Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

upadłe miasto to Pompeje
zgubione miejsce Atlantyda
z Pompei weny zefir wieje
z dna morza słowo się wyrywa

i znów mistyka aż mi żal
płonący penis majestatu
owalne sale a w nich bal
co wszy łonowe dają światu

dochodzisz chyba albo nie
zgubiony natchnień uniesieniem
dojść miałeś tam gdzie jawy sen
płynącej śluzem i nasieniem

a ja cię więcej nie podniecę
już nie napiszę wibratora
na każdy członek czyli kieszeń
na każdy guścik amatora

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



'upadłe' pierwsze skojarzenie z Sodomą i Gomorą,
Pompeje to raczej ofiara, tragedia erupcji wulkanu, cuś mnie to nie gra, chyba, że zamierzone, to się skulę,

penis o.k. ale te weszki jakieś nieestetyczne, a szkoda, bo czytam perełkę, którą zwinęłam do
'ulubionych'
gratuluję i czuję zazdrość, feee, ava, feee, zazdrośnica - podglądaczka.

pzdr. najnoworoczniej :)

zw - sze;) a.v.m.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • jasność zaprzęgnięta do bezlitosnej walki z chandryctwem! kantaty zastępujące wszechrozbrzmiewający muzak! właśnie, pomimo, iż do Bożego Narodzenia jest jeszcze sporo czasu, przyszli do nas kolędnicy-jasełkowicze. aż uginają się, spoceni, pod ciężarem kilkudziesięcioletniej szopki. z sapaniem stawiają lakierowane skrzynisko na środku dużego pokoju. przedstawienie czas zacząć! diabełek wysuwa łuszczący się z farby, pomarańczowy język, Śmierć robi zamaszek kosą na zardzewiałej sprężynce  –  i pstryk! – głowa Heroda wystrzeliwuje. nieco za mocno. turla się pod komodę. raczkuję, macam. jeju! co u licha? zamiast drewnianej łepetynki  – cud! – wyciągam zwinięte w kłębek... kociątko. uśmiechasz się, kochanie. w tej magii nie ma nic ponadnaturalnego – mówisz przejmując ode mnie kiciulka-dzidziulka. i dzieje się wielkie święto: moje wyżyny lekko i z wyczuciem napływają na twoją nizinkę.
    • @lena2_ rozumiem doskonale, też wiekszosc moich utworow to obserwacja życia, ludzi, choć często piszę w pierwszej osobie, bo tak po prostu lubię. Ciesze sie ze Twoj telefon często dzwoni, skoro to Cię cieszy.   Moj dzwoni rzadko - no i cale szczęście

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Pozdrowienia
    • @Berenika97 może wrzucę dziś jeszcze jedną z nich to będzie więcej do czytania.
    • Piryn czy Rodopy? Dzień dobry. Na dłużej plecak spakowany. Flanela i pierwszy Warto ten gatunek.   Dokąd? Na zajęcia? Przedstaw swoje plany. Ktoś inny w zaparte: Czy znamy się, znamy?   Tą samą, co zawsze linią i wciąż  przodem do kierunku jazdy — pijaczek z kartonem.   A skąd on pijany? Od lat zawsze z nocki. Przez szybę wracają anioły młodości.   I jeszcze po torach, przez góry, przez most. Na kwiaty do mamy i kierowco — szefie —— adios.              
    • @lena2_Bardzo dziękuję! :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...