Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Cichutko…
Spokojnie…
Tutaj na pewno nikt Cię
nie znajdzie.
Możesz zostać na noc.
Ba, może nawet do jutra?
A co powiesz na przeprowadzkę
na tydzień?
Nie?
Ach, rozumiem…
No tak, praca.
Nie martw się. Tutaj możesz
mieszkać spokojnie
i robić wszystko tak,
jak do tej pory.
Tutaj będzie Ci wygodnie,
zrobiłam dla Ciebie miejsce.
Nikt się o Tobie nie dowie,
nikomu nie powiem;
tylko zamieszkaj, proszę w mojej
głowie.

Opublikowano

Z reguły gdy Echnaton coś napisze, powtarzam za nim. Stawało się to już rutyną.

Na szczęście dla mnie pojawiłaś się Ty, zapewne młoda, ambitna osóbka, której zależy. I ja to doceniam. Dziękuję za podzielenie się z nami próbą liryczną.


Sam wiersz nie jest jasny. Przypomina rzaczej propozycję rozkochanej kobietki, która, jakkolwiek to zabrzmi, pragnie jeszcze. Być może to właśnie specyfika magii każdego "M", ale jeśli tak, to niezbyt czarodziejska.
Stwórz mikroklimat, Anno, której winien jestem podziękowanie, co wyżej.



Pozdrawiam, szczęśliwego 2008 życzę, K.A.M.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • jasność zaprzęgnięta do bezlitosnej walki z chandryctwem! kantaty zastępujące wszechrozbrzmiewający muzak! właśnie, pomimo, iż do Bożego Narodzenia jest jeszcze sporo czasu, przyszli do nas kolędnicy-jasełkowicze. aż uginają się, spoceni, pod ciężarem kilkudziesięcioletniej szopki. z sapaniem stawiają lakierowane skrzynisko na środku dużego pokoju. przedstawienie czas zacząć! diabełek wysuwa łuszczący się z farby, pomarańczowy język, Śmierć robi zamaszek kosą na zardzewiałej sprężynce  –  i pstryk! – głowa Heroda wystrzeliwuje. nieco za mocno. turla się pod komodę. raczkuję, macam. jeju! co u licha? zamiast drewnianej łepetynki  – cud! – wyciągam zwinięte w kłębek... kociątko. uśmiechasz się, kochanie. w tej magii nie ma nic ponadnaturalnego – mówisz przejmując ode mnie kiciulka-dzidziulka. i dzieje się wielkie święto: moje wyżyny lekko i z wyczuciem napływają na twoją nizinkę.
    • @lena2_ rozumiem doskonale, też wiekszosc moich utworow to obserwacja życia, ludzi, choć często piszę w pierwszej osobie, bo tak po prostu lubię. Ciesze sie ze Twoj telefon często dzwoni, skoro to Cię cieszy.   Moj dzwoni rzadko - no i cale szczęście

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Pozdrowienia
    • @Berenika97 może wrzucę dziś jeszcze jedną z nich to będzie więcej do czytania.
    • Piryn czy Rodopy? Dzień dobry. Na dłużej plecak spakowany. Flanela i pierwszy Warto ten gatunek.   Dokąd? Na zajęcia? Przedstaw swoje plany. Ktoś inny w zaparte: Czy znamy się, znamy?   Tą samą, co zawsze linią i wciąż  przodem do kierunku jazdy — pijaczek z kartonem.   A skąd on pijany? Od lat zawsze z nocki. Przez szybę wracają anioły młodości.   I jeszcze po torach, przez góry, przez most. Na kwiaty do mamy i kierowco — szefie —— adios.              
    • @lena2_Bardzo dziękuję! :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...