Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

co mi tam Ziuta


Rekomendowane odpowiedzi

Dzidka jest taka brzydka,
że z obrzydzenia w torsjach leżę,
Milszy mi pająk, co wstrętną nić tka,
niż to obleśne, plugawe zwierzę.

Dzidka jest taka brzydka,
że na jej widok drętwieję cały
Drętwieją palce, drętwieje łydka,
drętwy (o zgrozo) jest też ów mały,
co prymitywnie, acz sukcesywnie,
bezczelnie nawet stół podnosi.
Jak żem był płytki? Dziś wiem, że Dzidki
to wpływ - nie cichej, skromnej Małgosi.

I choć pytają: Coś ty w niej widział?
Ja sobie cenię. Świetny przydział!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


"Brzydka ona brzydki on,
a taka wielka miłość"
- pamiętasz taki song?
Z "Ziutą" się pomixsiło.
i chociaż z Ziutą to był prawdziwy zonk,
z Dzidką wspaniale było - wystarczył "Strong"
Potem się ułożyło,
nie ma co kryć
z ócz jej wyczytał mi'ość
że tylko wyć.
;))
Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


"Brzydka ona brzydki on,
a taka wielka miłość"
- pamiętasz taki song?
Z "Ziutą" się pomixsiło.
i chociaż z Ziutą to był prawdziwy zonk,
z Dzidką wspaniale było - wystarczył "Strong"
Potem się ułożyło,
nie ma co kryć
z ócz jej wyczytał mi'ość
że tylko wyć.
;))
Pozdrawiam

HAYQ!

Przepraszam ,że jeszcze raz zacytuję;

Gdzieś tu chyba zakpił los.
ona brzydka brzydki on.
A taka ładna miłość,aż nie realna wręcz
tak jakby ich spowiła tęcza tęcz

Myślę ,że w miłości wszystko możliwe.
Przy okazji poeci maja o czym pisać;))))
Zdrówka.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



przekornyś (;P zakamuflowana pochwała brzydoty, prawie jak u Umbercia Eco,
wyczuwam w podtekście swoistą prośbę o zrozumienie dla ekscytacji peela,
jakby chciał się tłumaczyć z względności postrzegania piękna i chwała za to!


pzdr; sdcznie:D zw - sze a.m:)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



przekornyś (;P zakamuflowana pochwała brzydoty, prawie jak u Umbercia Eco,
wyczuwam w podtekście swoistą prośbę o zrozumienie dla ekscytacji peela,
jakby chciał się tłumaczyć z względności postrzegania piękna i chwała za to!


pzdr; sdcznie:D zw - sze a.m:)
Pięknie to ujęłaś, lecz jam prosty człek
i ecco... jeno buty noszę
Umbercio chyba by się w ściek
- bo przy nim, jam jest jak kalosze.
;)
Bardzo serdecznie pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Dobrze się stało,że na litość zabrakło jej pieniędzy,bo miłość z litości nie wróży nic dobrego.
    • Wierszy jest zatrzęsienie,ale tylko niektóre są poezją.
    • bądź tu i zostań Nasze serca  spłoną czerwienią Ze mną poczujesz się jak w niebie Mamy ten  sam klucz  do naszych serc Nasza droga miłości jest taka sama kolorowy dom w kształcie serca Miłość buduje nasze życie Oglądamy zdjęcia z przeszłości Nie mają koloru , mają kolor miłości Dlaczego potrzebujemy skarbu , mamy siebie                                                                                              Lovej . 2025-01-14                 Inspiracje. Czy istnieje prawdziwa miłość
    • W drewnianej klatce, pod cieniem drzew, ptak śpiewał pieśń, co nie miała słów. Skrzydła złożone, niemal zapomniane, wciąż drżały w rytmie dawno przebrzmiałych snów.   Blask słońca wpadał przez kraty złote, rzucając cienie jak pajęcze sieci. Każdy promień – przypomnienie lotu, każdy dzień – więzieniem bez ucieczki.   Marzył o niebie, gdzie wiatr unosi, o wolnym błękicie, co nie zna dna, lecz skrzydła skurczone nie znały mocy, a pieśń w gardle zmieniła się w łza.   „Otwórzcie klatkę” – chciał krzyknąć światu, lecz głos zamilkł w gęstwinie liści. I tak trwał w ciszy, na skraju zmroku, pragnąc wolności, choć w niej mógłby zginąć.   Aż pewnej nocy, gdy księżyc zbladł, i cisza pożarła ostatni śpiew, klatka uchyliła swe drewniane wrota, lecz ptaka w niej już nie było – tylko cień.   Świt zastał klatkę pustą, jak wieko, które zamknęło w sobie ostatni sen. A wiatr poniósł pióro ku dalekim wzgórzom, gdzie niebo dotyka nieistnienia tłem.
    • @Laura Alszer   Usunąłem martwe teksty, to znaczy: bez polubień i komentarzy, zanim coś tutaj opublikuję (publikuję tylko tutaj, sporadycznie na Facebooku) - piszę najpierw na Wordzie (mam jeszcze rękopisy w Czarnej Teczce) i dopiero potem publikuję tutaj - po szlifie, jako uczeń publikowałem teksty w licealnym pisemku "Uważam, że...", bibliotekarskim "Sowa Mokotowa" i tygodniku "Tylko Polska", wydałem również tomik wierszy pod tytułem "Kowal i Podkowa" - można go zamówić w Archiwum Akt Nowych - trzeba po prostu napisać do wyżej wymienionego archiwum list elektroniczny lub iść bezpośrednio i zadać pytanie, jasne: wszystko mam zapisane na Wordzie - włącznie z "Czarownicą" - na profilu mam życiorys i dane kontaktowe, gdyby pani zechciała - mogę pani wysłać.   Łukasz Jasiński 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...