Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Choć oczy błękitne miała,
Nieba nie sięgała.
Była jak lilia biała,
słodka i nie winna.
Była różą,która uśmiechała się
do księżyca.

Była słońcem,co ogrzało ciało,
falą co przykryła jak pierzynką,
poduszką,na której były słodkie sny.
Była tonią i otchłanią,nikogo nie chciała
pochłonąć.

Była gwiazdą na Niebie,co świeciła jasno,
lecz chmury ją przykryły czarne i sumiaste.
Mrok okrył ją ciemny i ponury.
W sercu wiatry powiały silne jak Tajfuny,
duszę grzmoty przeszły i biły pioruny.
W oczach grzęsiste deszczy padały,
sama utonęła w kałuży łez.
Ziemia pod nią rozstąpiła się
i w dół ją pochłonęła,
nie zostawiając śladu.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Robert Witold Gorzkowski  o byłeś w Gietrzwałdzie, pięknie
    • @hania kluseczka Bardzo ciekawy przykład poezji cielesnej, która prowadzi w jednym kierunku, aby na końcu złamać go puentą. Jak to w życiu- intensywność intymności, jest czymś innym niż na to wygląda, a atmosfera słów, która buduje obraz bliskości, czułości, cielesności, okazuje się nosić w sobie inną głębię, gdzie następuje przełamanie patosu ironią, czy nawet okrucieństwem. I miłość okazuje się aktem zdrady.
    • jest takie miejsce  w zakrzywionej czasoprzestrzeni  dla dni słabszych i tych  bardziej ...   wśród ukwieconych jabłoni stoi chata ze słomianą strzechą  a w niej kuchnia cała w popiele to tu kwitną niezapominajki   kiedy  gniewni wojownicy na planie krzyża  grają w kręgle   na półce przy kredensie  Matka Boska od różańcowych spacerów  w złotym blasku aureoli uśmiecha się lekko  gdy skrzypienie starej podłogi reguluje nastroje a wiatr w szparach okien ćwiczy flażolety  aż z kilku łagodnych kształtów szepczą do mnie duchy wrażliwe na światło   pooddychajmy razem u początku świata tam gdzie chmury są pełne wody roznamiętnione  bezczelnymi fleszami   w świętym smaku piękna   
    • @Annna2 w Gietrzwałdzie pojechałem z potrzeby chwili i jadłem przy sanktuarium. Choć szczerze powiem to nie to samo co u nas w domu nie czułem tam śliwek i gruszek, a ja mam określony smak!!!
    • @truesirex Ten wiersz to głębokie obserwacje skondensowane w przemyślane obrazy, bogate i wyważone symbole. potężny ładunek emocji nie wylewa się potokiem krzyku ze słów, ale z pozoru spokojna narracja nadaje im inny, bardzo głęboki i demaskatorski sens. 
×
×
  • Dodaj nową pozycję...