Lilianna Szymochnik Opublikowano 22 Grudnia 2007 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Grudnia 2007 Młodość, co przebojem pragnie, ten świat sobie zdobyć, jaka jest jeszcze głupia i naiwna, z objęć namiętności. Zdolna w ogień skoczyć dla diabelskiej radej piękności, tej, którą pożąda, niby kocha, albo jedynie woli posiąść. Czy to jest miłość, czy kochanie trudno jest powiedzieć, sercem, nie potrafią się kierować - ono samo nimi rządzi. Ona nikogo, nie słucha, jest jak - wolny mustang prerii, trudno jest ją złapać, a co dopiero ujarzmić, czym oswoić. Jakże bezmyślna w swej swawoli, sama sobie szkodzi. jest ślepa, głucha nigdy, nie widzi prawdy, by ją poznać. W miłości, taka jeszcze niedojrzała, w te wzloty i upadki. Rażąco nieposłuszna ulega swoim słabością w tą czułość. Brak jej szlachetności, poświecenia w ten umiar zmysłami baczy swojej fascynacji, a w nią zapatrzona gubi czujność. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Lilianna Szymochnik Opublikowano 22 Grudnia 2007 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Grudnia 2007 Tak jestem w danej chwili obecny - stokrotki w rosole. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Wstrentny Opublikowano 22 Grudnia 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Grudnia 2007 Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość. Wolna jest młodość! Młodość swawolna, nie dekadencka, deszczem zgorzkniała, a pełna głosów ptasich i słońca, co je porywa z sobą od rana: w gniazdach tymczasem wiatr suszy skrzydła po nocnym deszczu - spragniony lotu ptaszek za ptaszkiem głos w niebo wzbija, sam w niebo jeszcze wzbić się nie gotów. Pięknie jest, kiedy słońce w błękicie świeci dla ciebie i ptakom równo! Jakby chwaliło radość i życie, nim same ruszy w wędrówkę żmudną. I ty, młodość swą śpiewaj, jak słońce - jasno, choć spłonie wnet o zachodzie. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Lilianna Szymochnik Opublikowano 22 Grudnia 2007 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Grudnia 2007 Stracone zachody miłości We wszystkim zawsze musi być, ten pierwszy raz czasami lepiej czekać, lub nadzieję wszelką stracić. Nie jestem rzeczą, którą, można, tak brać i porzucić nikt, nie będzie z uczuć moich i z serca mojego igrać. Abym później miał żałować i przyczyny źródła szukać. z dobrych uczynków, nie potrzeba się usprawiedliwiać. W prawdzie potrzeba umieć dobrze w życiu to wybierać. Ale jak długo będę mieć, tą cierpliwość - czego czekać? Jak długo zwlekać!Nie urodziłem się wczoraj, ani dziś. gdzie mam swojej połowy wyglądać, gdzie jej szukać? Uczucie, może się odmienić odejść, od tak w siną dal. Zagubiona miłość wciąż błądzi, kiedy odnajdę jej ślad, Lepsza samotność niż udręka, może jedynie rozkochać jakie diabły malują anioły w obrazy z natury Boży świat. Ave!J.S Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Wstrentny Opublikowano 22 Grudnia 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Grudnia 2007 Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość. właśnie: pierdu, pierdu... nawet powtarzasz się: "Zagubiona miłość wciąż błądzi" wiesz w ogóle, co to jest pierwsza miłość? Gwiazdy szczęśliwe? - liczę je od dawna. Odkąd dostrzegłem pierwszą przy kołysce: to w oczach Matki rodziła się każda, gdy uśmiechała się do mnie świetliście. I miało Niebo ich - skończoną ilość, choć nienazwaną, nie - uświadomioną: płonęły wszystkie w konstelacji Miłość, w małym kosmosie z Głową pochyloną. Aż kiedyś jedna spadła poza Nami i narodziły się z niej Gwiazdozbiory - i wyszły Nocą poza cztery ściany i coraz więcej ich od tamtej pory. A z tego Nieba dla mnie tyle dane, ile pamiętam te - Zapominane. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Lilianna Szymochnik Opublikowano 22 Grudnia 2007 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Grudnia 2007 Doprawdy Wstrentny!Wciąż Ciebie pełno piszesz i piszesz - wciąż do mnie kolego. Nie jestem dzieckiem, że mnie tak prześladujesz najlepiej będzie jeśli swoje wiersze w portalu zamieścisz. Ave!J.S Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Wstrentny Opublikowano 22 Grudnia 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Grudnia 2007 Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość. to tu nie sięga Portal? poza tym, raczej sam prześladujesz Szekspira. gdyby żył, wytoczyłby Ci proces o zniesławienie i ośmieszanie jego sonetów. byłbym świadkiem koronnym Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Lilianna Szymochnik Opublikowano 22 Grudnia 2007 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Grudnia 2007 A to by dopiero, była wielka heca! Jak by się Szekspir kłócił z Lilianną. Wówczas korona, by mu spadła z głowy zapomniał by rymów - nawet swojej mowy. Ciekawe, kto kogo?By zwiódł na manowce życie to, nie teatr, czy sztuczki cyrkowe. Cóż tam jego Julia - zmarzła na balkonie dostała suchoty zmarła, przez to stanie. A Romeo kochany ciągle chodził niewyspany. Bo jego kochana odeszła ze świata, od stania Czekał na cud z nieba - pozostał strych i pętla. Teraz ów sławny balkon stoi ciągle pusty jakiś ptaszek treluje w tępej głuchej ciszy. I opowiada niestworzone historie o balkonie; o parze kochanków o tym sztylecie i truciźnie. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Wstrentny Opublikowano 22 Grudnia 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Grudnia 2007 'A to by dopiero, była wielka heca, jak by się Szekspir kłócił z Lilianną. Wówczas korona by mu spadła z głowy, zapomniał by rymów - nawet swojej mowy. Ciekawe kto kogo by zwiódł na manowce? Życie to, nie teatr, czy sztuczki cyrkowe, cóż tam jego Julia - zmarzła na balkonie dostała suchoty zmarła, przez to stanie. A Romeo kochany ciągle chodził niewyspany bo jego kochana odeszła ze świata, od stania. Czekał na cud z nieba - pozostał strych i pętla. Teraz ów sławny balkon stoi ciągle pusty, jakiś ptaszek treluje w tępej głuchej ciszy i opowiada niestworzone historie o balkonie: o parze kochanków o tym sztylecie i truciźnie." proza, jak wszystko co napisałeś. widziałem u prozaików lepsze i bardziej odkrywcze kawałki poezji i to wcale nie silące się na sonety poprzez niechlujny i świadczący o małej wyobraźni poetyckiej podział na wersy. bazujesz na tym, że zajrzą tu czasem idioci, czy jak? i czemu ciągle powołujesz się na Szekspira, który często naśmiewał się z "kuśki" która kieruje Twoimi słowami? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Wstrentny Opublikowano 22 Grudnia 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Grudnia 2007 proza, jak wszystko co napisałeś. widziałem u prozaików lepsze i bardziej odkrywcze kawałki poezji wcale nie silące się na sonety poprzez niechlujny i świadczący o małej wyobraźni poetyckiej podział na wersy. bazujesz na tym że zajrzą tu czasem idioci czy jak? czemu ciągle powołujesz się na Szekspira który często naśmiewał się z "kuśki" która kieruje Twoimi słowami? sonet Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się