Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Młodość, co przebojem pragnie, ten świat sobie zdobyć,
jaka jest jeszcze głupia i naiwna, z objęć namiętności.
Zdolna w ogień skoczyć dla diabelskiej radej piękności,
tej, którą pożąda, niby kocha, albo jedynie woli posiąść.

Czy to jest miłość, czy kochanie trudno jest powiedzieć,
sercem, nie potrafią się kierować - ono samo nimi rządzi.
Ona nikogo, nie słucha, jest jak - wolny mustang prerii,
trudno jest ją złapać, a co dopiero ujarzmić, czym oswoić.

Jakże bezmyślna w swej swawoli, sama sobie szkodzi.
jest ślepa, głucha nigdy, nie widzi prawdy, by ją poznać.
W miłości, taka jeszcze niedojrzała, w te wzloty i upadki.

Rażąco nieposłuszna ulega swoim słabością w tą czułość.
Brak jej szlachetności, poświecenia w ten umiar zmysłami
baczy swojej fascynacji, a w nią zapatrzona gubi czujność.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.





Wolna jest młodość! Młodość swawolna,
nie dekadencka, deszczem zgorzkniała,
a pełna głosów ptasich i słońca,
co je porywa z sobą od rana:
w gniazdach tymczasem wiatr suszy skrzydła
po nocnym deszczu - spragniony lotu
ptaszek za ptaszkiem głos w niebo wzbija,
sam w niebo jeszcze wzbić się nie gotów.
Pięknie jest, kiedy słońce w błękicie
świeci dla ciebie i ptakom równo!
Jakby chwaliło radość i życie,
nim same ruszy w wędrówkę żmudną.
I ty, młodość swą śpiewaj, jak słońce -
jasno, choć spłonie wnet o zachodzie.


Opublikowano

Stracone zachody miłości


We wszystkim zawsze musi być, ten pierwszy raz
czasami lepiej czekać, lub nadzieję wszelką stracić.
Nie jestem rzeczą, którą, można, tak brać i porzucić
nikt, nie będzie z uczuć moich i z serca mojego igrać.

Abym później miał żałować i przyczyny źródła szukać.
z dobrych uczynków, nie potrzeba się usprawiedliwiać.
W prawdzie potrzeba umieć dobrze w życiu to wybierać.
Ale jak długo będę mieć, tą cierpliwość - czego czekać?

Jak długo zwlekać!Nie urodziłem się wczoraj, ani dziś.
gdzie mam swojej połowy wyglądać, gdzie jej szukać?
Uczucie, może się odmienić odejść, od tak w siną dal.

Zagubiona miłość wciąż błądzi, kiedy odnajdę jej ślad,
Lepsza samotność niż udręka, może jedynie rozkochać
jakie diabły malują anioły w obrazy z natury Boży świat.



Ave!J.S

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


właśnie: pierdu, pierdu... nawet powtarzasz się: "Zagubiona miłość wciąż błądzi"
wiesz w ogóle, co to jest pierwsza miłość?



Gwiazdy szczęśliwe? - liczę je od dawna.
Odkąd dostrzegłem pierwszą przy kołysce:
to w oczach Matki rodziła się każda,
gdy uśmiechała się do mnie świetliście.

I miało Niebo ich - skończoną ilość,
choć nienazwaną, nie - uświadomioną:
płonęły wszystkie w konstelacji Miłość,
w małym kosmosie z Głową pochyloną.
Aż kiedyś jedna spadła poza Nami
i narodziły się z niej Gwiazdozbiory -
i wyszły Nocą poza cztery ściany
i coraz więcej ich od tamtej pory.
A z tego Nieba dla mnie tyle dane,
ile pamiętam te - Zapominane.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


to tu nie sięga Portal? poza tym, raczej sam prześladujesz Szekspira.
gdyby żył, wytoczyłby Ci proces o zniesławienie i ośmieszanie jego sonetów.
byłbym świadkiem koronnym
Opublikowano

A to by dopiero, była wielka heca!
Jak by się Szekspir kłócił z Lilianną.
Wówczas korona, by mu spadła z głowy
zapomniał by rymów - nawet swojej mowy.
Ciekawe, kto kogo?By zwiódł na manowce
życie to, nie teatr, czy sztuczki cyrkowe.
Cóż tam jego Julia - zmarzła na balkonie
dostała suchoty zmarła, przez to stanie.
A Romeo kochany ciągle chodził niewyspany.
Bo jego kochana odeszła ze świata, od stania
Czekał na cud z nieba - pozostał strych i pętla.
Teraz ów sławny balkon stoi ciągle pusty
jakiś ptaszek treluje w tępej głuchej ciszy.
I opowiada niestworzone historie o balkonie;
o parze kochanków o tym sztylecie i truciźnie.

Opublikowano

'A to by dopiero, była wielka heca, jak by się Szekspir kłócił z Lilianną. Wówczas korona by mu spadła z głowy, zapomniał by rymów - nawet swojej mowy. Ciekawe kto kogo by zwiódł na manowce? Życie to, nie teatr, czy sztuczki cyrkowe, cóż tam jego Julia - zmarzła na balkonie
dostała suchoty zmarła, przez to stanie. A Romeo kochany ciągle chodził niewyspany bo jego kochana odeszła ze świata, od stania. Czekał na cud z nieba - pozostał strych i pętla. Teraz ów sławny balkon stoi ciągle pusty, jakiś ptaszek treluje w tępej głuchej ciszy i opowiada niestworzone historie o balkonie: o parze kochanków o tym sztylecie i truciźnie."

proza, jak wszystko co napisałeś. widziałem u prozaików lepsze i bardziej odkrywcze kawałki poezji i to wcale nie silące się na sonety poprzez niechlujny i świadczący o małej wyobraźni poetyckiej podział na wersy. bazujesz na tym, że zajrzą tu czasem idioci, czy jak? i czemu ciągle powołujesz się na Szekspira, który często naśmiewał się z "kuśki" która kieruje Twoimi słowami?

Opublikowano


proza, jak wszystko co napisałeś.
widziałem u prozaików lepsze
i bardziej odkrywcze kawałki
poezji wcale nie silące się

na sonety poprzez niechlujny
i świadczący o małej wyobraźni
poetyckiej podział na wersy.
bazujesz na tym

że zajrzą tu czasem idioci
czy jak?
czemu ciągle

powołujesz się na Szekspira
który często naśmiewał się z "kuśki"
która kieruje Twoimi słowami?


sonet

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zatracenie    Spełnienie    Uwielbienie    Czyste sumienie    A na nowy rok?   Tylko jedno marzenie    O miłości, która góry przenosi   I daje wiatr w żagle...    
    • Prowadzisz mnie gładko przez rozświetlone miasto. Ty i ja na tylnym siedzeniu w szampańskiej czerwieni zlizuję brokat z twoich ust. Dzisiaj tankujemy do pełna.!  Wyczuwam podniecającą nieśmiałość, oddaję kluczyki  dwa tysiące porywających koni pod maską.   Na drodze dwadzieścia sześć, prosto przed siebie.!      ;)    Szczęśliwego Nowego Roku.!                 
    • Jeden po drugim rwę płatki stokrotki. Zdaje mi się, że sama nic nie powiesz. Trzeci po czwartym rwę stokrotki płatki. Zza horyzontu wyjawia się człowiek, Wygląda tak obco jak ja - ujadam. On zaś przemawia moim, ludzkim głosem. Rysuje się w jego słowach obawa. Zakładam opaskę na śpiące oczy.   Stokrotki płatki spadają na ziemię Coraz to wolniej, im bliżej do końca. Ta rozjeżdża się w nogach - kuleje, Rozchwiana iskrami mdlejącego słońca. I o wszystkim chce mi się zapominać. Nie jestem pewny czy cię oskarżyłem, (siódmy po ósmym płat stokrotki zrywam), Czy chwilę temu nazwałem cię kurwą.   Stanąłem z kwiatem obdartym ze skóry Przed miejscem, które leżało odłogiem. Nic nie znaczy jego sąd ostateczny. Liczyć skończyłem w procesu połowie. Zjednoczył się z nim w swoim obszarpaństwie. Zaczął wtem tłuc w mojej klatce piersiowej. Zapytałem go - jak zabić Goliata? Odrzekł, że nic się nigdy nie wyjaśni.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Twarze dwunastu wyrazów nie uśmiechają się z prawdą
    • A gdyby?   Gdyby nie bylo mnie na tym świecie? Gdybym nie powstala w tej jednej kobiecie?   Gdybym sie nigdy nie urodzila, Byloby lepiej?   Zdecydowalaby o tym moja rodzina.   A gdybym tych rzeczy nie zrobila? Gdybym temu zaradzila   Gdybym zrezygnowala ze zla tego Gdybym wiedziala co robi mi to strasznego…   Lecz nie wiem, A gdybym wiedziala?
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...