Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Napalone słońce obściskujące nieśmiałe kamienice,
Roześmiane obłoki skromnie wtórujące gołębiom,
Potoki stóp głaszczące ciepły bruk.
Wszystko to
Kradzione wilgotną źrenicą
Wypływało uśmiechem.

Wielka Wiedeńska orkiestra
W słuchawkach made in China,
Podciągała smyczkiem
kąciki ust.
VII symfonię dogrywał wiatr,
Odciskając łagodne nuty
Na twarzy,
Rękach,
We włosach.


Szczęście, szczęście, szczęście...


A przecież za oknami tych kamienic
Jedzono niedzielny rosół,
Za obłokami zabijano ofiary,
Pod brukiem butwiały prochy przodków.

Nic nie znaczyły dla mnie jednak
Niezdarnie przygryzane łyżki,
Ni bestialsko naciskane spusty,
A nawet nieuchronnie gnijące czaszki.

Czułem tylko jedną czaszkę,

Która pokochała
Te kamienice,
Te obłoki,
Te gołębie,

Ten czas.

Szczęście jak chwila,
Nie może być obiektywne.

Opublikowano

jak czaszkę, to "tę".
Jak na mój, babski gust; za dużo na końcu "Te".
Może coś w rodzaju :
"te kamienice obłoki gołębie
ten czas". (?)
"Szczęście jak chwila,
Nie może być obiektywne." - zgadzam się z tym!
Pozdrawiam -
baba

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Widzę że nie rzucasz słów na wiatr(nawet ten wiosenny) Tereso :) zobligowałaś się mnie odwiedzać i prosze. Bardzo mi miło.

Nie powiem że pointa jest punktem wyjścia do interpretacji ( bo skłamałbym, dlatego że nasunęła sie on dopiero w połowie pisania ), ale napewno jest najważniejszym fragmentem "utworu".
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




"Czułem tylko jedną czaszkę,

Która pokochała
Te kamienice,
Te obłoki,
Te gołębie,

Ten czas."

Ten fragment właśnie najbardziejh mnie zastanawia, dlatego właściwie ten wiersz jest w warsztacie, wiem co chce przekazać ale nie jestem pewien jak, dzieki za podpowiedź , pomyślimy zobaczymuy ;)

P.S.mam jeszcze jedną wątpliwość, mianowicie myślę nad amputowanie
"Wszystko to
Kradzione wilgotną źrenicą
Wypływało uśmiechem."
- Co wy na to ?

Pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Widzę że nie rzucasz słów na wiatr(nawet ten wiosenny) Tereso :) zobligowałaś się mnie odwiedzać i prosze. Bardzo mi miło.

Nie powiem że pointa jest punktem wyjścia do interpretacji ( bo skłamałbym, dlatego że nasunęła sie on dopiero w połowie pisania ), ale napewno jest najważniejszym fragmentem "utworu".

a ja lubię szukać tego, co najważniejsze:))))
aha, dziękuję za pozdrowienia
teresa
Opublikowano

Wersja A)

Napalone słońce obściskujące nieśmiałe kamienice,
Roześmiane obłoki skromnie wtórujące gołębiom,
Potoki stóp głaszczące ciepły bruk.

Wielka Wiedeńska orkiestra
W słuchawkach made in China,

Wiatr dogrywający VII symfonię,
Przytulający łagodne nuty
Na twarzy, rękach, we włosach.

Szczęście, szczęście, szczęście...

A przecież za oknami tych kamienic
Jedzono niedzielny rosół,
Za obłokami zabijano ofiary,
Pod brukiem butwiały prochy przodków.

Nic nie znaczyły dla mnie jednak
Niezdarnie przygryzane łyżki,
Ni bestialsko naciskane spusty,
A nawet nieuchronnie gnijące czaszki.

Kochałem tylko jedną czaszką,
Te kamienice, te obłoki, te gołębie,
Ten czas.

Szczęście jak chwila,
Nie może być obiektywne.
---------------------------------------

Czy Wersja B)

Napalone słońce obściskiwało nieśmiałe kamienice,
Roześmiane obłoki skromnie wtórowały gołębiom,
Potoki stóp głaskały ciepły bruk.

Wielka Wiedeńska orkiestra
W słuchawkach made in China,
Podnosiła smyczkiem
Kąciki ust.

Wiatr dogrywał VII symfonię,
Przytulając łagodne nuty
Na twarzy, rękach, we włosach.

Szczęście, szczęście, szczęście...

A przecież za oknami tych kamienic
Jedzono niedzielny rosół,
Za obłokami zabijano ofiary,
Pod brukiem butwiały prochy przodków.

Nic nie znaczyły dla mnie jednak
Niezdarnie przygryzane łyżki,
Ni bestialsko naciskane spusty,
A nawet nieuchronnie gnijące czaszki.

Kochałem tylko jedną czaszką,
Te kamienice, te obłoki, te gołębie,
Ten czas.

Szczęście jak chwila,
Nie może być obiektywne.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • kocham cię — nie w czasie, lecz w szczelinach między sekundami, gdzie myśl jeszcze nie wie, że jest myślą a oddech to tylko cień płuc, których nigdy nie dzieliła odległość czuję cię, jak puls w skórze planety jak dym wspomnienia na języku snu jak światło, które nie zna źródła, a jednak prowadzi tęsknię, ale nie linearnie, tęsknię spiralnie, jak galaktyka za własnym środkiem jak echo, które szuka głosu którego nigdy nie było twoje imię, to nie litery, to ciąg drgań we mnie, które kładą się w poprzek języka i cicho kruszą alfabet przyjdź, nie po ziemi, ale przez miękkie granice istnienia, gdzie nic nie dzieli „ja” od „ty” a „my” nie potrzebuje zgody bo jesteś: nie obok nie naprzeciw ale we mnie, jak światło, które zna mnie zanim się zapalę    
    • @Annna2   Tu nie chodzi o sąd, tylko: o merytoryczną krytykę - ludzie ograniczeni intelektualnie każde fragmenty z Tory, Talmudu, Pisma Świętego Nowego Testamentu i Koranu - będą próbować dopasować do współczesnej rzeczywistości, a rzeczywistość jest taka: czy stado much, które leci do każdej kupy - ma rację? Inny przykład? Dla sekt monoteistycznych Dekalog jest świętością, tymczasem: to nie ten tam na górze dał ludzkości Dekalog, tylko: stworzył go Mojżesz na podstawie obserwacji zachowania własnego ludu.   Łukasz Jasiński 
    • @Annna2 Miałam na myśli tęsknotę - dla mnie to też odcień miłości. Gdybyśmy chcieli wszystkie jej odcienie ułożyć na wachlarzu, to począwszy od czci, uwielbienia, podziwu, empatii, współczucia, życzliwości, tęsknoty... i litości, tej szlachetnej  - to nadal wszystko wchodzi w jej skład. Nie wymyśliłam tego, tylko zakreśliłam sobie ołówkiem, w powieści Nędznicy, Wiktora Hugo - i zgadzam się tym. :)
    • I bardzo słaby w sensie poligraficznym - forma danego tekstu musi zachęcać czytelnika, a nie - zniechęcać, chaos, brak estetyki i bylejakość - oczy bolą...   Łukasz Jasiński 
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      aleś dowalił!!!  Jak sobie pomyślę, że jakaś logopedka miałaby tym wierszem katować biedne dzieci - to chyba usunę:))
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...