Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

blada twarz


Rekomendowane odpowiedzi

wchodzenie w rachunki
człowiek nie podoła
po co komu było
idź już nim wysypie z doła
nieruchoma wlepiona

cięcie

niezastąpiona w górę
poszukiwaniem kołacząca
wstępująca bez mijania
bezsensowna mowa jak
struny markoczące zsypywane
w niemych odbitych ptakach
zza dymu spływającego po dachach
i po co ci to było spokojny, obłoku

nie ustaje a zahacza o antene


(tytuł jest:może blady jeż idzie też?)
próbowanie po nowemu:

wchodzenie w rachunki
sam człowiek nie podoła
po co komu było
idź już nim wysypie z doła
nieruchoma, wlepiona i rozkojarzona

cięcie

w górę niezastąpiona
poszukiwaniem kołacząca
palcami potrącona coraz
wstępująca bez mijania
na ulicy ślepej odchrząkiwania

opierana podbródkiem
jest też bezsensowna mowa
struny markoczące zsypywane
w niemych odbitych ptakach
zza dymu spływającego po dachach
i po co ci to było spokojny, obłoku

gdy nie ustaje a zahacza o antene
boi się przepłynąć naprzeciw, cegła

za linią zachodząca chwilami jakby śniąca

(- cuś tu tak będzie z pleńtą
wynalazca zdobędzie puchar?
- do tej pory się nie znalazł :)






:))))))))))))))))))))))):P
coś zbladł z niedorobienia
mmm co by tu (...)
(to był szybki kumulus
a wymaga pielęgnacji oj)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wchodzenie w rachunki
człowiek nie
po-doła po co komu było
idź już nim wysypie
nieruchoma

cięcie

w górę
kołacząca bez mijania
szukaniem wstępująca
mowa bezsensowna jak

struny

markoczące zsypywane
w niemych ptakach
zza dymu spływające po dachach
i po co

to było


Sorki Judyt, że trochę pociachałem, ale numer z cięciem (poprzedni Twój wpis) był niezły.
A tak, czyta mi się jeszcze lepiej, chociaż nie wiem, czy nie popsułem. :)
Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



HAyq nie przepraszaj, tak się cięło- ciachało i się zrąbało hi
poprzedni- znaczy pierwszy? a mówią że pierwsze myśli
najlepsze- może coś w tym draniu siedzi, trza będzie
cuś z tym powyższym zrobić jeszcze, popsułeś-ale ciiicho,
cięcie- struny- to było?( pewnie tak:)
dzięki za obecność, pozd. ciepłe
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



dziękuję Marusieńko
teraz i tak za dużo w nim nie dziabnę
może potem cuś się dopisze,
bardzo ciepło pozdrawiam również:)
mnie się już to skrobnięcie nie podoba
jak dłużej spoglądam, będzie pewnie
za chwilę- minutę inne- tak jak w życiu
szybko się zmienia tak tutaj może,
idę, dzięki za obecność
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Ludzie w każdym mieście umierają tak samo. Wieczorem, gdy dzień milknie, albo przed ósmą rano.   Gasną jak świecy ogarek lub jak w kominku płomienie, I zostawiają po sobie długie, nieme wspomnienie.   Za bramą stają się ciszą co w każdym mieście tak samo chłodem wita i pustką. I nie wypuszcza z ramion.   Ludzie w każdym mieście odchodzą w bezmiar tak samo. Kochani czy niekochani, żegnają się za bramą.   A brama cicho skrzypi Z każdym ostatnim westchnieniem, I potem już tylko cisza okryta łzą i milczeniem.   Ludzie w każdym mieście Umierają tak samo, Mgłą się kładą przy ziemi Za zimną, stalową bramą.
    • @klaks zatkało Cię, że nie odpowiadasz?   
    • Podpowiem:  pali kot - z wykształcenia filozof    
    • Ulubione kwiaty twe Rosną wiesz zapewne gdzie. Ulubione kwiaty twe Znów przypominają cię. Ten ich kolor i ta woń Twoje oczy, twoja dłoń. Wszystko to w pamięci mej Ciągle żyje, ciągle jest. Tak jak kiedyś rosną sobie I nie myślą , co kto powie O ich wdzięku, czy zapachu, O dziewczynie i chłopaku. Ulubione kwiaty twe rosną wiesz zapewne gdzie, ulubione kwiaty twe znów przypominają cię. Tak bym chciał powrócić tam, Kiedy wiosna, kiedy maj. Chociaż jesień na mej głowie, Tęsknię bardzo dziś po tobie. Chociaż pora już nie taka, by rozmyślać o tych kwiatach, Piotr woła do nieba bram, Przecież.... ja już byłem tam... Ulubione kwiaty twe.....  
    • przestrzeń zamknięta w słowie "kiedyś" przecież jakaś istnieje, mimochodem zastygła w osobliwej dwuwymiarowości pokój luster, nie przeczę, dziwny   wejście smoka w niebezpieczne miraże fragmenty szkła odbijają nieistniejące twarze widać kurz - tańczy w drgających promieniach walczy o przetrwanie, o moment uwagi   jak usta jeszcze chwilę nad lustrem wody wzrok łapie oddech, czepia się złocistej nici i widzę, prawda to? czy projekcja? synaptyczne połączenia rwą się i zrastają   tworzą nowe mapy dawno odkrytych lądów widać, archiwista mieli codzienność tkając istotne obrazy z nieistotnych zdarzeń to tylko złudzenie pamięci, fatamorgana czasu   półprzepuszczalne membrany wspomnień filtrują obrazy i dźwięki dawno przebrzmiałe zostawiając osad niedopowiedzeń na dnie szklanki z wczorajszą herbatą  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...