Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Nie truj mi dupy
ty weź i
nie truj mi dupy

że o miłości
i że o duszy
lepiej ciąg druta
a nie truj mi dupy

bo ty z jednej strony
a ona z drugiej strony
wklepujesz te literki
jak żołądź pierdolony

a czy u niej mokro
a czy u niej sucho
jedno jest pewne - u ciebie głupio

Opublikowano

Michał!
Twój zoned to prawdziwy majstersztyk .
Jest prawdziwym sprawdzianem umiejętności przed osiągnieciem pierszej ligi.
Wiersz innowacyjny i szczególnie starannie wykonany.
Nowatorski pomysł na zoned.
Śmiechu wart ma się rozumieć:))

PozdrawiaM.

Opublikowano

Bogdanie - trip zoned hop, trip - na hula hop będzie miejsce w strefie 2. Jak już nie w najlepszych, to chociaż w najgorszych ;)

Stasiu - piękny liryczny zoned to jest, a nie tam jakieś szarpidructwo

Taumantis Regna - bicz Boży

Stefan Rewiński - do wina najlepszy jest krwisty befsztyk. Wegetarianom mówimy: "nie"!

Ewa Kos - ja też :)

Marlett - to jest jeden wielki konstruktywny argument, uniwersum, konsystencja prawdy i to podana w przystępnym sosie (opisie) bez symboli (znaku)

Buźki ogromne :)

Opublikowano

Ludzie skąd wy żeście się urwali?Idźcie poszukajcie czy was nie ma pod sklepem z piwem.I ktoś to ma oceniać pod względem artystycznym???Lepiej zrobiłby pan wysyłając ten tekst do pisemek pornograficznych na łamach takiej prasy na pewno moglibyście sobie porozmawiać o "mięsie".

Opublikowano

konkurs czy nie -dla mnie to nie wiersz ale swoisty słownik wyrazów i wrażen zupełnie mi obcych. cóż, skoro autor "musi" to niech próbuje i takiego wyażania siebie tylko po co?

pozdrawiam:)

Opublikowano

Dziewu - do czorta lepiej, czorcicy...

białe pióro - strofy są? Są. Rymy są? Są, nawet dokładne. Sens jest, jest, więc o co chodzi. Pan/pani rozumie znaczenie słowa "pornografia"? Chyba nie, o gołych cyckach nic tutaj nie ma. Jest o lamerze za to.

allena - a po co tłumaczyć? I tak nie wie czego, a się czepia ;)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



vide - patrz wyżej, bo nie chce mi się powtarzać. Jaki swoisty słownik wyrazów ma pani na myśli? Co Autor (czyli ja) musi - niechże mnie pani oświeci, bo sam nie wiem. Zdążyć na autobus - to na pewno.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



vide - patrz wyżej, bo nie chce mi się powtarzać. Jaki swoisty słownik wyrazów ma pani na myśli? Co Autor (czyli ja) musi - niechże mnie pani oświeci, bo sam nie wiem. Zdążyć na autobus - to na pewno.


heh:)-no własnie skoro "coś" musi to niech czyni-albo autobus i jazda albo durny (sorry bez urazy) tekst który wierszem nazywa. wyraziłam swoją opinię, że TAKIE pisanie mnie nie interesuje i zupełnie nic nie daje-no nie, coś dało-odpowiednio pingpongowy komentarz M.Krzywaka pod moim tekstem:)-i kto tu nie ma poczucia humoru??
wierszoł powyżej jest z rodzaju pisanych na płocie-gdzie wyraz "dupa" pogłaskany może poranić drzazgami. powodzenia-gdybym mogła glosować pierwsze miejsce murowane a kategorii tekstu nie nadającego się nawet na przykład antywiersza. proszę się nie obrażać, to tylko moja opinia i nic więcej.

Pozdrawiam:)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



vide - patrz wyżej, bo nie chce mi się powtarzać. Jaki swoisty słownik wyrazów ma pani na myśli? Co Autor (czyli ja) musi - niechże mnie pani oświeci, bo sam nie wiem. Zdążyć na autobus - to na pewno.


heh:)-no własnie skoro "coś" musi to niech czyni-albo autobus i jazda albo durny (sorry bez urazy) tekst który wierszem nazywa. wyraziłam swoją opinię, że TAKIE pisanie mnie nie interesuje i zupełnie nic nie daje-no nie, coś dało-odpowiednio pingpongowy komentarz M.Krzywaka pod moim tekstem:)-i kto tu nie ma poczucia humoru??
wierszoł powyżej jest z rodzaju pisanych na płocie-gdzie wyraz "dupa" pogłaskany może poranić drzazgami. powodzenia-gdybym mogła glosować pierwsze miejsce murowane a kategorii tekstu nie nadającego się nawet na przykład antywiersza. proszę się nie obrażać, to tylko moja opinia i nic więcej.

Pozdrawiam:)

Tekst ma swoją kompozycje, czy durny, to pani subiektywne zdanie, tekst pod pani utworem nie jest w żadnym razie pomstą za pani wpis tutaj, bo to nie ma nic do rzeczy, tylko odpowiednim komentarzem do odpowiedniego (czyt. kiepskiego) tekstu.
Wierszoł pisany na płocie też ma swoją tradycje, ba, nawet opracowania, a tradycja "antywiersza" jest niejasna - co to jest "antywiersz"? Pani sili się na argumentacje, co jest nawet przyjemne, jednak nie rozeznaje się pani w znaczeniu słów tego, co pisze - i tutaj rzeczywiście może być problem. Dam pani radę - niech pani wpisze po prostu - "kupa" - w tym cudownym słowie jest wszystko pasujące do "gniota, kiczu, beznadziejności" a i spokojnie można ominąć silenie się na "konstruktywizm" (cokolwiek to jest)
Opublikowano

autorze-to forum poetyckie (cokolwiek to znaczy)a nie forum komentatorów-nie mam zamiaru ścigać się z kimkolwiek w konkurencji na "odpowiednio sformułowany " komentarz. każdy po prostu używa takich słów jakie uważa za stosowne i nie widzę żadnego powodu by mi ktoś zalecał . mnie interesuje język wiersza a nie komentarza i dlatego nie komentuję komentarzy. pozwoli więc szanowny autor, że pozostanę sobą choć byc może taka forma wypowiedzi komuś nie odpowiada. proszę nie komentować autora komentarza ok? i sugerować , że się bardzo wysilił ( to zabawne)-pisząc koment takimi czy innymi słowami:)

z dygnięciem-pozdrawiam:)

ps-zmartwię pana ale znam znaczenie słów których używam:)-pan wybaczy-prawda?:)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Wołam twoje imię  W deszczu    Modląc się  O twój powrót    W pogodne dni    Bo iskierka miłości  Wciąż się we mnie tli    I wciąż czekam i czekam i czekam  A godziny mijają...
    • @sam_i_swoi    Być może masz rację, że powinienem napisać "od" zamiast "po". Zamienię słowa.     Ale-ale, Panie sam_i_ swoi! Jako że mam żaden zamiar wstydzić się tytułu naukowego, zapytam: Jak ma się reinkarnacja do karnacji??     Dzięki za odwiedziny, czytanie i komentarz. Pozdrawiam Cię. ;)) 
    • nachodzą koszmary jeden przelecieć chciał mnie ja mu nie dałem przenika wnikliwie co napisałem łapy precz i krąży wokoło zjawia się znika kosz mar pełen i zegar tyka wskazówka ani drgnie przeleciał - to po mnie i do śmietnika brrrr ja ani drżę  
    • @Corleone 11 Nie brak tu jednakże nadziei, reinkarnacja wobec takiej karnacji to pigment na sklepienie. Końcówka! Panie magistrze! Po latach od podjęcia... PS nie wiem co się dzieje, ciemnieje mi, gdy widzę te tytuły naukowe :)
    • ... mam za sobą pewną drogę rozwoju duchowego, a tym samym energetycznej refleksji - celowo nie napisałem "teologicznej" - refleksji, którą jednak rozpocząłem przy pomocy osób, związanych życiowo i strukturalnie z tak zwanym Kościołem Rzymskokatolickim - i z którym to rozwojem wiąże się napisana przeze mnie powieść "Inne spojrzenie" oraz niektóre z opowiadań, dlatego pozwalam sobie na większą otwartość i szczerość. Na które, rzecz jasna, w wiekach tak zwanych średnich - a przynajmniej w Europie - pozwolić sobie nie mógłbym bez ryzyka, nazwijmy sprawę po imieniu, torturowobolesnych, a potem bolesnych ogniście - konsekwencji. Dzięki pośrednictwu instytucji, której  nazwę - znów celowo, pozostawiając domysł Tobie, mój Czytelniku - znów pominę. Wiem: trochę dużo zaimka względnego w różnych przypadkach.     Jako taż właśnie osoba czytam obecnie powieść, w którą (i znów ten zaimek) powinienem zagłębić się już dawno: napisane przez Colleen McCullough "Ptaki ciernistych krzewów", a opublikowane przez "Książkę i Wiedzę" w tysiąc dziewięćset dziewięćdziesięsiątym pierwszym roku. Powiedzieć, że trudno wyjaśnić, dlaczego zabrałem się za nią dopiero teraz, jest całkowicie awystarczającym tłumaczeniem, z czego w pełni zdaję sobie sprawę. Tak się złożyło. Tak się stało. Były inne książki i inne sprawy - to wszystko prawda. Podobnie jak prawdą jest, że przypadek nie istnieje. Tak potoczyła się moja czytelnicza przeszłość pomimo, iż odeszła już do innego wymiaru moja tażwcieleniowa mama polecała mi zarówno samą powieść, jak i nakręcony na jej podstawie film z Sydney Penny, Rachel Ward i Richard'em Chamberlain'em w rolach głównych.     Znajduje się w "Ptakach" wiele zdań, samych sobie wartych uwagi - azależnie od faktu, że całe one są warte uwagi, stanowiąc jedną z książek, które przeczytać  powinien każdy - względnie zapoznać się z jej treścią za pośrednictwem audiobook'a. I to bynajmniej nie z powodu kontrowersyjności przedstawienia prawdy, że ludziom tak zwanego Kościoła - będącymi niestety często duchownymi tylko z nazwy, azależnie od tego, czy są szeregowymi księżmi, biskupami lub nawet kardynałami czy też zakonnikami bądź mnichami -  zdarzały się, zdarzają i prawdopodobnie zdarzać będą - czasy albo okresy słabości i zwątpień, które w końcu są zupełnie naturalne. Jeżeli bowiem ktoś nie wątpi, oznacza to tym samym, iż nie myśli, a każdy silny może trafić na kogoś ode siebie silniejszego albo znaleźć się w sytuacji, gdy z kimś ode siebie silniejszym zmierzyc się będzie musiał. Ze zrozumiałego dla Ciebie, Czytelniku, powodu - a właściwie zrozumiałych powodów- przytoczę żadne z tych zdań, chociaż oczywiście znalazłoby się dla nich miejsce w tymże opowiadaniu.     Czytam "Ptaki ciernistych krzewów" i jako magister teologii przeglądam się w nich. Zestawiam ją ze sobą zastanawiając się, co zrobiłbym będąc na miejscu księdza, a potem biskupa i kardynała Ralfa. Jako mężczyzna, przyznaję, że o wiele mniej zastanawiam się nad tym, co będąc kobietą zrobiłbym na miejscu Meghan. Być może głębiej zastanowię się nad tym później; możliwe też, że uczynię to dopiero w kolejnym wcieleniu, jeśli "moja" dusza zdecyduje się inkarnować w kobiecy organizm, w co jednak osobiście wątpię. Azależnie jednak od mojej osobistej przyszłości, z dużą dozą prawdopodobieństwa mogę stwierdzić, że czytającej "Ptaki" kobiecie dużo łatwiej - oczywiście przy odpowiednio wysokiej własnej wrażliwości oraz zaangażowaniach czytelniczym, psychicznym i uczuciowym - byłoby utożsamić się z Meggie, a tym samym ją zrozumieć.     Czytam i myślę. Zatrzymuję się przy wspomnianych zdaniach i wracam do przeszłości. Wspominam siebie z czasu studiów i osoby, z którymi tamten czas mnie zetknął: studiujących na tym samym uniwersytetecie kleryków oraz księży wykładowców, prowadzących zajęcia dla wszystkich studentów. Tu pozwolę sobie wspomnieć księdza profesora Marka Starowieyskiego, u którego zacząłem pisać swoją pracę magisterską z zakresu patrologii (teologii tak zwanych Ojców Kościoła) oraz jego ucznia i asystenta księdza doktora Józefa Naumowicza, pod którego kierunkiem tę pracę dokończyłem i obroniłem. Wspominam też - atakując i potępiając nikogo - dwukrotny  udział w pielgrzymkach na tak zwaną Jasną Górę, podczas których - naturalnie przecież - działy się wydarzenia ze sfery słabości z udziałem osób ściślej z tak zwanym Kościołem związanych. Wspominam i...     Trafem przyszedł czas, abym książkę tę przeczytał będąc właśnie podróżując po Peru i po Boliwii - na południu, chociaż daleko od Australii. Lata od podjęcia wspomnianych studiów i po ich zakończeniu...       La Paz, 30. Września 2025 

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...