Wstrentny Opublikowano 2 Lutego 2008 Autor Zgłoś Opublikowano 2 Lutego 2008 Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość. przepraszam ale myślę inaczej. dziękuję
Baba_Izba Opublikowano 2 Lutego 2008 Zgłoś Opublikowano 2 Lutego 2008 jeśli wędkarz złowi na rosówkę (raczej na żywca - choć nie wolno, albo na błysk), szczupaka, to kogo pocałuję? Wiadomo; najpierw rosówkę, potem szczupaka. A wędkarza? No, ewentualnie, ale dopiero jak uwolni szczupaka! Jezioro, jest cycuś, nawet więcej! Żabka też (zaczęłam kumać)! Dziękuję za wyjaśnienia, zwyczaje perkozów, były mi b. znane niż zw.szczupaków. Misie innym już okiem na wiersz! Z bogatszym wnętrzem - baba
Wstrentny Opublikowano 3 Lutego 2008 Autor Zgłoś Opublikowano 3 Lutego 2008 Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość. zatem jesteś teraz Baba nad babami! z wnętrzem szerokim na sto lat. dziękuję pięknie.
ot i anka Opublikowano 4 Lutego 2008 Zgłoś Opublikowano 4 Lutego 2008 ornitologicznie się zrobiło;) szczerze mówiąc zajrzałam ze względu na nick, panie wstretny. bo zastanawiam się czy pan ten sam wstretny co na innej stronie związanej z interklasą. mylę się? jeśli tak,to przepraszam:) pzdr. a.
Wstrentny Opublikowano 4 Lutego 2008 Autor Zgłoś Opublikowano 4 Lutego 2008 Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość. tak, ale się nie gniewam, więc proszę nie przepraszać. jeśli chodzi o "ornitologiczne" dotyczy raczej wątkowych wypowiedzi, sam wiersz mówi zupełnie o czymś innym. powiedzmy, że badam horyzonty poznania, czy ktoś już był tam, gdzie nieraz bywam? jak na razie myślę, że nawet poeci kończą zazwyczaj gdzieś między Herbertem, Szymborską a Barańczakiem. hihi... to żart. pozdrawiam
ot i anka Opublikowano 4 Lutego 2008 Zgłoś Opublikowano 4 Lutego 2008 czyli nie ma pan nic wspólnego z fotografią?:) wiem, że to nie wiersz o ptakach, zwątpił pan w moją inteligencję;) tylko, że ja nie lubię publicznie interpretować;p pzdr
Wstrentny Opublikowano 4 Lutego 2008 Autor Zgłoś Opublikowano 4 Lutego 2008 Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość. nieprawda! nie zwątpiłem. wręcz przeciwnie: zrozumiawszy czytając komentarz, że ktoś wreszcie rozumie wygarnąłem to, co wygarnąłem (jako okoliczność łagodzącą proszę odnotować, że nie użyłem ani jednego garnka). dziękuję, pozdrawiam, ściskam a nawet - choć trzymałem to na ostatnią godzinę - całuję z dubeltówki.
ot i anka Opublikowano 4 Lutego 2008 Zgłoś Opublikowano 4 Lutego 2008 dubeltówki wolałabym uniknąć - póki co życie mi miłe. chyba, że to strzał z pocałunków. gdyby miał pan okres (co możliwe jest tylko metaforycznie) używałby pan siedmiu garnków;) ps.nie odpowiedział mi pan na pytanie;) pzdr. a.
Wstrentny Opublikowano 4 Lutego 2008 Autor Zgłoś Opublikowano 4 Lutego 2008 Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość. fotografia tylko amatorska, ponieważ wymaga jeszcze więcej czasu niż opisanie tego co się widziało, przeżyło. okres? miesiąc (jak nazywano kiedyś księżyc) nie działa tylko na kobiety - stąd przy pełni ludzie zamieniają się w wilkołaki, lub kiedy brak księżyca budzą się w nich wampiry. toteż wampirzę nieraz,albo przemieniam w piszącego o kimś, kim nie jestem. pozdrawiam
ot i anka Opublikowano 4 Lutego 2008 Zgłoś Opublikowano 4 Lutego 2008 Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość. fotografia tylko amatorska, ponieważ wymaga jeszcze więcej czasu niż opisanie tego co się widziało, przeżyło. okres? miesiąc (jak nazywano kiedyś księżyc) nie działa tylko na kobiety - stąd przy pełni ludzie zamieniają się w wilkołaki, lub kiedy brak księżyca budzą się w nich wampiry. toteż wampirzę nieraz,albo przemieniam w piszącego o kimś, kim nie jestem. pozdrawiam tak,tak, znam i okres i okres:) przesądy i wierzenia też znam (bardzo dobrze) i o czwartej godzinie rano proponuję posiedzieć kiedyś i wsłuchać się w ciszę:) ps. nadal dualna odpowiedź- a może źle zadane pytanie? nieistotne. pzdr/a
Wstrentny Opublikowano 4 Lutego 2008 Autor Zgłoś Opublikowano 4 Lutego 2008 Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość. wsłuchiwać się w ciszę o czwartej nad ranem - to mówi samo za siebie. jeśli nie ma jej o czwartej po południu - czym jest południe?) to nie ma jej wtedy również po przeciwnej stronie dnia. kiedy zakładałem sobie na miesiąc, dwa opaskę na oczy, żeby nauczyć się rozpoznawać dotykiem kolory - cisza przestała istnieć. - czyli nie ma pan nic wspólnego z fotografią? amatorsko owszem - czy pan ten sam wstretny co na innej stronie związanej z interklasą? nie pozdrawiam
ot i anka Opublikowano 4 Lutego 2008 Zgłoś Opublikowano 4 Lutego 2008 Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość. wsłuchiwać się w ciszę o czwartej nad ranem - to mówi samo za siebie. jeśli nie ma jej o czwartej po południu - czym jest południe?) to nie ma jej wtedy również po przeciwnej stronie dnia. kiedy zakładałem sobie na miesiąc, dwa opaskę na oczy, żeby nauczyć się rozpoznawać dotykiem kolory - cisza przestała istnieć. - czyli nie ma pan nic wspólnego z fotografią? amatorsko owszem - czy pan ten sam wstretny co na innej stronie związanej z interklasą? nie pozdrawiam no i nie chodziło mi o ten sens czwartej rano, a sens związany z przesądami ( a`propos wilkołaków, o których pan wspomniał ) i wiedziałam, że cisza nie będzie dobrym określeniem tego co chcę przekazać, bo dla "poety" zawsze będzie kluczowa (jak widać;) nie będę balansować na linie poetyckiego myślenia, bo spadnę:) pzdr/a
Wstrentny Opublikowano 4 Lutego 2008 Autor Zgłoś Opublikowano 4 Lutego 2008 Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość. proszę mi w takim razie wybaczyć. albo odłożyć mnie do jutra, gdzieś obok mało ważnych spraw. z pewnych względów sam oceniam swoją sprawność intelektualną na stan obecny (ta! chwila) na jakieś 25-30% (pomiędzy pesymistycznie a optymistycznie - neutralnie) więc i moje wypowiedzi są jedną czwartą tego co myślę zazwyczaj około i jutra sam będę miał obiekcje i wyrzuty na ich temat. pozdrawiam
ot i anka Opublikowano 4 Lutego 2008 Zgłoś Opublikowano 4 Lutego 2008 Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość. proszę mi w takim razie wybaczyć. albo odłożyć mnie do jutra, gdzieś obok mało ważnych spraw. z pewnych względów sam oceniam swoją sprawność intelektualną na stan obecny (ta! chwila) na jakieś 25-30% (pomiędzy pesymistycznie a optymistycznie - neutralnie) więc i moje wypowiedzi są jedną czwartą tego co myślę zazwyczaj około i jutra sam będę miał obiekcje i wyrzuty na ich temat. pozdrawiam ależ ja nie mam obiekcji co do pana sposobu myślenia:) każdy wędruje po swojej nitce myślowej, która zwiazana jest z jego osobistym kłębkiem zainteresowań, sposobu życia i blisko-stojących "fenomenów". to nie problem, to raczej cudowne zjawisko indywidualizacji jednostki (jednak!:)) pzdr
Wstrentny Opublikowano 4 Lutego 2008 Autor Zgłoś Opublikowano 4 Lutego 2008 Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość. miło mi w takim razie, jeśli coś tam poruszyłem, jeżeli Pani spojrzała na coś zwykłego do tej pory troszkę inaczej, choćby to było nic ważnego. pozdrawiam.
ot i anka Opublikowano 4 Lutego 2008 Zgłoś Opublikowano 4 Lutego 2008 Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość. miło mi w takim razie, jeśli coś tam poruszyłem, jeżeli Pani spojrzała na coś zwykłego do tej pory troszkę inaczej, choćby to było nic ważnego. pozdrawiam. nie, nie o to mi chodziło;D już nie ważne, zaplątaliśmy się, mówiłam, z lepiej nie balansować:) pzdr
Wstrentny Opublikowano 4 Lutego 2008 Autor Zgłoś Opublikowano 4 Lutego 2008 Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość. i jak teraz z tego wybrnąć? tym bardziej, że wbrew pozorom potrafię pisać sonety o Miłości? Nie chcę Twych oczu! Znam inne, gorące. I ust też nie wiem! Błądziłem innymi w łożu majowym, w pochmurne pierzyny - z nocą pod głową, nim zapieje słońce.Ujrzałem cię dzisiaj i znowu jak dawniej wszystko zawrzało i zadrgało we mnie... - czyżbym ciągle jeszcze kochał nadaremnie, czy to tylko wiosna westchnęła bezradnie? Nie chcę Twych oczu! (znam inne, gorące) i ust tych nie wiem? (błądziłem innymi) Oczy - normalne (mijanej dziewczyny) a usta? - zwykłe (mówiące, mówiące...) - Komu dziś wiosny rozkwiecasz łąkami? - Komu rozmarzasz, achnoce, oczami? słów przemilczeniem (włosami, włosami...) w łożu majowym, gdzie usta gorące w pierzyny nad wami płynące, płynące z nocą pod głową? (Aż zapieje słońce!). pozdrawiam ;)
ot i anka Opublikowano 4 Lutego 2008 Zgłoś Opublikowano 4 Lutego 2008 Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość. i jak teraz z tego wybrnąć? tym bardziej, że wbrew pozorom potrafię pisać sonety o Miłości? Nie chcę Twych oczu! Znam inne, gorące. I ust też nie wiem! Błądziłem innymi w łożu majowym, w pochmurne pierzyny - z nocą pod głową, nim zapieje słońce.Ujrzałem cię dzisiaj i znowu jak dawniej wszystko zawrzało i zadrgało we mnie... - czyżbym ciągle jeszcze kochał nadaremnie, czy to tylko wiosna westchnęła bezradnie? Nie chcę Twych oczu! (znam inne, gorące) i ust tych nie wiem? (błądziłem innymi) Oczy - normalne (mijanej dziewczyny) a usta? - zwykłe (mówiące, mówiące...) - Komu dziś wiosny rozkwiecasz łąkami? - Komu rozmarzasz, achnoce, oczami? słów przemilczeniem (włosami, włosami...) w łożu majowym, gdzie usta gorące w pierzyny nad wami płynące, płynące z nocą pod głową? (Aż zapieje słońce!). pozdrawiam ;) :D tak,tak,wierzę;))) cmoki
Wstrentny Opublikowano 4 Lutego 2008 Autor Zgłoś Opublikowano 4 Lutego 2008 Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość. cmoki, jak smoki pożerające nasze ciała z każdą godziną, gdy czasu szkoda.... chcesz, zapiszę Cię, jak jeszcze nikt nikt nikogo. a co tam.. zależy Ci na śmiertelnych mężu i dzieciach? Roztrzepotał się deszczyk w zapachach konwalii, w niepotrzebnej sukience różowiącej trawy, deszcz na klucz wiolinowy w twojej smukłej talii zamykał po cichutku ważkie świata sprawy. Zapominaliśmy się! Szaleni! Zaklęci słowami rodziliśmy na nowo w gorących uściskach: deszcz majowy pod nami, konwalie nad nami i ziemia zwilgotniała, kosmiczna - kołyska. Dla takiej chwili z nami kiedyś świat stworzono! Wszystko w nim powstawało dla tej właśnie chwili! Błyskawice na niebie po to właśnie płoną! Ręką Boga spisane, byśmy tutaj byli: nagie ciała zwrócone ku mokrym ramionom, jak atrament biel kartki, czas Mu wypełniły!
ot i anka Opublikowano 4 Lutego 2008 Zgłoś Opublikowano 4 Lutego 2008 Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość. cmoki, jak smoki pożerające nasze ciała z każdą godziną, gdy czasu szkoda.... chcesz, zapiszę Cię, jak jeszcze nikt nikt nikogo. a co tam.. zależy Ci na śmiertelnych mężu i dzieciach? Roztrzepotał się deszczyk w zapachach konwalii, w niepotrzebnej sukience różowiącej trawy, deszcz na klucz wiolinowy w twojej smukłej talii zamykał po cichutku ważkie świata sprawy. Zapominaliśmy się! Szaleni! Zaklęci słowami rodziliśmy na nowo w gorących uściskach: deszcz majowy pod nami, konwalie nad nami i ziemia zwilgotniała, kosmiczna - kołyska. Dla takiej chwili z nami kiedyś świat stworzono! Wszystko w nim powstawało dla tej właśnie chwili! Błyskawice na niebie po to właśnie płoną! Ręką Boga spisane, byśmy tutaj byli: nagie ciała zwrócone ku mokrym ramionom, jak atrament biel kartki, czas Mu wypełniły! to dla mnie?:) czy pan jest drugim wcieleniem messalina?:) tak mi jaoś to pisanie pasuje do niego;)
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się