Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

(Miron Białoszewski) Słone rozstaje


amerrozzo

Rekomendowane odpowiedzi

Pani Bronisławie Solińskiej

On jej cały gościniec
wysypał solą,
ale pani w dwa po ślubie
już innego wolą.

On jej dywanami
obrzucił podworzec,
ale pani ucieka
z innym przez Żarnowiec.

Koło u kolasy
zawrotnie się kręci,
uciekają w ruskich świętych,
w siwą stronę cerkwi.

Sól z gościńca starta
przez małżeńskie lata,
ale pan jej nie zapomniał
i rozpuścił konia.

Na żołędnym koniu
pan kolasę goni,
nie zadmucha ruski anioł
spopod ruskiej bani.

Pan za kołem skacze:
już cię wnet zobaczę!
Nic nie mówią cerkwie,
jeno Solny płacze.

W roztrzęsionym oknie
pani głowę cofnie,
nie pomogą jej Paraski
ani ruskie krokwie.

Dopadł koń do koła.
Ta o litość woła.

Pan posypał litość jak sól,
krzyż wystawił na swój ból:
Boże przebacz – po ramionach.

Ejże, ruskie banie
zobaczyły panią,
a szpaczkowy chłopak-anioł
wybałuszył ruskie gały,
zaświstał skrzydłami.

Wraca we dwór pan,
ciśnie klamkę sam,
frasobliwy w pięknym pasie,
cały się w posadzce kładzie,
żarnowiec zasiał.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach



×
×
  • Dodaj nową pozycję...