Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


A ja sądzę, że się Pani fatalnie wyraża po polsku. Podejrzewam, że nie tylko ja. Ale co zrobić, mamy demokrację i każdy może kaleczyć język ojczysty bez żadnych konsekwencyj. Zostaje tylko wstyd i hańba.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


obawiam się że gdybym był kają to już bym zgłosił do moderatora twoje idiotyczne zaczepki pod moim tekstem.. co jak co ale zemsta na krytyku chyba bardziej się nadaje na bana niż zwykła pyskówka - zwłaszcza, że poziom obu wypowiedzi ten sam- wiem i specjalnych pretensji byś mieć nie mógł...
poza tym nie tylko detektywem ale i polonista cienkim jesteś - styl zupełnie inny - kaja ma jakąś afazje czy cuś - aż tak dobrze symulować jeszcze nie umiem
pozdrawiam szerloka :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


obawiam się że gdybym był kają to już bym zgłosił do moderatora twoje idiotyczne zaczepki pod moim tekstem.. co jak co ale zemsta na krytyku chyba bardziej się nadaje na bana niż zwykła pyskówka - zwłaszcza, że poziom obu wypowiedzi ten sam- wiem i specjalnych pretensji byś mieć nie mógł...
poza tym nie tylko detektywem ale i polonista cienkim jesteś - styl zupełnie inny - kaja ma jakąś afazje czy cuś - aż tak dobrze symulować jeszcze nie umiem
pozdrawiam szerloka :)

No, zemsta zemstą, zostaje panu jeszcze spisek TWA. ew., że nikt nie rozumie pańskich uczuć w wierszu. Niech pan to wykorzysta w kolejnym razie, byle do UFO pan nie doszedł.
Na pana zaczepki, ku pana zmartwieniu, reagować nie będę - "idiotyczne, cienki", znam na tyle histerię grafomanów, że pozwolę sobie się tym nie przejmować.
A panu radzę wpaść na najprostszą myśl - napisał pan zwykłą kupę i każdy ją sobie może obejrzeć (tj. przeczytać).
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


ależ proszę bardzo - i dobrze pan zauwazył: ja ją może i z siebie że tak powiem wydaliłem - grunt, że znalazł się ktoś kto przyszedł i się nią bawi.. aż mi żal burzyć pańską radość :)
chociaz jestem swiadom że sam nie najlepiej sie zachowuję prowadząc z panem tępyskówke - na swojąobronę mam to że:
1. dobrze się bawie
2. w przeciwienstwie do niektorych, nie mowilem rano że kultura musi byc i za robienie buractwa nalezą sie bany, podczas gdy wieczorem sam je robie
3.nie ja zacząłem :)
pozdro
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


ależ proszę bardzo - i dobrze pan zauwazył: ja ją może i z siebie że tak powiem wydaliłem - grunt, że znalazł się ktoś kto przyszedł i się nią bawi.. aż mi żal burzyć pańską radość :)
chociaz jestem swiadom że sam nie najlepiej sie zachowuję prowadząc z panem tępyskówke - na swojąobronę mam to że:
1. dobrze się bawie
2. w przeciwienstwie do niektorych, nie mowilem rano że kultura musi byc i za robienie buractwa nalezą sie bany, podczas gdy wieczorem sam je robie
3.nie ja zacząłem :)
pozdro

ad1 - ja też
ad2 - nazwanie pana twórczości kupskiem to nie buractwo, tylko zdrowy rozsądek
ad3 - to jest komizm, nie muszę chyba przypominać, jak po zbanowaniu L. wleciał pan pod mojego wierszo gniota i to z jakimiś dziwnymi pretensjami. Ja to przynajmniej uczciwie - pod każdą kupą.

PS - a co do podobieństw kazelot/kaja maja - napisałem, że reagujecie podobnie (nawet te same teksty macie), a nie, że jesteście jednym. Naucz się czytać.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


ale to nie ja zakładałem wątki, że tu poziom niski, i że ludzie (a dokładnie ludzkie wpisy tutaj - bo przeciez, zaraz byś mi powiedział że to KLUCZOWA róznica) kupą śmierdzą...
nie wiem jak to dorosłemu człowiekowi wytłumaczyć - ale po prostu to troche dziwnie z boku wygląda, jak napierw mówisz ze cos ci sie nie podoba - a potem sam sie dokladnie tak zachowujesz... rozumiem że niektórzy ludzie w takim postępowaniu są dobrzy (nie będę używał nazwy na takie zachowanie, bo wtedy mnie zgłosisz do moderacji, póki je tylko opisuje, nic zrobić nie możesz, bo opisuje zgodnie z prawdą - a widać dla ciebie gorszą rzeczą (bardzej godnąpotępienia) jest nazwanie po imieniu czyjegoś (np. twojego) zachowania, niż samo to zachowanie...
Opublikowano

"Ale o so chozi?" :o)
Czy wiecie, że można sobie żyć spokojnie, czytać poezja.org
zachwycać się lub krzywić nad wierszami i nie wchodzić na forum [latami!]?
Normalnie, się nie naciska takiego linka.... To nie jest obowiązkowe. Czysta poezja...


Ten portal jest świetny. Ma piękną grafikę, można dość sporo publikować,
i wszystko jest dosyć przejrzyste. Nie może się jednak rządzić demokracją
i "obiektywnym" (powtórzę "obiektywnym") spojrzeniem poszczególnych użytkowników, bo każdy "obiektywny" ciągnie kołderkę w swoją stronę. Każdy ma po części rację,
jeden tępi grafomanię, czyniąc z niej krucjatę, inny ją produkuje niemal hurtowo.
Z każdego w sumie można się pośmiać, bo jest z czego. :o)

To, że istnieje miejsce, w którym możemy się pokłócić i wyrazić swoje najgłupsze
nawet "obiektywne" opinie, to wszystko jest zasługą Twórcy, Moderatora, Właściciela.
To za jego przyzwoleniem się tak zażarcie spieracie. I, tu dochodzę do ostatniej konkluzji,
jest to przejaw tego jak bardzo ten portal lubimy, jak bardzo się nam podoba i jak bardzo
się z nim utożsamiamy.

Ja wiem, że to trochę nie na temat, ale cóż to za temat...

Może ktoś też napisze, że mu się tutaj podoba... :o)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


bravo - w całej rozciągłości popieram :) ja tu też już prawie 5lat siedzie (szkoda że straciłem poprzednie konto :( ) i kocham ten portal :) - zupełnie subiektywnie :)
Opublikowano

Ja napiszę tak jak napisałam Cecyli(Echnaton)

Moje oczy śmieją się,
nie ma w nich smutku
i gniewu,możesz się
w nich przejrzeć,
może zobaczysz tam siebie,

czasmi wiatr wieje
nie w tę stronę,
i mała łezka spadnie,
ale słoneczko moment
osuszy je swym promieniem,

piszę to Tobie na papierze
toaletowym-rumiankowym,
jak Ci z bólu serce rwie,
wez sobie krople Walerianowe,
a jak z oczu kapią Ci łzy,
otrzyj je sobie tym papierem
-rumiankowym,niech Ci
w głowie wiosna zaświta,
swym zapachem,

lecisz jak strzała po błękitnym niebie,
tnąc je strzępiąc,jak tępe nożyce,
by dostrzeć jasne światło,
po którym zostawiasz białe błyskawice.
_______A teraz do M Krzywaka

Szukasz prawdy w życiu swym,
zawsze mówisz,że Ty to sens!
(tzn.jaki?
Ty masz prawdę i nikt więcej)
Tu gniot ,tam grafonomia

A czy miłość się o to pyta?

Czasem wejdzie w drogę ktoś ,
a tą drogą jesteś Ty,
zawsze szyki poplączesz

Boli Cię jak kogoś wzajemna
miłość łączy,
i nie chcesz poddać się
jak zły judasz(Twoja prawda)
i to Cię boli najbardziej
i aż nie chce się poddać Sobie,
bo to rzecz męska
(jak się ugjąć i przed kim)

A w sumie to Jest mi Cię żal
bo duma do miłości
nigdy nie pasowała
i nie będzie pasować.

Miłość jest swobodna
a i diabła,czasami pozna,
żeby Go(Ją) na prostą drogę
wyprowadzić.

Jutro już może nie być nas,
więdz kochajmy każdą chwilę
która trwa.

________________________
weszłam tutaj i sądziłam,że ludzie są w miarę dystyngowani
a i wiersze mi się podobały,ale nie sztuką jest kogoś obrażać,
jak już to pomóc,nikt nie jest wszechmogący i nikt się nie stał
Sattingerem-każde urządzenie będzie działać jak włożysz wtyczkę do gniazdka,
a i wiersz- jak napiszesz z serca.
Poezji mamy wiele gatunków,każdy amator trafi na swój,
są gusta i są guściki.
Ci co nie potrafią uczyć-zarządzają,
tak Cię odebram.
Ty napewno nie wiesz o czym piszę,
ale ja wiem,może mam większą logigę od Ciebie,
bardziej podchodzę psychologicznie,
a nie każdy umie odpowiedzieć na pytanie
i sam się gubi.
____________________

Na tym kończę ten komentarz
i więcej jest

b/k
dziękuję,każdy ma swoje postanowienia i swoje wizje,
a słoneczko i tak mi da urok na twarzy i z tego cieszę sie;)

M Krzywak-nie Ty zły,tylko pesymistyczny
ja -optymistka.


Ps.Jeszcze jedno;
w dzikości można się znaleść
ale dzikość do siebie dostosować,?
to jest już sztuka;)
zależy jak kto dzikość kocha,
albo sam się staje dziki...
albo człowiekia dystyngowanego
robimy z dziczyzny,
zależy kto komu chce sie podporządkować.;)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


ale to nie ja zakładałem wątki, że tu poziom niski, i że ludzie (a dokładnie ludzkie wpisy tutaj - bo przeciez, zaraz byś mi powiedział że to KLUCZOWA róznica) kupą śmierdzą...
nie wiem jak to dorosłemu człowiekowi wytłumaczyć - ale po prostu to troche dziwnie z boku wygląda, jak napierw mówisz ze cos ci sie nie podoba - a potem sam sie dokladnie tak zachowujesz... rozumiem że niektórzy ludzie w takim postępowaniu są dobrzy (nie będę używał nazwy na takie zachowanie, bo wtedy mnie zgłosisz do moderacji, póki je tylko opisuje, nic zrobić nie możesz, bo opisuje zgodnie z prawdą - a widać dla ciebie gorszą rzeczą (bardzej godnąpotępienia) jest nazwanie po imieniu czyjegoś (np. twojego) zachowania, niż samo to zachowanie...

Pan się sili na moralizatorski ton, ale pan sam siebie chyba nie czyta i tutaj jest problem. Co 2 wpis chwali się pan tym 5-cio letnim stażem, a dalej pan nie potrafi odróżnić tekstu pisanego od wyklinania kogo popadnie. Sam, jako ofiara systemu (znowu co drugi wpis o wielkim banowaniu), , powinien najlepiej to rozróżniać. Na razie uprawia pan zwykłą histerie, raz pan jest groźny, raz wulgarny, teraz dobroduszny - ale kogo pan chce na to nabrać? Sam pan pierwszy zaczął, sam pan nawpisywał jakieś: "idiotyczny, cienki, frustrat seksualny" i jakoś pana nie zgłaszam. Niech więc pan przestanie już płakać publicznie, bo to nie przystoi. Niech pan napisze jakiś wiersz, bo na tym gruncie to rzeczywiście u pana cienizna.
Opublikowano

M Krzywak-to już są porachumki między Tobą a kazoletem,one nie tyczą sie mojego wątku.
Jak chcesz otwórz następny z porachunkami.Ja co miałam do powiedzenia już powiedziałam,nawt odebrałam,że jesteś prowokatorem,no myślę,że po nocach Ci sie nie będę śnić;)ale tak Cię z Tych weszystkich forumowiczów odebrałam,a mam dobre oko;)
jak mi się nie spodoba to podam dalej:)CHOĆ KABLEM NIE JESTEM

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


może i jestem strasznym ch... ale lubie jak ludzie głoszący kretyńskie poglądy obrywają celną argumentacją tak bardzo, że pogrążeni w panice sami zaczynają wypisywać argumenty przeciwko sobie..
tak - jako ofiara systemu i użytkownik z 5letnim stażem, doskonale potrafie rozróznić co jest dobre dla portalu a co złe (chociaż offtopikując musze powiedzieć że nie zawsze dobro portalu jest moim priorytetem :) ) - potrafie też odróżnić grafomana od dobrego tekściarza (to taka aluzyjka mała, podkreślam, żeby ci nie umknęła) a jako ofiara banowania, doskonale zdaje sobie sprawe, że to metoda bezsensowna bo nie dość że nieskuteczna, to przede wszystkim szkodząca portalowi (bo prowadzi m.in. do takich głupich kótni jak nasza (bo to że jesteś (jakiśtam) i odczuwasz radość ze skarżenia na innych, to jeszcze do pominięcia - ludzie są różni, nie mnie ich osądzać - ale gdybyś posiadał wiedzę, która kazałby ci się od tego powstrzymać - w ogóle nie byłoby dyskusji i problemu - jakoś większość czytelników zdaje się być na tyle kumatych żeby rozumieć, że banowanie nie jest rozwiązaniem)...

ale banowanie szkodzi przede wszystkim w ten sposob, że użytkownicy zaczynają rozwiązywać swoje problemy i antypatie poprzez prowokacje a następnie skarżenie i domaganie się banów - w ten sposob odeszło stąd naprawde wiele swietnych osób i prawie tak samo wielu świetnych poetów - a tracą na tym wszyscy - ty też, bo gdybyś zobaczył jakie oni pisali teksty, przestałbyś narzekać na grafomanie - z czystej pokory - bo zobaczyłbyś gdzie przy nich są twoje teksty

poza tym - już tak z przymrużeniem oka - bardzo chętnie zobaczyłbym dowody na potwierdzenie panskich tez: np: mam ponad setke wpisów - czekam wiec na 50 linków do moich wpisow w ktorych chwale sie stażem i kolejne 50 do wpisow o banowaniu - ot tak mógłbyś mi pokazać że w przeciwienstwie do mnie ty wiesz co piszesz :)
Opublikowano

Może i Pani ma tę logikę, jednak jakoś jej nie widać w wypowiedzi. Ale to nie świadczy o poetyckości, raczej o nieumiejętności wyrażania się na piśmie. A mówienie o dystyngowanych ludziach i obrona prymitywnych ataków na osobę komentatora to zaiste sprzeczność postawy.
I tyle.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


może i jestem strasznym ch... ale lubie jak ludzie głoszący kretyńskie poglądy obrywają celną argumentacją tak bardzo, że pogrążeni w panice sami zaczynają wypisywać argumenty przeciwko sobie..
tak - jako ofiara systemu i użytkownik z 5letnim stażem, doskonale potrafie rozróznić co jest dobre dla portalu a co złe (chociaż offtopikując musze powiedzieć że nie zawsze dobro portalu jest moim priorytetem :) ) - potrafie też odróżnić grafomana od dobrego tekściarza (to taka aluzyjka mała, podkreślam, żeby ci nie umknęła) a jako ofiara banowania, doskonale zdaje sobie sprawe, że to metoda bezsensowna bo nie dość że nieskuteczna, to przede wszystkim szkodząca portalowi (bo prowadzi m.in. do takich głupich kótni jak nasza (bo to że jesteś (jakiśtam) i odczuwasz radość ze skarżenia na innych, to jeszcze do pominięcia - ludzie są różni, nie mnie ich osądzać - ale gdybyś posiadał wiedzę, która kazałby ci się od tego powstrzymać - w ogóle nie byłoby dyskusji i problemu - jakoś większość czytelników zdaje się być na tyle kumatych żeby rozumieć, że banowanie nie jest rozwiązaniem)...

ale banowanie szkodzi przede wszystkim w ten sposob, że użytkownicy zaczynają rozwiązywać swoje problemy i antypatie poprzez prowokacje a następnie skarżenie i domaganie się banów - w ten sposob odeszło stąd naprawde wiele swietnych osób i prawie tak samo wielu świetnych poetów - a tracą na tym wszyscy - ty też, bo gdybyś zobaczył jakie oni pisali teksty, przestałbyś narzekać na grafomanie - z czystej pokory - bo zobaczyłbyś gdzie przy nich są twoje teksty

poza tym - już tak z przymrużeniem oka - bardzo chętnie zobaczyłbym dowody na potwierdzenie panskich tez: np: mam ponad setke wpisów - czekam wiec na 50 linków do moich wpisow w ktorych chwale sie stażem i kolejne 50 do wpisow o banowaniu - ot tak mógłbyś mi pokazać że w przeciwienstwie do mnie ty wiesz co piszesz :)

Nie wiem, za jak strasznego się pan uważa, ja w pańskiej postawie/osobie nic strasznego nie widzę. Stawia się pan na piedestale - "doskonale wie" - w który nie wierzę. Argumenty odbijają się - pan twierdzi, że skarżę, ja nie zaprzeczam, bo nawet publicznie to napisałem (a mogłem po cichu i nie miałby pan tematu), ale nie żałuje tego. Co do prowokacji - mnie pan nie sprowokuje, znam pańskie metody, śmieszą mnie natomiast pańskie podchody - ja nigdy nie napisałem, że doskonale pisze, to raczej pan szaleje pod swoimi, też żenującymi, utworami. Dlatego po raz drugi mam tą cywilną odwagę i powiem, jest tutaj 35 lepszych poetów niż ja, ale na pewno to nie jest pan z tym, co do tej pory pan reprezentuje.
Teraz nie mogę kontynuować, ale jeszcze pewnie wrócę, chociaż ta dyskusja jest już jałowa.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


wow - późno bo późno, ale i tak dobrze, że zauważyłeś

ps. na czym polaga, ta twoja odwaga(cywilna) o której wspomniałeś

ps.2 - obawiam sie że czy tego chcialem czy nie, ty juz dawno temu się dałeś "sprowokować" - powiem łopatologicznie: gdyby "banowanie" działało tak jak ty tego chciałeś, domagając się banów dla innych, to twoj wpis pod tamtym moim tekstem -bedacy zemstą na krytyku, byłby podstawą do bana... a więc twoje zachowanie potwierdza moje racje - reaktywacja instytucji banowania sprawiłaby że m.in ty byś już został zbanowany - a jesteś częścią tego serwisu i usuwanie cie stąd nie miałoby żadnego sensu - pomimo że zdarza ci sie zachować nieodpowiedzialnie.
generalnie ani mnie, ani nikomu tutaj raczej nie zaszkodzą rzeczy przez ciebie wypisywane - każdy ma swój rozum i widzi - można też z toba polemizowac udawadniając już bezsprzecznie ze bzdury napisałeś - tym samym banowanie ciebie nie ma sensu - bo nie daje żadnych korzyści

jeżli ktoś nieumiejac bronić swoich racji, żąda bana dla oponenta - wierząc że problem zniknie gdy zniknie jego nazwa - to jest mały i żałosny (mam nadzieje że to rozumiesz, albo zrozumiesz i że nie trzeba będzie zaliczać ciebie do tej grupy)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Myślę, że Polska nie jest najnieszczęśliwszym z państw, jak to się zdaje po lekturze wielu ujęć jej dziejów. – Czy to nie przeniesienie wady wiadomości, przedstawiających serię codziennych katastrof? – Bo, spójrzmy na końcówkę listy krajów szczęśliwych, na te najnieszczęśliwsze: – Państwo wielkomorawskie – nie przeżyło średniowiecza; – Księstwo Serbołużyczan –  nie przeżyło średniowiecza;           A przecież odnotowywani są ich władcy: Książę Derwan (ok. 632 w kronice Fredegara, łac. Dervanus, dux Surbiorum), jako książę plemienia Surbiów (tj. Serbów łużyckich), Książę Miliduch (†. 806, łac. Miliduoch, Melito, Nusito) – książę serbołużyckiego związku plemiennego, a nawet pod z tytułem „król Serbii”. – Państwo Wieletów vel Luciców – nie przeżyło średniowiecza; – Państwo Stodoran –  nie przeżyło średniowiecza; – Państwo Obodrytów –  nie przeżyło średniowiecza;           A przecież znani są ich niektórzy władcy, np. Książę Gostomysł (†844, łac. Goztomuizli, Gestimulum). Książę Stoigniew (†955), wymieniany jako współrządzący z Nakon (†965 lub 966) Książę Dobomysł (w 862 wg Annales Fuldenses odparł najazd Ludwika II Niemieckiego, po łac. zwano go Tabomuizl), Książę Mściwoj, który w r, 984 roku wziął udział w zjeździe w Kwedlinburgu. Książę Przybygniew vel po niemiecku Udo. Książę Racibor. Książę Niklot. – Prusowie – nie przetrwali średniowiecza; – Jaćwingowie – nie przetrwali średniowiecza; – Królestwo Burgundii – nie przetrwało średniowiecza, choć w latach 1477-1795 wymieniani są władcy Burgundii ale tylko tytularni, bez ziemi i realnego państwa. Itd. A Polska? Z Polską jak widać mogło być dużo gorzej!   Pozdrawiam!  
    • piękny dzień  słowo Ciałem się stało    niebo otworzyło świt  przyszedł na świat  Bóg człowiek    Jego słowa  światłem  światłem  wskazującym drogę    mamy  prawdziwą wolność  możemy Go przyjąć  lub nie  nasz wybór    bez Światła… łatwo pobłądzić   12.2025 andrew  Boże Narodzenie   
    • Czym jest miłość, gdy zaczyna się kryzys? Co się czai, by zranić, by zabić jak tygrys? Gdy chcesz pogadać, lecz pustka w głowie. Zapytasz „co tam, co robi?” i po rozmowie. Albo przemilczysz i nie napiszesz słowa, wtedy powstanie wielka brama stalowa, którą będziecie próbować otworzyć, by szczęśliwe chwile od nowa tworzyć. No chyba, że żadne kroku nie zrobi — wtem brama się zamknie i kłopotów narobi.
    • @Rafael Marius wróciłam do domu jak dama nowej generacji toyotą corollą, mam tyle systemów bezpieczeństwa. Gdyby ktoś usnął przy jeździe, zatrzymałaby się sama w punkcie zero. Dłuższy sen, weekend odpoczywam w domu:)
    • - Witaj, Rzeszowie - powiedziałam na głos, gdy wysiadłam z piątego wagonu pociągu ekspresowego Pendolino po przemierzeniu trasy z Gdańska. Działo się to późnym wieczorem 23. Grudnia, kilka minut po 23.00 . Cóż: zbieżność daty z godziną po typowym, jak wiedziałam, ponad półgodzinnym opóźnieniu tego właśnie pociągu. Kolejna zbieżność, tym razem odwrócona względnie naprzemienna: trzydzieści dwa. Ano, co zrobić. PKP, emocje nie pomogą. Rozejrzałam się odruchowo, poprawiwszy plecak ujęłam uchwyty walizek dużej i małej, po czym szybkim krokiem ruszyłam w prawo, w kierunku ruchomych schodów.    - Dawno tu nie byłam - kontynuowałam myśl. - Czas to nadrobić, pobyć w twojej przestrzeni chociaż raz na rok. Chociaż teraz, z okazji Świąt Bożego Narodzenia. Tak zwanych Bożego Narodzenia, poprawiłam się. Wszak Wszechświat odnawia się austannie w każdej żywej istocie, od najbardziej skromnej rośliny poczynając na najbardziej imponującym wiedzą, światowym obyciem, majątkiem czy fizycznością człowieku kończąc.     Westchnęłam ciężko.    Nasza przedwyjazdowa rozmowa - w znaczeniu moja i mojego mężczyzny nie była zbyt miła. Wiadomość, że chcę pojechać do dawno nie odwiedzanej rodziny na święta przyjął spokojnie - trudno zresztą, aby było inaczej. Ale gdy zapowiedziałam, że przez cały ten czas nie znajdę dlań ani chwili, poczuł się urażony.  Z tonu jego słów i wyrazu twarzy, pomimo zachowywanego spokoju, przebiło się wspomniane poczucie urazy.     - Chwilę - zaczął powoli. - Po twoim ponadrocznym zniknięciu bez słowa wyjaśnienia schodzimy się na powrót pod warunkiem, że będziesz dokładać więcej starań niż za pierwszym razem. Tymczasem w dwa miesiące po naszym drugim początku dajesz mi do zrozumienia, że nie dość, że podjęłaś decyzję o wyjeździe beze mnie, to jeszcze oznajmiasz mi, że nie będziesz miała wtedy czasu nawet na rozmowę, bo - jak to określiłaś - potem na pewno będziemy mieli go wiele? Nawet nie zaproponowałaś, abym z tobą pojechał - zaciął usta w sposób, którego nie lubiłam i którego trochę się obawiałam.     Dłuższą chwilę zbierałam się na odwagę. Przyszło mi to wbrew pozorom tym trudniej,  że pozostał opanowany, czego zresztą mogłam być prawie pewna: przy mnie zawsze bardzo mocno kontrolował uzewnętrznianie swojej mrocznej strony.     - Nie zaproponowałam - zaczęłam powoli odpowiadać, ze słowa na słowo coraz szybciej - wiedząc, że i tak pojedziesz tam ze mną. Chociażby po to, aby być blisko mnie. Co zresztą jest całkowicie logiczne także z emocjonalnego punktu widzenia. Po co miałbyś tkwić sam na drugim końcu Polski? - spróbowałam uśmiechnąć się lekko. Wyszedł mi ten uśmiech jak zwykle w podobnych sytuacjach. W reakcji uśmiechnął się tyleż lekko jak ja, a trochę od swojej strony - krzywo.     - Chyba lepiej, że proponujesz mi to późno niż wcale - odparł. - Ale czy zmienia to fakt, że sytuacja ta nie powinna mieć miejsca? Spójrz na to od mojej strony, wyobrażając sobie, że to ty zgadzasz się dać mi drugą szansę pod określonym warunkiem, tymczasem ja daję ci do zrozumienia, że ty i ten związek nie jest dla mnie tak ważny, jak cię zapewniam.     - To nie tak... - spróbowałam spojrzeć mu w oczy. Nie udało mi się. Odruchowo spuściłam wzrok, odwracając po chwili głowę. Wiedziałam, że w pierwszym odruchu chciał wyrzec z przekąsem, że dokładnie taki mój ruch był do przewidzenia. Jednak po chwili ciszy usłyszałam inne pytanie.    - A jak? - spojrzał na mnie, pozostając tam, gdzie stał i krzyżując ręce, po czym powtórzył trochę głośniej: - Jak?    Chciałam podnieść wzrok i spojrzeć mu w oczy. Nie zdołałam. Kotłowało się we mnie do tego stopnia, że przestałam być zdolną wykonać jakikolwiek ruch, o wypowiedzeniu jakiegokolwiek słowa nie wspominając. Przeklęte emocje! Przeklęte wspomnienia! Nie byłam gotowa powiedzieć mu o tak wielu sprawach z przeszłości. Gdy spotkaliśmy się i zaczęliśmy być ze sobą po raz drugi, obiecałam sobie - solennie na wszystko, co dla mnie ważne - że tym razem będę wobec niego w porządku. Że nie popełnię żadnego błędu. Że koniec z przerwami w komunikacji, z zamykaniem się, wycofywaniem i milczeniem. Z osobnym spaniem wreszcie, chociaż akurat przy spaniu w jednym łóżku nie upierał się twierdząc, że chrapie, a nie chce, abym chodziła ciągle niewyspana. Skończyło się tak, jak się obawiałam. W miarę upływu tygodni strach zapanowywał nade mną, coraz bardziej wpływając na moje postępowanie. Zmianę w moim zachowaniu i milczące "odstawanie" od złożonych deklaracji zauważył od razu. To, że początkowo przyjmował to w ciszy, ciążyło. Gdy zasugerował, abyśmy o tym porozmawiali, poczułam się przybita jeszcze bardziej.    - Znów zaczyna się dziać ze mną jak wtedy - spostrzeżenie to, a jeszcze bardziej to, że dzieje się tak właśnie - nie dawało mi spokoju. - Ale jak mam przyznać mu się do strachu? Do rozdźwięku pomiędzy uczuciem i chęcią bycia z nim a lękiem przed wspólną przyszłością?    Starałam się przerwać ten napierający na mnie od wewnątrz tok myśli, ciągnąć za sobą walizki międzyperonowym korytarzem do hali dworcowej, po przejsciu której zamierzałam złapać taksówkę. Nie wychodziło. Przemieszczały się po owalnej linii wewnątrz mojego umysłu, to przyspieszając, to zwalniając przy pytaniu "Pędzimy jak chcemy. I co nam zrobisz?" Po czym gasnąc i przekształcając się w pobrzmiewające jego głosem pytanie. Które zadał mi sięgając po moje ręce, biorąc za dłonie i przyciągając do siebie, ale zatrzymując krok przed nim tak, aby musiała popatrzeć mu w oczy.    - I co ja mam teraz z tobą zrobić?      Rzeszów, 25. Grudnia 2025   
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...