Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Idąc samotnie przez park, mijam wysmukłe, ciemne drzewa.
Osnuta przez mrok i chłód wieczoru, deptam po suchych,
martwych liściach. Idę. Wokół cisza najgłębsza, nigdy nie mącona.
Czasem tylko zagłuszana, bezszelestnie rozbrzmiewa z nastaniem nocy.
Idę. Puste ławki szepczą do mnie z nienawiścią, zmęczone całodzienną pracą-
nie lubią ostatnich, spóznionych przechodniów. Dobrze. Nie będą dzwigać
mego ciężaru. Idę, dalej, w głąb ciemności. W myślach powraca przeszłość,
przyszłość kształtuje się w niejasnych barwach. Słyszę szum wody, wchodzę
na most- skrzypi ze złością: „dość pracy na dziś”.


Ale jestem pewnie
ostatnim przechodniem tej nocy. Po mnie nikt już nie przerazi się cichym,
złowieszczym szeptem zasypiającego parku.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...