Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

A wy wciąż siedzicie w swym przyciasnym pudełeczku,
taka mała nieznośna klika,
I tak to trawicie, trawicie i przerabiacie na składniki potrzebne do utrzymania pasożyta,
Ujemności odpychajcie się, dziś nawet fizyka przestała działać,
tkwię w tej chorobie od kiedy pamiętam,
Czy zapomniane zostały wartości?
Czy kupujecie talent na kartki?
Dawno wywęszone zostały luki w waszych zasadach i chorych regułach,
w waszych zboczonych grymasach którymi tak często zwykliście się porozumiewać, rozszyfrowany został pierwotny strach zbytniego wychylania się,
strach, który tak często był ukrywany i skrzętnie zamalowywany pod grubą warstwą makijażu moralnego, pod warstwami uśmiechów, słów, machnięć rąk, ucieczek.
Współczesny nowotwór,
wyścig komórek o zglobalizowanej sile napędowej powszechnie dostępnej,
to Źródło, to nasz Pan i Mentor,
potępieni zostali i spaleni żywcem na stosie heretycy a ci co jedynie próbowali, dostają i dostawać będą jedzenie przez klapę w drzwiach aż kres ich dni nadejdzie.

BUM BUM

Opublikowano

jak już coś to PÓŁBOGINI jeśliś mnie takim wzniosłym i odpowiedzialnym tytułem opatrzył a poza tym, to widzę że mi się udało, tak bardzo mnie to cieszy, że walczysz, walczysz...z zawiązanymi oczami - to dopiero żart! Nie bój się patrzeć, wbrew pozorom to nie razi aż tak bardzo duckling

Opublikowano

nie krytykuj tylko konsumuj;) rewolta dzis nie jest w modzie jak i poezja i twórczość "ku idei" mechanizm kontroli społecznej przemówił komentarzem Johny`ego Poola;) co do stosów i więzien, to juz było, teraz mamy psychoterapie i farmakologie w służbie wspomnianej kontroli.
temat tak, forma - niechlujna, ale w tym tkwi urok wywrotowców.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



kurczee, nie musiałam być jasnowidzką, żeby wiedzieć że kolejny komentarz będzie od Ciebie, no cóż, źle odczytany bunt może być powodem do kolejnego, tym razem niesłusznego buntu...ale czy to bunt? Czy już nie można być obserwatorem, myślowym kronikarzem dokumentującym "DZIŚ"? Era konsumpcji zakończyła "ssię" już dawno temu, i widze że jednak moje "stosy i więzienia" mnie tak bardzo nie opóźniają, teraz są odpadki a nie konsumpcja, albo inaczej : "konsumpcja odpadków" - to właśnie jest "kontradykcja"! A o "Panie Konstruktywnym" Johny'm Pool'u nie wspominaj mi proszę, bo czuję się mała..
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



kurczee, nie musiałam być jasnowidzką, żeby wiedzieć że kolejny komentarz będzie od Ciebie, no cóż, źle odczytany bunt może być powodem do kolejnego, tym razem niesłusznego buntu...ale czy to bunt? Czy już nie można być obserwatorem, myślowym kronikarzem dokumentującym "DZIŚ"? Era konsumpcji zakończyła "ssię" już dawno temu, i widze że jednak moje "stosy i więzienia" mnie tak bardzo nie opóźniają, teraz są odpadki a nie konsumpcja, albo inaczej : "konsumpcja odpadków" - to właśnie jest "kontradykcja"! A o "Panie Konstruktywnym" Johny'm Pool'u nie wspominaj mi proszę, bo czuję się mała..
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



kurczee, nie musiałam być jasnowidzką, żeby wiedzieć że kolejny komentarz będzie od Ciebie, no cóż, źle odczytany bunt może być powodem do kolejnego, tym razem niesłusznego buntu...ale czy to bunt? Czy już nie można być obserwatorem, myślowym kronikarzem dokumentującym "DZIŚ"? Era konsumpcji zakończyła "ssię" już dawno temu, i widze że jednak moje "stosy i więzienia" mnie tak bardzo nie opóźniają, teraz są odpadki a nie konsumpcja, albo inaczej : "konsumpcja odpadków" - to właśnie jest "kontradykcja"! A o "Panie Konstruktywnym" Johny'm Pool'u nie wspominaj mi proszę, bo czuję się mała..


zwracam uwagę, że mam klasę i animozji z innych wątków nie przenoszę na komentarze wierszy oponentów. jako osoba nie znaczysz dla mnie nic, liczy sie kilka tych strof, które zajęły moją uwagę na tyle, by je skomentować.

nie wiem skąd piszesz, ale uważam że tu gdzie mieszkam, w polsce, konsumpcjonizm ma się całkiem dobrze. w europie zach. widac "odejscie" od slepego pędu, selekcje produktów i "oddolną" aktywność społeczną. u nas tez do tego dojdzie za jaKIEŚ nascie, dziesiąt lat.

widziałem garnitury żywiące się gównem
żrące do obłędu i ciągle głodne
wydalając resztki patrzyły ze strachem
czy ktoś zeżre więcej więcej więcej
widząc tych o płaskich brzuchach i świezym oddechu
kuszą fałszywą obfitością stołu
a nieugiętych zabijają ze strachu
przed agonią filozofii przełyku


to ode mnie w temacie konsumpcji. pzdr

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @FaLcorN   FaLcorN …:) wiem, wiem;) mam taki wrodzony …talent ;)    lubię Ciebie:) !!!       
    • @KOBIETA Na Wenus? To nawet lepiej. Większa odległość to mniejsza pokusa, którą roztaczasz.
    • Pozostawiłam na chwilę własne myśli, stawiając przy taksówce od strony bagażnika walizki i informując chowającego je kierowcę, na którą ulicę zamiawiam kurs. Gdy wsiadłam i zamknęłam za sobą drzwi, zdecydowałam się do nich wrócić. A tym samym do naszej rozmowy.     - Jak to, co masz ze mną zrobić? - popatrzyłam na niego zaniepokojona. Do treści pytania, będącego w oczywisty sposób uzewnętrznieniem wątpliwości, doszedł jeszcze podkreślający je ton. Pierwsze pytanie wypowiedziałam zwykłym tempem. Drugie już znacznie szybciej - jak zwykle wtedy, kiedy coś mnie rozemocjonowało. - Chyba nie rozważasz odejścia ode mnie? Nie! No coś ty! Powiedz, że nie! - moje spojrzenie stało się o wiele bardziej niespokojne, podążając za zawartą w wypowiadanych słowach emocją.     - Nie! - powtórzyłam, ściskając mu dłonie. - Ty nie mógłbyś, prawda?! Nie po tych wszystkich twoich deklaracjach i zapewnieniach! Powiedz, że... - zgubiłam się na chwilę wśród swoich myśloemocji, przestając nadążać za słowami - że nie powiedziałeś tego i że ja tego nie usłyszałam - pokonałam na moment swoje zdenerwowanie.     - Prawda jest taka, że rozważyłem - odpowiedział wolno na moje pytanie. - Rozważyłem, ponieważ twoje postępowanie pokazuje, że nie jesteś gotowa na ten związek. Unikasz rozmów o istotnych kwestiach, zapowiadając "pogadamy", ale nie wracasz do nich. Ta sytuacja z koleżanką - wiesz, o której mówię. Test, co zdecyduję i jak się zachowam, dobitnie wskazał na twój brak zaufania pomimo, że o nim zapewniasz. Wreszcie ten wyjazd. Wiesz, że jego uzasadnienie stanowi sprzeczność z twoją obietnicą, że nie planujesz zniknąć? Robisz dokładnie to: zaplanowałaś zniknąć na półtora tygodnia. Skoro tak szanujesz swoje słowa, jak mam być pewien, że za jakiś czas nie znikniesz na miesiąc uzasadniając to potrzebą wakacyjnego wyjazdu?     Nie wiedziałam, co mu wtedy odpowiedzieć. Zrobiło mi głupio przed nim i przed sobą do tego stopnia, że mojemu umysłowi zabrakło słów.     - Słuchaj... muszę iść... - tylko tyle zdołałam wykrztusić.     Tak samo jak w tamtej chwili, poczułam spływające po twarzy łzy. Na szczęście wewnątrz taksówki było ciemno. Kierowca zwolnił, skręciwszy z głównej ulicy i wjeżdżając osiedlową drogą pomiędzy budynki, wreszcie zatrzymując samochód pod znajomo wyglądającym domem. Na szczęście dla siebie zdążyłam szybko otrzeć policzki.    - Jesteśmy na miejscu, proszę pani - oznajmił. - Pięćdziesiąt dwa złote. Będzie gotówką czy kartą?    - Gotówką - odparłam szybko, zaklinając go myślami, aby nie zapalał światła.                     *     *     *      Wszedłszy do domu i zmusiwszy się do jak najbardziej uczciwie i szczerze wyglądającego przywitania z mamą, posiedziałam z nią około godziny. Po czym oznajmiłam, że pójdę już się położyć.    - Tak szybko? Ledwie przyjechałaś... - mama była naprawdę zawiedziona.    - Muszę, mamo. Ja... Przepraszam - objęłam ją i przytuliłam. - Dobranoc.    Idąc po schodach, prowadzących na piętro i zaraz potem do swojej sypialni, wróciłam myślami do niego. Do nas i naszej skomplikowanej sytuacji.    - Czemu znowu to ja wszystko psuję?! - zezłościłam się na siebie. - I czemu on jest uczciwy, solidny i przejrzysty?! Musi taki być? I tak się starać, do cholery?! - zaklęłam. - Gdyby chociaż raz mnie okłamał albo zrobił coś nie fair, byłoby mi łatwiej go zostawić! Uznać, że nie jest dla mnie dość dobry! A tak tylko szarpię się pomiędzy miłością doń a obawami przede wspólną przyszłością! Pomiędzy tym, co czuję a tym, czego chcę!     Rozpłakałam się ze złości na siebie, na niego, na swoje uczucia i na swoje lęki.     - Gdybyś był chociaż mniej wytrwały...       Rzeszów, 27. Grudnia 2025 
    • @Leszczym ostatnio słyszałem tezę że ciężko jest być facetem i nie nosić masek co zdaje się potwierdzać Twój wiersz. Ja robiłem to zawsze instynktownie(co nie zawsze było słuszne) jak w jednym z pierwszych moich tekstów    
    • @Krzysic4 czarno bialym fajne:)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...