Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Dziewczyna w drodze


Rekomendowane odpowiedzi

Dziewczna ciagle w drodze

jest świetna bez niepotrzebnych piersi
taki żeński wojownik o wołowinę
z nabrzmiałymi pozami włosu, tak naprawdę to pierwsza dziewczyna

z taką pozą włosu

i dobrze, że się nie myje(paznokci, swych ruchów, wanny)
nie zdziera jakimś cudem żółtej skóry(od czarnej dziury)

nie sztywnieje od

krnąbrnych łatek sera, jest świetna - gdyby ją splunąć, całymi dniami
byłaby naprawdę Marciol

z twardą, żywiczną, ciagle w drodze - drogą

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziewczna ciagle w drodze ----> potrzebne powtórzenie tytułu?

jest świetna bez niepotrzebnych piersi
taki żeński wojownik o wołowinę
z nabrzmiałymi pozami włosa(?) -
tak naprawdę to pierwsza dziewczyna

z taką pozą włosa ---> czemu 'włosu'?

i dobrze, że się nie myje (paznokci, swych ruchów, wanny)
nie zdziera jakimś cudem żółtej skóry (czarnej dziury)

nie sztywnieje od

krnąbrnych łatek sera, jest świetna - gdyby na nią splunąć,
całymi dniami byłaby naprawdę Marciol ----> Marciol? czyli co? :p

z twardą, żywiczną, ciagle w drodze - drogą


Podoba mi się ten tekścik, Panie Poeto :) Interpretuję intuicyjnie. Pointa też jak najbardziej okej.

Pancuś

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



wie pan, archazimy typu "włosu", nie są jakoś specjalnie wydumanym błędem, czasem warto je zastosować, bo lepiej się wymawia, nawet bez rymów, co do "Marciol", starożytna, legendarna księżniczka amazonek, opisana przez Alexandara Etolskiego, w Antologi palatyńskiej, jedna z niewielo, bardzo nieznanych, trudno będzie panu coś o niej znaleźć, , jest tylko mały urywek w antologi, opisujący ją - kobieta dzika, bez piersi, żyjąca w ascezie wręcz bym powiedział, zastosowałem to zaporzyczenie sementyczne(!), dla opisania tejże kobiety, tytułowej kobiety - przepraszam za zciemnianie kontekstu,pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



No ma pan tego noworocznego plusa - na pewno za brak "wodolejstwa", na pewno za wreszcie poprawną pisownie, za pomysł, za wykonanie, za wskrzeszenie mitu i wreszcie za temat. Co do archaizacji - nie będę tutaj kwestionował pańskiego zdania, aczkolwiek z "taką pozą włosia" wydaje mi się celniejsze - bardziej pasujące do wydźwięku treści. Jedna parenteza wydaję mi się nie logiczna - po co ma myc wannę, skoro się wcale nie myje?
Pozdrawiam z opozycji ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



No ma pan tego noworocznego plusa - na pewno za brak "wodolejstwa", na pewno za wreszcie poprawną pisownie, za pomysł, za wykonanie, za wskrzeszenie mitu i wreszcie za temat. Co do archaizacji - nie będę tutaj kwestionował pańskiego zdania, aczkolwiek z "taką pozą włosia" wydaje mi się celniejsze - bardziej pasujące do wydźwięku treści. Jedna parenteza wydaję mi się nie logiczna - po co ma myc wannę, skoro się wcale nie myje?
Pozdrawiam z opozycji ;)


ale siara, z tą wanną, dziękuję panie Michale, ja wiem że to jest gówno, ale cóż...nie zawsze się dobrze pisze, pozdrawiam..
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

         Wiem - wiele razy .      Dzięki Ci bardzo za wizyty u "Dzisiaj".     Pozdrawiam serdecznie.    
    • - Dobrze, Aga... - odezwał się po długich chwilach ciszy.    Wciąż trzymałam głowę opartą na jego ramieniu, a moja dłoń wciąż znajdowała się w uścisku jego palców. Im dłużej tak przy nim siedziałam, tym bardziej czułam, że moje serce i moje myśli zaczyna wypełniać spokój. Pewność nie tylko odnośnie do tego, że pomiędzy nami wszystko ułoży się dobrze - tak, jak powinno. Ale także spokój o wszystkie inne sfery życia. Czułam przy nim to, czego nie poczułam nigdy przy moim byłym. Coś, czego nie rozumiałam. Coś, do odczuwania czego nie byłam przyzwyczajona. I co tym samym - pomimo wypełniającego mnie z wolna spokoju - rodziło pewien dyskomfort.    - Jerzy, a jeśli... - zaczęłam wyrażać go szeptanymi słowy.     - ... Jeśli? - podjął, woląc usłyszeć moją myśl wprost ode mnie, zamiast domyślać się jej.    - A co... - słowa nagle stały się trudnymi do wypowiedzenia. - A co, jeśli... nam nie wyjdzie? Taki jesteś pewien, że znasz siebie? Przecież wiesz, że kolejny zawód byłby dla mnie naprawdę ciosem... Ciosem, którego nie zniosę, a w każdym razie nie od ciebie! I mój Milanek. Przecież...    Wyobraziłam sobie, że przenosi na mnie spojrzenie, zwracając ku mnie oczy. Gdyby nie moja głowa na jego ramieniu - pomyślałam - na pewno...     Poczułam, jak znów trochę mocniej ściska mi dłoń. I jak uspokajająco przygarnia mnie do siebie.     - Wyjdzie, Aga - powiedział powoli. - Wziąłem pod uwagę wszystko na tyle, na ile było to możliwe. Nie pominąłem niczego, a w każdym razie niczego istotnego.    - Czyli mnie też uwzględniłeś w swoich analizach? - zażartowałam. - A dokładniej rzecz biorąc, moje obawy i lęki? Moją mroczną stronę?     Przeniósł wolną prawą dłoń na moje włosy i pogłaskał mnie po nich delikatnie. Tak, jak lubiłam. Z razu na raz coraz bardziej.    - Uwzględniłem - potwierdził. - Wiedząc, że pracujesz z własną energią i tym samym panujesz nad swoimi wewnętrznymi cieniami.     - Czasem bywa to trudne...  - szepnęłam po chwili myśl, która zrobiła wszystko, co tylko była w stanie, aby pozostać awypowiedzianą i skrytą w moich osobistych przestrzeniach.     - Wiem - odparł. - Ale wiem też, że dajesz sobie świetnie radę - kontynuował. - Ale gdyby coś...    Momentalnie poczułam, jak pojawiający się - swym okropnym zwyczajem z przeszłości - strach lodowato zimną dłonią zaciska się na moim sercu. Jak kurczę się w środku, a zarazem jeżę, chcąc krzyknąć. Wiedziałam, że żartuje, zmiana tonu na lekki była wyczuwalna. A jednak...     - Jerzy, nie żartuj tak... - wyszeptałam, ze wszystkich sił starając się opanować.     - Miałem na myśli dokładnie to - uścisnął mi palce następny raz tego popołudnia. - Sama widzisz.    Uśmiechnęłam się na swoje kolejne energetyczne zwycięstwo. Do siebie i do niego jednocześnie...      Warszawa, 12. Lutego 2025    
    • @violetta   Na świecie Jasińskich jest blisko sto czterdzieści tysięcy...   Łukasz Jasiński 
    • Namiętne oplącze  jak bluszcz zadrżą ziarenka piasku niewinnie koktajlowa sukienka i smoking  półmrok nocy trochę te teksty  rozgrzeszy I tak oto rzuciłeś mi wyzwanie które okryje mnie wstydem

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Dobrej nocy
    • @Nata_Kruk Bardzo dziękuję za tak ciepły komentarz pod moim wierszem i jego ocenę... @Wiesław J.K. Święte słowa!... Pozdrawiam! @MIROSŁAW C. Najserdeczniej dziękuję... Włożyłem w ten mój patriotyczny wiersz całe moje serce... Pozdrawiam!
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...