegokolwiek jeśliby zrezygnować z realcji przyczynowo-skutkowych... wiem że to troche absurdalna dyskusja i może to ja jestem zjebem, że mnie to w ogóle interesuje, ale chyba to jednak dość istotna kwestia - koniec końców jak tu żyć skoro nie można nawet ustalić jaki jest sens tego naszego życia... niektórym do szczęścia wystarczy bzdurna książka (biblia sie to chyba nazywa) ja jakoś tak zawsze potrzebowałem czegoś prawdziwszego i strasznie mnie dołuje fakt, że być może racjonalność jest równie bzdurna co wiara w byty astralne

ps. wyobrazam sobie sfere - ale co jest obok tej sfery?
wyobrażam sobie koniec pustki jako pojawienie się materii - ale co w takim razie ogranicza tę pustkę z pozostałych stron? :)
to tak samo jak z nieskończonością czasu - zawsze można zapytać "no dobrze, a co potem?"
a odpowiedź "nic" nie jest odpowiedzią :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...