Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Jest wyjątkowo sucho...
Rankiem mych stóp nie otula rosa,
Od tygodni nie poczułam na swym ciele dotyku chłodnego deszczu,
Jest tak sucho, że wyschły studnie-
Być może ktoś utracił zbawienny dar??

Jest tak sucho...
Nie mogę odetchnąć z całych sił.
Trawa wygląda zgoła inaczej niż zwykle,
Straszy żółtością nie ujawniając zieleni nadziei.

Jest tak sucho...duszno...nie mogę spać.
A Ty?? Możesz zasnąć??
Objęłą Cię ta potworna susza?
Czy Twe serce nie uległo wysuszeniu, uduszeniu?
Jak znoszą to Twe usta, dłonie?

To Ty jesteś ziemią, na którą nie spadł deszcz,
Popękaną, wyschniętą ziemią, pełną bruzd.
Ty jesteś trawą zżółkniętą, wyschniętą studnią,
Ty jesteś...
A ja jestem tego roku deszczem...przykro mi...

Opublikowano
jest wyjątkowo sucho
rankiem moich stóp nie otula
rosa
od tygodni nie poczułam na swoim ciele
dotyku chłodnego deszczu

powyschały studnie

jest tak sucho
trawa wygląda inaczej niż zwykle
straszy żółtością nie ujawniając
zieleni nadziei

tak sucho duszno nie mogę spać
a Ty możesz
jak znoszą to Twoje usta dłonie

Ty jesteś

ziemią na którą nie spadł deszcz
pożółkłą trawą wyschniętą studnią
a ja
deszczem


***
tak bym to przedstawił. powycinałem wszystko, co zbędne. myśle, że odbiór będzie teraz bardziej czytelny i wyrazisty. treść może być - podmiot liryczny oznajmia osobie, z którą tworzą związek albo która zabiega o jego względy, że się nie dobrali, bohater liryczny jest zbyt oziębły, etc. by coś z tego wyszło. natomiast sposób, w jaki nam ją zaprezentowałaś mnie nie przekonuje.

pozdrawiam.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio w Warsztacie

    •    siedzę na skraju łóżka w pokoju, dogasa słońce razem z dniem. Gdzieś w tle muzykę gra radio. Powoli mrok odbiera to co dał dzień. Ona jest jeszcze w łazience.

      Szmer jednostajnego opadu wody z prysznica odbijającego się od ciała jest delikatnie dla mnie słyszalny, wiercę się, opierając dłonie o materac. Kęcę głową od lewej do prawej i odwrotnie. Jestem niespokojny. Mój nocny strój już trochę przyciasny. Muzyka jest teraz spokojna ale mnie nie uspokaja, można jednak zachwycić się jej dźwiękiem.Zaczynam rozmowę z samym sobą  -oczywiście w myślach , nie jest łatwo rozmawiać z soba samym. Nie mogę zanegować swoich słów czy myśli ale nie mogę zgadzać się z każda z nich. 

           Zawsze dostrzegałem subtelną różnicę po miedzy tym co lubię a tym co od niej dostaje? Tak, zawsze czekam to pewne! To frustrujące. Nerwowo odpalam papierosa : 

      - Ona nie lubi gdy palę(ja to lubię).

      - myślę, chyba wszystko jest idealnie okno otwarte, pościel wyprasowana , kwiaty w wazonach kurz starty.

      - I tak się znowu dziś nie uda. 

      - myślę dlaczego jak znowu będzie wymówka?

          Kładę sie na łóżku w poprzek bez poduszki pod głową ręce wyciągam za siebie łydki i stopy opadły w dól poza łóżko, stopy lekko muskają podłogi.

      Postanowiłem nie rozmawiać z soba więcej w tej chwili zatapiam się w muzyce.

      Oczy przymykam muzyka usypia mnie powoli zaczynam oddychać głębiej , jest mi błogo prawie zasnąłem.

      Prawie robi różnicę bo miedzy snem a jawą drzwi łazienki otwarły się.

         wchodzi Ona i od razu wali do mnie :

      -Dlaczego leżysz na kołdrze!

      -Zapomnij o rozmowie nie zauważasz jak cham ważnych spraw a chcesz rozmawiać o Nas? 

      -Nas nie ma właśnie dlatego , ze leżysz na kołdrze nie masz zasad , w twoim życiu nie ma porządku.

      I zaczyna ciągnąć dalej już beznamiętnie:

      - chcę obejrzeć film podaj laptop.

      Podje jej laptop, ona do mnie:

      -idź , spać do salonu!

      - Chce odpocząć i zasnąć.

      Odpowiadam:

      -dobrze, spokojnej nocy.

      Macha zdegustowana na mnie ,żeby wyszedł szybciej jej spojrzenie wskazuje , że nie ma tu miejsca dla mnie.

      Ja dolewam oliwy do ognia:

      - przydam się jak trzeba będzie przenieść coś ciężkiego...

      Tym sposobem zasypiam sam w salonie- o ile , można przez trzy godziny próbować spać ,wiercąc się i myśląc.I tak padłem dopiero krotko przed gdzieś ? Godzina demonów!

  • Najczęściej komentowane w ostatnich 7 dniach



×
×
  • Dodaj nową pozycję...