Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Złożenie II

Czasami wkradam się do lasu,
jako rzeczowo pogięty półkownik( w torbie
drobne dolarówki, te starsze puzony!, papiery z Wakat-u), nie ma
tu co prawda ameryki(tej polki z Waszyngtonu) - są - anglikańskie
miecze wbite w słońce.wyciągam - o to tylko chodziło - patrze teraz
na strukturę łyżek, którymi słodzimy herbatę, wycinamy cetrynę, kopiemy
groby.

Opublikowano

Panie Poeto - chociaż ja, pana bym nigdy tak nie nazywała,bo Poeta powinien mieć wyczucie smaku w tym co pisze,jak się wyraża,a pana na to nie stać .Jest pan żałosny !To tak delikatnie mówiąc ;( sio to może pan...

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



no, jeśli się nie myśli, oczywiście...
czy mi się tylko zdaje, czy pan zieje jadem? jeśli uważa pan że czegoś istotnego tu nie rozumiem, proszę mi wytłumaczyć :)


nie zieje jadem(litości)):

proszę mi wierzyć, uogólnienie w wierszach, to wiersze, naprawdę, już pan rozumie?
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




nie zieje jadem(litości)):

proszę mi wierzyć, uogólnienie w wierszach, to wiersze, naprawdę, już pan rozumie?
jeszcze raz powiesz to mnie pan, to czymś w ciebie rzucę - babo !
;]

prosiłbym o o graniczenie wulgaryzmów,w poliemice z moją osobą, nie lubię chamienia, nigdy nikogo nie chamię, oprócz takich osobników jak ten trol wyżej, więc raczej prosiłbym o troche powagi,pozdd
Opublikowano

bełkotliwe, niewyraźnie, nieczytelne, mimo iż brakuje metafor. jednym słowem gniot. poza tym nie wygląda mi to na poezję, nawet na jej zalążek. równie dobrze mogłoby się prezentować następująco /jako proza/ :

czasami wkradam się do lasu, jako rzeczowo pogięty pułkownik (w torbie drobne dolarówki, te starsze puzony!, papiery z Wakat-u). nie ma tu co prawda ameryki (tej Polki z Waszyngtonu). są anglikańskie miecze wbite w słońce. wyciągam - o to tylko chodziło -patrze teraz na strukturę łyżek, którymi słodzimy herbatę, wycinamy cytrynę, kopiemy groby.

***
jeżeli jednak miałoby to przybrać jakkolwiek formę wiersza, to postaram się zaprezentować swoją wizję :

czasami wkradam się do lasu
jak rzeczowo pogięty pułkownik

w torbie drobne dolarówki
- papiery z Wakat-u
nie ma
tu co prawda ameryki (tej polki z Waszyngtonu)
są anglikańskie

miecze wbite w słońce
wyciągam
patrzę teraz
na strukturę łyżek którymi słodzimy herbatę
wycinamy cytrynę kopiemy

groby


***
jakkolwiek czy proza czy wiersz - beznadziejnie to wygląda. poza tym jak P o e t a może popełniać błędy ortograficzne /chyba, że 'półkownik' to neologizm; tak czy inaczej co to za słowo 'cetryna' albo patrze - takiego słowa nie ma/ ? toż to zgroza i kompromitacja. radzę pierwej przestudiować zasady poprawnej pisowni, a dopiero potem zabierać się za tworzenie czegokolwiek.

pozdrawiam.

Opublikowano

dostrzegam zamysł Poety nad życiem i śmiercią
cytryny mogly być celowym zabiegiem biegnącym
koło wygiętych łyżek, jest do poprawienia kilka
szczegółów, choć czyta się słodko gorzko
jest sens
pozdrawiam ciepło

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




zdanie osób, które mszczą się z wątek pod forum, kompletnie się dla mnie nie liczy, proszę sobie darować też oceny typu, to nie ma nic współnego z poezją, bo imho, proszę mi wierzyć, to ma z poezja więcej współnego niz mogło by się panu wydawać, ale, jak wyżej napisałem, nie wydaje się...

pozdrawiam .




p.s ale co z tego że forma jest tak?

przecież każy ma swój styl wersyfikacyjny, przecież w wierszu liczy się głównie merytoryka, meturm, nic więcej, forma może gnić, ale wiersz ma być!
Opublikowano

za nic się nie mszczę. to nie w moim stylu, proszę Pana Poety. po prostu wyraziłem swoją subiektywną opinię na temat pańskiego dokonania. jeżeli pan nie potrafi tego uszanować, to nie będę się więcej wysilać, by panu pomóc, bo pan i tak jest najlepszy. zatem wszelkie negatywne uwagi pod pańskimi wytworami pan traktuje jako obelgi, a co za tym idzie - nie potrafi wyciągnąć konstruktywnych wniosków. żałosne.

pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




nie, nie jest to żałosne, proszę mi wierzyć, ale najpierw niechże mi pan da wskazówki, dlaczego miecz wyciągniety ze słońca(metafora - ponoć ich nie ma?), nie moża przekształcić na łyżkę którą słodzi się herbatę, kopie groby, biroąc za zasadę, iż jest to wiersz,

ja wiem że koncept jest dość ograny, ale rany, cięzko jest napisać coś nowego, nie tylko mnie, niestety...


nie jest to żałosne, bo oczywiście ja poezję znam znakomnicie, i już odróżniam wiersz od krytyki tego wiersza, jego porawy, a więc pana nanoszenie, niewiele zmienia, i dlatego nie ma to sensu...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @NelaMocny przekaz, dużo emocji i piękny ostatni wers - o sensie bólu. Bardzo mi się podoba Twój wiersz. 
    • @Relsom @Berenika97 @Roma Bardzo dziękuję za tak ciepłe komentarze:):)
    • @MIROSŁAW C.Bardzo dziękuję! Wiatr, odwieczny hulaka.  Nie zna drzwi ani zaproszenia, Wpada zawsze bez pozdrowienia Raz poetą, raz psotnikiem, Głośnym jest osobnikiem! @Jacek_SuchowiczBardzo dziękuję!    Wiatr figlarz choć nie ma rąk uwodzi sukienki, pranie rozwiewa i nagle ... zwiewa.   @violettaŚmieszek i urwis jakich mało! Bardzo dziękuję!  @RomaBardzo dziękuję! Pachniało burzą i ogrodem, gdy zawitał ten urwis z ogromną energią, narozrabiał nieźle :) Pozdrawiam.   @Annna2Bardzo dziękuję!  @RelsomBardzo dziękuję!   Też go czuję, jakby niósł coś więcej niż powietrze — tchnienie siły, zapach wolności, puls natury. To niesamowite, jak potrafi poruszyć nie tylko firany, ale i duszę. @MigrenaBardzo dziękuję! @Migrena Cisza — Twoja ulubiona, a taka potężna. Nie potrzebuje krzyku, by poruszyć. Wystarczy jedno zdanie, jeden szept między wersami  i nagle w duszy robi się przestrzeń. To w niej dzieją się prawdziwe cuda.
    • @Roma Ależ mnie zaskoczyłaś! :))) Nie spodziewałam się, że taka prosta czynność, jak wspólne czytanie wierszy, dostarczy tak pięknych słów. Mój luby był i jest pierwszym czytelnikiem tego, co napiszę. Już dawno zwolniłam go ze stanowiska recenzenta (był i jest kompletnie nieobiektywny!). Dlatego "męczę go" wierszami innych autorów, tych, których sama cenię.:)) Ale "jego męka" i moja przyjemność z czytania, połączyły się w fajną formę wspólnego spędzania czasu. I to tylko tyle. Natomiast cieszę się, że Ty się cieszysz jako autorka niebanalnego i nieoczywistego utworu, który wywołał tyle fantastycznych emocji. Pozdrawiam ps. To już nie pierwszy Twój wiersz, który wspólnie podziwialiśmy. Mój małżonek najbardziej zapamiętał "a niech mnie" , nawet powtarza teraz "kurde blaszka!" A ja zastanawiam się, czy nadał mi nowe imię - blaszka.
    • I nastała szaruga przyćmiona jak ból głowy dach dudni w deszczu strugach dnia jednakie połowy   Czas godziny przeżuwa skazany na ściskoszczęk kukułka się wykluwa a w głosie słychać obrzęk   To z wiersza: cóż po chlebie kiedy nie smarowany – w jednym wersie pisany ten cytat tam był – niebem  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...