Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Przywileje dziecka ci wróciła

Przewijam starczy uwiąd
kruchy
groteskowo poskręcany moją krzywdą
Bełkotliwa godność w kloacznym odorze
wątpliwa
Monstrualność kolan
nasuwa myśl że w ich plastikowe wnętrza
przeszczepiono żyłki człowieczeństwa
Odbijam jak piłkę pytanie
tysiąckrotne echo

i chcę prawa do eutanazji
dla siebie





p.s.Wiem,temat kontrowersyjny.

Opublikowano

powiadają, że Panu Bogu nie udala się starość, ale czy tak jest naprawdę, czy sami swoim zyciem nie dążymy do takiego zestarzenia?
eutanazja? -kontrowersja, nie dla katolika, żyjąc wg przykazań nie powinniśmy tak się zestarzeć, żeby się ubezwłasnowolnić , zdrowe życie do końca jest 'uczłowieczone'
serdecznie.

Opublikowano

No,niby tak, ale (mimo religijności) nie chciałabym być kiedyś ni to roślinę, ni to zwierzęciem.
Wegetacja pozbawiona godności, nie dla mnie. To dziś wydaje się nie do przyjęcia.I ze względu na mnie, i na bliskich (lub - nie bliskich)
Dzięki za wypowiedź. Pozdrawiam.

Opublikowano

Dzięki Panie Waldemarze. Dawno nie pisałam. Mało też w ostatnich latach czytałam poezji, stąd nie jestem pewna, czy warto komuś (oprócz szuflady)zawracać głowę porywem weny.
Kiedyś myślałam, że mogę pisać. Teraz czytając choćby tylko to, co na forum dla początkujących - nie wiem. Więc, tym bardziej miło, że ma Pan chęć jeszcze raz tu zajrzeć.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Popieram Panią, Stanisławo...
a szoko-bunt pielęgniarza - też dla mnie zrozumiały... jednak wraz z upływem lat, zmienia się nam optyka ocen, osądów...
J.

Tego najbardziej się boję. Że zmienię zdanie, albo gorzej - nie będę w stanie go zmienić. Co oznacza, że nie jest to bunt pielęgniarza tylko człowieka. Nie przed pielęgnacją, ale utratą poczucia człowieczeństwa. Jakie by tam ono nie było.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Może zamiast "resztek" dać coś bardziej kojarzącego się z życiem, np. "żyłki", albo coś w tym rodzaju. Resztki się wyrzuca, nie przeszczepia.
Ja bym jeszcze przy tym wierszu pomajstrowała.
Pozdrawiam :-)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




akurat tym wierszem nie zawracasz nikomu głowy-wręcz przeciwnie-
bo poruszyłaś coś nad czym warto głębiej sie zastanowić
ja również byłbym skłonny przychylić się za -
ale tylko w najgorszych przypadkach oczywiście pod warunkiem
osoby zainteresowanej.
a wracając do samego wiersza - boli i zmusza do refleksji
więc moim zdaniem trafia do odbiorcy pozytywnie.
pozd. Waldemar
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Popieram Panią, Stanisławo...
a szoko-bunt pielęgniarza - też dla mnie zrozumiały... jednak wraz z upływem lat, zmienia się nam optyka ocen, osądów...
J.

Tego najbardziej się boję. Że zmienię zdanie, albo gorzej - nie będę w stanie go zmienić. Co oznacza, że nie jest to bunt pielęgniarza tylko człowieka. Nie przed pielęgnacją, ale utratą poczucia człowieczeństwa. Jakie by tam ono nie było.
Młodzi myślą innymi kategoriami, ale im człowiek starszy pojęcie życia zmienia sens, nawet najbardziej cierpiący pragną oglądać swiat, wiem z aitopsji, moja mam cierpiaął ale chciałą żyć... smutne to ale prawdziwe, a co do warsztatu warto pokombinować, śłuchaj Fanm, ona wie,,, i pisz pisz warto realizować sie , wiem bo tyak mam też pisaąłm do szuflady, a tutaj jest ktos kto poczyta opomoże podyskutuje TO ważne
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Może zamiast "resztek" dać coś bardziej kojarzącego się z życiem, np. "żyłki", albo coś w tym rodzaju. Resztki się wyrzuca, nie przeszczepia.
Ja bym jeszcze przy tym wierszu pomajstrowała.
Pozdrawiam :-)

Muszę przyznać, że "resztki" mogą nasuwać nie takie skojarzenia, o jakie mi chodziło.
Może: "istotę człowieczeństwa"? Na razie nie zmieniam. Czekam na opinię.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




akurat tym wierszem nie zawracasz nikomu głowy-wręcz przeciwnie-
bo poruszyłaś coś nad czym warto głębiej sie zastanowić
ja również byłbym skłonny przychylić się za -
ale tylko w najgorszych przypadkach oczywiście pod warunkiem
osoby zainteresowanej.
a wracając do samego wiersza - boli i zmusza do refleksji
więc moim zdaniem trafia do odbiorcy pozytywnie.
pozd. Waldemar

Tak w ogóle, (w sprawie eutanazji) to bardzo delikatny temat, więc go nie ruszam. Wiersz, (w tej kwestii), mówi wyłącznie o moim strachu, stąd może tak dramatyczna puenta.
Cieszy, że odbiór jest pozytywny.
Do ...wystukania?! Zbyt często przewija się :pozdrawiam, chociaż oczywiście)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Tego najbardziej się boję. Że zmienię zdanie, albo gorzej - nie będę w stanie go zmienić. Co oznacza, że nie jest to bunt pielęgniarza tylko człowieka. Nie przed pielęgnacją, ale utratą poczucia człowieczeństwa. Jakie by tam ono nie było.
Młodzi myślą innymi kategoriami, ale im człowiek starszy pojęcie życia zmienia sens, nawet najbardziej cierpiący pragną oglądać swiat, wiem z aitopsji, moja mam cierpiaął ale chciałą żyć... smutne to ale prawdziwe, a co do warsztatu warto pokombinować, śłuchaj Fanm, ona wie,,, i pisz pisz warto realizować sie , wiem bo tyak mam też pisaąłm do szuflady, a tutaj jest ktos kto poczyta opomoże podyskutuje TO ważne

Zgadzam się w całej rozciągłości i dziękuję.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


to znaczy, dziś już wiadomo, że nic tak jak starość nie jest genialnie zaprogramowane.
bo co to jest starość? codziennie umiera w człowieku miliardy komórek a na ich miejsce rodzi się
kolejnych tyle samo. w pewnym wieku, u człowieka jest to jakieś 16-21 lat więcej komórek
obumiera w nas, niż powstaje na ich miejsce nowych i tak zaczyna się starość.
cera staje się coraz brzydsza, w miejsce włosów nie rosną nowe, zęby dawno
zamieniły się na te które trzeba zetrzeć, albo donosić jako tako do końca życia - a przecież
nie musi tak być! w pewnym momencie włącza się w naszym organizmie genialnie zaprojektowana śmierć. pozostaje pytanie: dlaczego? pozdrawiam
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


to znaczy, dziś już wiadomo, że nic tak jak starość nie jest genialnie zaprogramowane.
bo co to jest starość? codziennie umiera w człowieku miliardy komórek a na ich miejsce rodzi się
kolejnych tyle samo. w pewnym wieku, u człowieka jest to jakieś 16-21 lat więcej komórek
obumiera w nas, niż powstaje na ich miejsce nowych i tak zaczyna się starość.
cera staje się coraz brzydsza, w miejsce włosów nie rosną nowe, zęby dawno
zamieniły się na te które trzeba zetrzeć, albo donosić jako tako do końca życia - a przecież
nie musi tak być! w pewnym momencie włącza się w naszym organizmie genialnie zaprojektowana śmierć. pozostaje pytanie: dlaczego? pozdrawiam

powiedzmy, że można to lirycznie ująć tak ;)


List do drania, którego odratowano

Czy zdajesz sobie sprawę draniu, ile milionów komórek, bakterii, limfocytów,
tych samodzielnie myślących i czujących istnień ginie za ciebie na frontach wojny
na której nie istnieją żadne układy i reguły, nigdy nie będzie zawieszenia broni?
Ile umiera ciężko harując w fabrykach - abyś mógł pobimbać sobie jeszcze jeden dzień
i nawet nie podasz żadnemu ręki dziękując za ofiarną, pełną poświęcenia pracę,
nie poklepiesz białego ciałka jak prawdziwy szef po tyłeczku, mówiąc:
no co mała: napracowałaś się? - to może chcesz dzień urlopu, poopalać się na brzegu aorty -
taka jesteś ostatnio śmiertelnie blada?

Zastanawiałeś się kiedyś, bo jeśli nie to zrobię to za ciebie (ty umiesz tylko stękać, narzekać - starzeć się)
- ile tak naprawdę powinien ważyć człowiek w twoim wieku?
Przecież pozbywałeś się ukradkiem obumarłych komórek, ich miejsce zastępowały nowo narodzone,
nawet mózg ulegał w ciągu pięciu lat całkowitej wymianie na nowy
oddając ci nienaruszony bagaż doświadczeń (widzisz: jaki był lojalny i uczciwy wobec ciebie?)

Chwała tym anonimowym pokoleniom pozostawionym z tyłu!
Nieznanemu Żołnierzowi z wielotonowego grobowca, Patriocie który umarł za Ojczyznę twojego ciała.
Pierwszego listopada zapalaj najpierw świeczkę nad Sobą:
wspomnij te masy płynące korytami żył do Martwego Morza,
rodzące się i umierające w gorącym słońcu twojego pulsu i marzące dopóki żyjesz
o lepszej, maleńkiej Przyszłości także dla siebie.



Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


to znaczy, dziś już wiadomo, że nic tak jak starość nie jest genialnie zaprogramowane.
bo co to jest starość? codziennie umiera w człowieku miliardy komórek a na ich miejsce rodzi się
kolejnych tyle samo. w pewnym wieku, u człowieka jest to jakieś 16-21 lat więcej komórek
obumiera w nas, niż powstaje na ich miejsce nowych i tak zaczyna się starość.
cera staje się coraz brzydsza, w miejsce włosów nie rosną nowe, zęby dawno
zamieniły się na te które trzeba zetrzeć, albo donosić jako tako do końca życia - a przecież
nie musi tak być! w pewnym momencie włącza się w naszym organizmie genialnie zaprojektowana śmierć. pozostaje pytanie: dlaczego? pozdrawiam
jak to dlaczego? poeto Wstrentny, za grzech ciekawości....a może zdrady?
zostalismy ukarani, ja w to wierze...
serdecznie
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


to znaczy, dziś już wiadomo, że nic tak jak starość nie jest genialnie zaprogramowane.
bo co to jest starość? codziennie umiera w człowieku miliardy komórek a na ich miejsce rodzi się
kolejnych tyle samo. w pewnym wieku, u człowieka jest to jakieś 16-21 lat więcej komórek
obumiera w nas, niż powstaje na ich miejsce nowych i tak zaczyna się starość.
cera staje się coraz brzydsza, w miejsce włosów nie rosną nowe, zęby dawno
zamieniły się na te które trzeba zetrzeć, albo donosić jako tako do końca życia - a przecież
nie musi tak być! w pewnym momencie włącza się w naszym organizmie genialnie zaprojektowana śmierć. pozostaje pytanie: dlaczego? pozdrawiam

powiedzmy, że można to lirycznie ująć tak ;)


List do drania, którego odratowano

Czy zdajesz sobie sprawę draniu, ile milionów komórek, bakterii, limfocytów,
tych samodzielnie myślących i czujących istnień ginie za ciebie na frontach wojny
na której nie istnieją żadne układy i reguły, nigdy nie będzie zawieszenia broni?
Ile umiera ciężko harując w fabrykach - abyś mógł pobimbać sobie jeszcze jeden dzień
i nawet nie podasz żadnemu ręki dziękując za ofiarną, pełną poświęcenia pracę,
nie poklepiesz białego ciałka jak prawdziwy szef po tyłeczku, mówiąc:
no co mała: napracowałaś się? - to może chcesz dzień urlopu, poopalać się na brzegu aorty -
taka jesteś ostatnio śmiertelnie blada?

Zastanawiałeś się kiedyś, bo jeśli nie to zrobię to za ciebie (ty umiesz tylko stękać, narzekać - starzeć się)
- ile tak naprawdę powinien ważyć człowiek w twoim wieku?
Przecież pozbywałeś się ukradkiem obumarłych komórek, ich miejsce zastępowały nowo narodzone,
nawet mózg ulegał w ciągu pięciu lat całkowitej wymianie na nowy
oddając ci nienaruszony bagaż doświadczeń (widzisz: jaki był lojalny i uczciwy wobec ciebie?)

Chwała tym anonimowym pokoleniom pozostawionym z tyłu!
Nieznanemu Żołnierzowi z wielotonowego grobowca, Patriocie który umarł za Ojczyznę twojego ciała.
Pierwszego listopada zapalaj najpierw świeczkę nad Sobą:
wspomnij te masy płynące korytami żył do Martwego Morza,
rodzące się i umierające w gorącym słońcu twojego pulsu i marzące dopóki żyjesz
o lepszej, maleńkiej Przyszłości także dla siebie.




Jesteś cudownie Wstrentny!!!!
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Może zamiast "resztek" dać coś bardziej kojarzącego się z życiem, np. "żyłki", albo coś w tym rodzaju. Resztki się wyrzuca, nie przeszczepia.
Ja bym jeszcze przy tym wierszu pomajstrowała.
Pozdrawiam :-)

Muszę przyznać, że "resztki" mogą nasuwać nie takie skojarzenia, o jakie mi chodziło.
Może: "istotę człowieczeństwa"? Na razie nie zmieniam. Czekam na opinię.
:-)

Chodzi mi o to, że zarówno "resztki człowieczeństwa" jak i "istota człowieczeństwa" - to wyrażenia powszechnie używane, choćby przy pogaduchach o bliźnich przy kawie ;), przy tym mało obrazowe. Uważam, że ta część Twojego wiersza daje możliwość, bardziej nośnego poetyckiego wyrazu, takiego z trochę wyższej półki. Tak strzeliłam z żyłkami, bo związek kolana - krew niesie w stronę ciekawych skojarzeń i chciałam pokazać na przykładzie co mam na myśli.
Rzecz jasna to Twój wiersz - Twoje decyzje.
Fajny temat, więc mnie zatrzymał.
Pozdrawiam.
Opublikowano

Pani Żak oraz Panie Wstrentny, pozwolę sobie odpowiedzieć obojgu. Aż uszy palą z wrażenia. Nie spodziewałam się tak żywych reakcji. Nawet jeśli tylko temat wywołał te emocje - było warto. Duże wrażenie zrobił na mnie "List do drania...", chociaż mam wrażenie trochę odbił od tematu. Jest tam jedno zdanie, które nie sprawdza się w sytuacji, o której piszę u siebie:"nawet mózg ulegał w ciągu pięciu lat całkowitej wymianie na nowy
oddając ci nienaruszony bagaż doświadczeń (widzisz: jaki był lojalny i uczciwy wobec ciebie?)"
Cały feler, że nie zawsze oddaje ten bagaż nienaruszony, przynajmniej starym ludziom.
Muszę jeszcze raz powiedzieć: tu chodzi o mój strach, nie o starość w ogóle.Temat jest chwała Bogu, uniwersalny, jednak ma podłoże bardzo osobiste.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • od krzepnięcia pełni karmić na turlany z kłód rąk debiut od uroku po przeć stan niej kiczem łupki pełniej zlewać od ale ich poprzez zazdrość na myśl kichy pat chudzenia od podłości skroju chaszczy Bogu szyć chcieć mili więcej od momentu po przekrętach nad niziną dzieci grzecznych; od przerwania sakramentów już nie mówi tylko wrzeszczy
    • Wiersz napisany dla uczczenia osiemdziesiątej rocznicy wyzwolenia przez oddziały Brygady Świętokrzyskiej NSZ niemieckiego obozu koncentracyjnego dla kobiet w Holýšovie w Czechach w dniu 5 maja 1945 roku.      
    • Przerażone czekały na śmierć... W barakach okolonych kolczastym drutem...   Choć wielka światowa wojna, Pochłonąwszy miliony niewinnych ofiar, Z wolna dobiegała już końca, A wolnym od nazizmu stawał się świat… Na obrzeżach czeskiego Holýšova, Z dala od teatru wojennych działań, Z dala od osądu cywilizowanego świata, Rozegrać miał się wielki ludzki dramat...   Dla setek niewinnych kobiet, Strasznych dni w obozie zwieńczeniem, W okrutnych męczarniach miała być śmierć, Żywcem bez litości miały być spalone... Podług wszechwładnych SS-manów woli, By istnienia obozu zatrzeć ślady,  Spopielone bezlitosnego ognia płomieniami, Nazajutrz z życiem pożegnać się miały…   Przerażone czekały na śmierć... Utraciwszy już ostatnią, choćby nikłą nadzieję…   W obszernych ciemnych baraków czeluście, Przez wrzeszczących wściekle SS-manów zapędzone, W zatęchłym cuchnącym baraku zamknięte, Wkrótce miały pożegnać się z życiem… Gdy zgrzytnęła żelazna zasuwa, Zwierzęcy niewysłowiony strach, W każdej bez wyjątku pojawił się oczach, By na wychudzonej twarzy się odmalować…   Wszechobecny zaduch w barakach, Nie pozwalał swobodnie zaczerpnąć powietrza, Gwałtownym bólem przeszyta głowa, Nie pozwalała rozproszonych myśli pozbierać… Gwałtownym bólem przeszyte serce, Każdej z  setek bezbronnych kobiet, Łomotało w młodej piersi jak szalone, Każda oblała się zimnym potem…   Przerażone czekały na śmierć... Łkając cicho jedna przy drugiej stłoczone...   W ostatniej życia już chwili, Z wielkim niewysłowionym żalem wspominały, Jak do piekła wzniesionego ludzkimi rękami, Okradzione z młodości przed laty trafiły… Jak przez niemieckie karne ekspedycje, Przemocą z rodzinnych domów wyrywane, Dręczone przez sadystyczne strażniczki obozowe, Drwin i szykan wkrótce stały się celem…   Codziennie bite po twarzy, Przez SS-manów nienawiścią przepełnionych, Doświadczyły nieludzkiej pogardy I zezwierzęcenia ludzkiej natury… Wciąż brutalnie bite i poniżane, Z kobiecej godności bezlitośnie odarte, Odtąd były już tylko numerem W masowej śmierci piekielnej fabryce…   Przerażone czekały na śmierć... Pogodzone z swym okrutnym bezlitosnym losem…   W zadrutowanych barakach, Z wyczerpania słaniając się na nogach, Wycieńczone padały na twarz, Nie mogąc o własnych siłach ustać… Gdy zapłakanym oczom nie starczało łez, Fizycznie i psychicznie wycieńczone, Czekając na swego życia kres, Strwożone już tylko łkały bezgłośnie…   Przeciekające z benzyną kanistry, Ustawione wzdłuż obozowego baraku ściany, Strasznym miały być narzędziem egzekucji, Tylu niewinnych istnień ludzkich… Przez SS-mana rzucona zapałka, Na oblany benzyną obozowy barak, Setki kobiet pozbawić miała życia, W strasznych męczarniach wszystkie miały skonać…   Przerażone czekały na śmierć... Gdy cud prawdziwy ocalił ich życie…   Ich spływające po policzkach łzy, Dostrzegły z niebios wierne Bogu anioły, A Wszechmocnego Stwórcę zaraz ubłagały, By umrzeć w męczarniach im nie pozwolił… I spoglądając z nieba Bóg miłosierny, Ulitowawszy się nad bezbronnymi kobietami, Natchnął serca partyzantów z lasów dalekich, Bohaterskich żołnierzy Świętokrzyskiej Brygady…   I tamtego dnia pamiętnego na czeskiej ziemi, Niezłomni, niepokonani polscy partyzanci, Swe własne życie kładąc na szali, Prawdziwego, wiekopomnego cudu dokonali… Silnie broniony obóz koncentracyjny, Przypuszczając swymi oddziałami szturm zuchwały, Sami bez niczyjej pomocy wyzwolili, Biorąc setki SS-manów do partyzanckiej niewoli…   Bohaterski szturm Brygady Świętokrzyskiej... Dla tysięcy kobiet był wolności zarzewiem...   Niebiańskiemu hufcowi aniołów podobna, Natarła nieustraszona Świętokrzyska Brygada, By znienawidzonemu wrogowi plany pokrzyżować By wśród hitlerowców paniczny strach zasiać… Tradycji polskiego oręża niewzruszenie oddana, Chlubnym kartom polskiej historii wierna, Natarła nieustraszona Świętokrzyska Brygada, Paniczny w obozie wszczynając alarm…   Brawurowe ze wschodu natarcie, Zaskoczyło przerażoną niemiecką załogę, Z zdobycznych partyzanckich rkm-ów serie, Głośnym z oddali niosły się echem… By tę jedną z najpiękniejszych kart, W długiej historii polskiego oręża, Zapisała niezłomnych partyzantów odwaga, Krusząc wieloletniej niewoli pęta…   Bohaterski szturm Brygady Świętokrzyskiej... Przeraził butnych SS-manów załogę…   Odgłosy walki niosące się z oddali, Do uszu udręczonych kobiet dobiegły, W tej strasznej długiej niepewności chwili, Krzesząc w sercach iskierkę nadziei… Na odzyskanie upragnionej wolności, Zrzucenie z siebie pasiaków przeklętych, Wyjście za znienawidzonego obozu bramy, Padnięcie w ramiona wytęsknionym bliskim…   Choć nie śmiały wierzyć w ratunek, Ten niespodziewanie naprawdę nadszedł, Wraz z brawurowym polskich partyzantów szturmem, Gorące ich modlitwy zostały wysłuchane… Wnet łomot partyzanckich karabinów kolb, W ryglującą barak zasuwę żelazną, Zaszklił ich oczy niejedną szczęścia łzą, Wyrwały się radosne szepty wyschniętym wargom…   Bohaterski szturm Brygady Świętokrzyskiej... Dnia tego zwieńczonym był wielkim sukcesem…   Wielkie wrota baraków wyważone, Rozwarły się z przeciągłym łoskotem, Odsłaniając widok budzący grozę, Chwytający za twarde żołnierskie serce… Ich brudne, wycieńczone kobiece twarze, Owiało naraz rześkie powietrze, Nikły zarysowując na nich uśmiech, Dostrzeżony sokolim partyzanckim wzrokiem…   I ujrzały swymi załzawionymi oczami Polskich partyzantów niezłomnych, Niepokonanych i strachu nie znających, O sercach anielską dobrocią przepełnionych… Dla setek kobiet przeznaczonych na śmierć, Polscy partyzanci na ziemi czeskiej, Okazali się wyśnionym ratunkiem, Zapisując chlubną w historii świata kartę…   - Wiersz napisany dla uczczenia osiemdziesiątej rocznicy wyzwolenia przez oddziały Brygady Świętokrzyskiej NSZ niemieckiego obozu koncentracyjnego dla kobiet w Holýšovie w Czechach w dniu 5 maja 1945 roku.  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Żołnierze Brygady Świętokrzyskiej NSZ i grupa uwolnionych więźniarek z obozu koncentracyjnego w Holýšovie (Źródło fotografii Wikipedia).              
    • @Roma

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       Jeszcze się trzymasz? Powodzenia, bo nerwy jak szwy, łatwo puszczają, szczególnie jak stres trwa długo.    
    • @Domysły Monika cudna jest ta Twoja analiza emocjonalna wiersza  Wiesz czasami relacja matki z córką jest trudna  I tylko od dojrzałości jednej ze stron zależy czy w ogóle będzie możliwe jakiekolwiek pojednanie  Najgorzej jest wtedy kiedy zachowanie matki zaczyna powielać dziecko i przenosić takie patologiczne stany na swoją nową rodzinę  Ten wiersz jest właśnie o tym 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...